autor: Borys Zajączkowski
Korea: Zapomniany Konflikt - test przed premierą - Strona 3
Korea: Forgotten Conflict to strategia czasu rzeczywistego stworzona przez zespół Plastic Reality Technologies i znanego europejskiego wydawcę, firmę Cenega.
Przeczytaj recenzję Korea: Zapomniany Konflikt - recenzja gry
Wszystko to zapowiada się różnorodnie i grywalnie, lecz – Bogiem a prawdą – w chwili obecnej sterowanie poczynaniami komandosów gracza jest wysoce niewygodne i pozostaje mieć nadzieję, że zostanie to dopracowane przed wydaniem gry. Posługiwanie się kamerą, wybieranie jednostek oraz wydawanie im rozkazów nie jest intuicyjne, gdyż jest odmienne względem ogólnie przyjętych zasad. Dla przykładu obrót kamery wymaga jednoczesnego naciśnięcia shiftu, środkowego przycisku myszki oraz przesunięcia tejże. Zaznaczenia kilku jednostek zaś dokonuje się przeciągnięciem ramki z wciśniętym klawiszem ctrl. Sama walka z przeciwnikami również nie daje wielkiego pola do popisu intuicji, gdyż chociaż gracz dysponuje informacją o tym, w którą stronę wróg spogląda, tak naprawdę nie wie, czy w danym miejscu będzie zmuszony przykucnąć, położyć się, czy w ogóle nic go przed dostrzeżeniem nie uchroni. Wymagania stawiane przed graczem są ciekawe, możliwości sprostania im różnorodne – na etapie zaplanowania działań wszystko ma się świetnie, lecz samo wykonanie ich nastręcza niepotrzebnych problemów. Szczęśliwie z pomocą przychodzi doskonale pomyślana pauza – bodaj najlepsza z mi znanych. Przy zatrzymanym biegu gry bowiem gracz jest w stanie wydać swoim podkomendnym szereg kolejkowanych rozkazów, łącznie z określeniem czasu ich wykonania i po wyłączeniu pauzy oni rzeczywiście będą się starać te rozkazy wypełnić. Może to być dla przykładu ciąg poleceń: podbiegnij za skrzynię, kucnij, zaczekaj chwilę (aż wróg przejdzie) i zaatakuj go od tyłu nożem.
Reasumując: „Korea: Forgotten Conflict” ma nie lada potencjał. Na obecnym etapie rozwoju wciąż potrzebuje paru istotnych szlifów jak wykalibrowanie grywalności, poprawienie interfejsu czy zwyczajne odpluskwienie jej tu i ówdzie. Z całą pewnością gra zdobędzie sobie spore grono zwolenników, gdyż zarówno jej rozmach jak i nowatorstwo muszą znaleźć odbicie w wynikach sprzedaży. To zaś, czy stanie się hitem zależeć będzie jak zwykle od dopracowania drobiazgów. Bo diabeł śpi w szczegółach.
Borys „Shuck” Zajączkowski