autor: Borys Zajączkowski
Korea: Zapomniany Konflikt - test przed premierą - Strona 2
Korea: Forgotten Conflict to strategia czasu rzeczywistego stworzona przez zespół Plastic Reality Technologies i znanego europejskiego wydawcę, firmę Cenega.
Przeczytaj recenzję Korea: Zapomniany Konflikt - recenzja gry
Taka odległość czasowa i kulturowa wojny, o której gra traktuje ma swoje przełożenie na niezbyt przekonujący klimat rozgrywki. Wszystko to jest zbyt odległe, a fakt że stara się realia tamtych czasów jak najlepiej oddać wiele nie pomaga. Autorzy gry poświęcili gro uwagi temu, by zarówno tereny, jak i sprzęt, a nawet całe lokacje jak najwierniej odzwierciedlały rzeczywistość sprzed pół wieku i niewykluczone, że stanęli na wysokości zadania. Ciężko to stwierdzić. Na szczęście atmosfera rozgrywki w grze stricte taktycznej ma drugorzędne znaczenie, bowiem najistotniejsze są możliwości, jakie poprzez swoich podopiecznych gracz otrzymuje, a te zarysowane zostały z nie lada rozmachem.
Podkomendni gracza są w stanie chodzić, biegać, kucać, czołgać się, wspinać na drabinki, prowadzić samochody, używać zdobycznych cekaemów. Mogą się posługiwać nożami, karabinami, pistoletami maszynowymi, granatami. Są w stanie odwrócić uwagę przeciwnika z pomocą umiejętnie wykorzystanej paczki papierosów (czyt.: podrzuconej na widoku). Maksymalny skład drużyny to pięć osób: lekarz polowy – Sarah „Honey” Parker, snajper – Indianin Nighthawk, zwiadowca – Benjamin Jacob Goodlover, specjalista od materiałów wybuchowych – Connor „Scot” McGregor oraz najlepiej zorientowany w terenie i najmniej narażony na wykrycie przez nieprzyjaciela Koreańczyk – Kim Yoon-Soo „Kato”. Powyższe przekłada się na wystarczającą ilość możliwości taktycznych, by każde zadanie dało się wykonać na kilka odmiennych sposobów.
Świat gry zobrazowany za pomocą szczegółowej i różnorodnej grafiki 3D prezentuje się dobrze, aczkolwiek w obecnej, zapewne dalekiej od końcowej, wersji sprawia wrażenie nieco szorstkie dla oka i prosi się przynajmniej o antyaliasing – z którego gra korzysta, a w każdym razie ma korzystać, bo póki co, coś on nie działa... Nad widokiem z kamery gracz zachowuje znaczną kontrolę, jako że może nią obracać, przesuwać, przybliżać i oddalać. Może nawet zbyt dużo uwagi należy poświęcać na czynności nie będące niezbędnymi w świetle wykonywanych zadań. Zaprojektowane misje są bardzo różnorodne – przyjdzie je odbywać zarówno w dziewiczym terenie jak i we wsiach i w miastach. Już pierwsza misja mile zaskakuje, gdy kierowany przez gracza komandos wsiada na platformę pociągu, maszyna rusza i cała reszta walki odbywa się na tle uciekającego w tył krajobrazu.
Gra ma charakter bardzo podobny do tego, co znamy ze świetnych „Commandos”. Gracz steruje w czasie rzeczywistym poczynaniami niewielkiej drużyny, której każdy członek oferuje inne umiejętności do wykorzystania. Życie każdego z nich ma kluczowe znaczenie dla wykonania zadania i tym samym każda misja ulega zakończeniu z chwilą śmierci któregokolwiek z nich.