NieR sprawił, że w końcu zrozumiałem fenomen Gothica - Strona 3
Brzydki, przestarzały i drewniany - taki wydawał mi się Gothic, fanatyzmu wokół którego nigdy nie potrafiłem pojąć. Zmieniło się to za sprawą pierwszego NieRa oraz jego remastera, którego miałem już okazję wypróbować.
Przeczytaj recenzję Recenzja NieR Replicant ver.1.22474487139... - najwspanialsza opowieść tego roku
Pa pa, papcio!
Elementem, do którego będę musiał się w nowej wersji przyzwyczajać znacznie dłużej, niż sądziłem – i wcale nie jestem pewien, czy ostatecznie przyzwyczaić mi się uda – okazała się zmiana protagonisty z ojca na brata. Na pierwszy rzut oka to tylko kosmetyczna różnica, wpływająca na wygląd bohatera oraz kilka linii dialogowych. W praktyce jest to jednak rzecz, która kompletnie modyfikuje dynamikę i dramaturgię historii.
Widzicie, główną osią opowieści są poszukiwania leku na rzekomo nieuleczalną chorobę Yonah – w Gestalcie naszej córki, w Replicancie siostry. Miejskie legendy głoszą, że wersja z siostrą zawsze była tą właściwą. Starszego protagonistę wymusić miał wydawca, Square Enix, uważając, że na Zachodzie więź między rodzeństwem nie jest tak silna jak w Japonii i lepiej zastąpi ją właśnie relacja między rodzicem a dzieckiem. Cóż, wychodzi na to, że „kwadratowi” mieli rację – opowieść o zdesperowanym ojcu szukającym ratunku dla córki w moim odczuciu ma mocniejszy ładunek emocjonalny i bardziej mnie porusza.
Na korzyść nowej wersji nie działa też to, że o ile „papa Nier” był brzydkim, oschłym milczkiem, wyróżniającym się na tle typowych protagonistów gier wideo, tak „braciszek Nier” wprost idealnie wpisuje się we wszelkie schematy młodego, idealistycznego bohatera. Nie jest to zmiana, która zepsuje tę opowieść – to zbyt dobra historia, by taki drobiazg mógł tego dokonać – ale serce nie sługa i moje podczas grania w Replicanta tęskniło za staruszkiem.
Więcej niż remaster, ale jeszcze nie remake
NieR Replicant ver. 1.22474487139... to projekt o tyle ciekawy, że nawet po spędzeniu z przedpremierową wersją solidnej porcji godzin mam problem z zaklasyfikowaniem go. Lista dokonanych tu zmian mocno przebija to, do czego przyzwyczaiły nas remastery – mamy tu i gruntowną poprawę mechanik rozgrywki, i dodaną zawartość, i lifting dźwiękowy oraz graficzny, który daleko wykracza poza typowe podbicie rozdzielczości modeli, odblokowanie limitów FPS-ów i dorzucenie kilku efektów cząsteczkowych.
Z drugiej zaś strony do prawdziwego remake’u też temu projektowi daleko – mimo zmian podczas zabawy czuć, że to wciąż stary, dobry NieR, którego kluczowe elementy zostały praktycznie nietknięte, sprawiając, że taki ortodoks jak ja może co najwyżej pomarudzić, że mu piosenki gorzej teraz grają.
Po tym, co widziałem, nie mam jednak wątpliwości co do jednego – dzięki licznym, w większości bardzo udanym zmianom będzie to gra lepsza i bardziej przystępna od oryginalnego Gestalta. Naprawiająca jego największe bolączki i dostosowująca pierwowzór do dzisiejszych standardów. I dzięki temu pozwalająca poznać to, co było w nim najlepsze – a więc klimat i fabułę deklasujące niemal wszystko, z czym kiedykolwiek mieliście do czynienia – w łatwiejszy sposób. A takiej okazji nikt nie powinien przegapić. Zwłaszcza ktoś, kto już nauczył się przy Gothicu, że pewne wady warto wybaczyć, gdy rekompensuje je wybitna narracja. Kto wie, może ten ktoś zrozumie też fenomen NieR-a, tak jak ja zrozumiałem Gothica?
O AUTORZE
NieR Automata to według mnie najlepsza gra wszechświata. NieR Gestalt pozostaje za nią niewiele w tyle. Jeśli dzielisz ze mną te poglądy, pewnie spodoba Ci się to, co pisuję na swoim Twitterze.