autor: Borys Zajączkowski
Full Spectrum Warrior - przed premierą - Strona 2
Zespołowa taktyczna gra akcji, oparta o specjalny program szkoleniowy piechoty amerykańskiej. Gracz obejmuje funkcje dowódcy dwóch drużyn piechoty z zadaniem poprowadzenia ich do wykonania szeregu zadań bojowych umiejscowionych w realistycznych lokacjach.
Przeczytaj recenzję Full Spectrum Warrior - recenzja gry na PC
Żołnierze są w stanie samodzielnie podjąć decyzję o wyjrzeniu zza rogu przed wybiegnięciem na otwarty teren, potrafią omijać linię ognia kolegów lub rzucić się na ziemię i zasłonić przed pobliską eksplozją. Ale sztuczna inteligencja postaci w FSW znajduje zastosowanie nie tylko u własnych podkomendnych i nie tylko oni będą w stanie samodzielnie wybierać najbezpieczniejszą drogę i najtrudniej dostępne schronienia. Przeciwnicy również stanowić będą nie lada wyzwanie, zdolni do prowadzenia ognia z bezpiecznej pozycji, wycofania się w miarę potrzeby, rozproszenia się pod zbyt silnym ostrzałem, przegrupowania sił i przeprowadzenia zmasowanego uderzenia z innej strony i w dogodniejszym czasie.
W sukurs realistycznemu zachowaniu się walczących idzie niezwykle dokładna animacja ich postaci. Żołnierz niosący w ręce czterokilogramowy karabin szturmowy, ubrany w dobre dziesięć kilo odzieży z nie najlżejszą kamizelką kuloodporną włącznie i obwieszony dalszymi kilkoma kilogramami amunicji i granatów – taki żołnierz nie porusza się z gracją baletnicy, co widać choćby w telewizyjnych relacjach z akcji wojskowych. Porusza się przyciężko, acz mimo to sprawnie i wątpliwym jest to, czy człowiek pozbawiony stosownego treningu byłby w stanie wiernie te realia oddać. Dlatego Pandemic Studios zdecydowały się na zaproszenie do współpracy najprawdziwszego komandosa, który na potrzeby motion capture odegrał wszystkie tysiąc kilkaset nawet najdrobniejszych ruchów, które znajdują zastosowanie podczas akcji. I jego pracę widać w FSW – dzięki niej sekwencje z gry bez pudła przywodzą na myśl obrazy z działań antyterrorystycznych. (Zastanawia, kto stoi za równie precyzyjną, a zauważalnie odmienną animacją postaci terrorystów...)
Lecz nie tylko animacje w „Full Spectrum Warriorze” zostały tak dopieszczone. Między realizmem zachowania się postaci komandosów i ich przeciwników, a interaktywnością otoczenia nie zieje bynajmniej przepaść. Dużo uwagi autorzy gry poświęcili zarówno precyzyjnemu oddaniu warunków pogodowych, jak i modelowi zniszczeń elementów stałych. Te pierwsze owocują wiatrem, który nie tylko przewiewa ulice niosąc ze sobą przypadkowe śmieci, lecz również ciągnie ze sobą dym tworząc z niego dogodne acz chwilowe zasłony. Ten drugi przejawia się w eksplodujących samochodach, łamiących się drzewach, a nawet kruszących się pod ostrzałem narożnikach budynków.
Wspomniałem, że z komercyjnego objawienia „Full Spectrum Warriora” wypadły dokładne statystyki i analizy przebiegu akcji, lecz pozostał w nim rozbudowany do maksimum mechanizm nagrywania i odtwarzania powtórek. Oczywistym jest, że po udanej akcji miło przesłać koledze jej zapis – niech sobie popatrzy, jak mistrzu zadziałał – ale na tej tylko możliwości Pandemic Studios nie poprzestały. Replay’e w FSW bowiem są w pełni interaktywne. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w dowolnym momencie przerwać ich odtwarzanie i dalej kontynuować walkę samodzielnie. Bądź swoją wcześniejszą walkę, do której chce się nanieść pewne poprawki, bądź walkę stoczoną przez kolegę. Idąc dalej tym tropem, nic nie stoi na przeszkodzie, by mając problem z wykonaniem jakiegoś zadania przesłać bardziej doświadczonemu koledze urywający się jego zapis, poprosić go o ukończenie misji i odesłanie nagranej powtórki z powrotem.
Fabuła „Full Spectrum Warriora” współgra z obrazem współczesnego świata widzianego oczami Busha juniora. Rządy w fikcyjnym państwie obejmuje dyktator, który posługując się antyimperialistyczną demagogią zabiera się za przeprowadzanie systematycznych czystek etnicznych w swoim kraju. Amerykanie, których dzieli wszystko poza głęboko ludzką wrażliwością na cierpienie wszystkich nacji, które na ropie się chowają, decydują się wkroczyć do akcji, by szybko, cicho i bezboleśnie przywrócić demokrację, której w fikcyjnym państwie nigdy nie było. Ty zaś graczu obejmujesz dowodzenie nad ośmioosobowym oddziałem żołnierzy podzielonym na dwie pomniejsze grupy: Alpha i Bravo (oczywiście rozgrywka w sieci i tryb współpracy na porządku dziennym). I walczysz. Ale jak walczysz! Po prostu wydajesz swoim podkomendnym rozkazy, a oni je wykonują lepiej, niż Ty sam byś to zrobił.
Shuck