Sam & Max Freelance Police - przed premierą - Strona 2
Historia zna wiele rozmaitych duetów (Żwirek i Muchomorek, Starsky i Hutch, Don Kichot i Sancho Pansa itd.), ale dla rynku elektronicznej rozrywki jednym z najważniejszych jest tandem niezależnych policjantów – pies Sam i biały królik Max...
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Akcja drugiej części pozostawi gracza na terytorium Stanów Zjednoczonych. Co więcej, może nawet autorzy dodadzą kilka oryginalnych lokacji. Na niektórych screenach widać na przykład kamienicę, która w pierwszej części gry mieściła biuro dwójki naszych detektywów. Jest więc szansa na to, iż niektóre miejsca ponownie zostaną odwiedzone, tyle że teraz będą znacznie ładniej wyglądać. Screeny są bardzo „ostrożne” i trudno na ich podstawie cokolwiek wywnioskować. Pewną sugestią może być tylko widoczna na jednej z prac stacja kosmiczna. Czyżby dwójka detektywów wzorem Cate Archer szukała odpowiedzi poza naszą planetą? Jednego można już teraz być pewnym: autorzy zrezygnują z obsługi gry przy pomocy myszy. Nie zamierzam jednak zbytnio na to narzekać, bo w czwartą część „Monkey Island” grało mi się bardzo przyjemnie. W ogóle nie odczuwałem braku gryzonia, jeśli więc całość zostanie zaprezentowana w zbliżony sposób, to nikt nie będzie chyba miał tego LucasArts za złe. Pierwszy „Sam&Max” opierał się na trzech czynnikach: zbieraniu i wykorzystywaniu przedmiotów, prowadzeniu rozmów oraz zaliczaniu zręcznościowych mini-gier, z kultowym Wak-A-Rat na czele. Sequel nie przyniesie w tej kwestii żadnych rewolucji. Przypuszczam, że elementy te zostaną „wymieszane” w zbliżonych proporcjach.
Pierwsze screeny i trailer wyglądają całkiem obiecująco, ciężko jest je jednak oceniać, bo równie dobrze mogą to być fragmenty scen z filmowych przerywników. Jeśli jednak podobny styl zostanie zachowany we właściwej grze, to nie mamy się czego obawiać. Najważniejsze jest to, iż główne postaci gry, czyli Sam i Max, dobrze czują się w trójwymiarze. Nie są to żadne kukły, a takie wrażenie odnosiłem oglądając screeny z drugiego „Full Throttle”. Osobiście, cieszyłbym się gdyby postawiono na zbliżoną oprawę muzyczną. Pierwszym „Sam&Max” rządziły jazzowe kawałki i dobrze byłoby usłyszeć je w nowych aranżacjach.
„Sam&Max: Freelance Police” na dzisiaj jest wielką niewiadomą. Pomimo tego, że gra ma ukazać się już na wiosnę (kwiecień/maj), to nic konkretnego na jej temat jeszcze nie wiadomo. Mam nadzieję, że to tylko celowy zabieg ze strony jej twórców, bo nie chciałbym się w ostatniej chwili dowiedzieć, iż początkowy termin okazał się nierealny, w związku z czym gra musi ukazać się z co najmniej kilkumiesięcznym poślizgiem. Miłośnikom gier przygodowych LucasArts radzę wypatrywać jej premiery. Jest na co czekać, albowiem jeśli tylko nikt niczego nie popsuje, będziemy mieli do czynienia z kolejną świetną przygodówką.
Jacek „Stranger” Hałas