Graliśmy w Darksiders 3 – czy siostra Wojny dorówna Kratosowi? - Strona 3
Seria Darksiders powraca wraz z nową, czerwonowłosą bohaterką – Furią. W końcu będziemy mogli poznać kolejny rozdział epopei rozpoczętej jeszcze w 2010 roku. Ja widziałem już jego fragment w siedzibie studia Gunfire Games w Austin.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Darksiders 3 – powrót apokalipsy wg św. Marvela
Jeden wielki loch
Na koniec największa zmiana względem drugiej części – projekt świata gry. Zrezygnowano z półotwartego sandboksa z hubami łączącymi różne krainy. Nie będzie przemierzania na rumaku dużych przestrzeni – Furia zresztą i tak nie jeździ konno. W Darksiders 3 czeka na nas jeden długi loch z płynnie zmieniającymi się środowiskami. Tak jak w pierwszej części wracamy na ziemię, by na jej powierzchni chodzić po znajomych miejskich obszarach, w stylu stacji metra czy kanałów ściekowych. Im głębiej jednak, tym wystrój poziomów stanie się bardziej niezwykły i tajemniczy.
Łatwopalne zasłony to jeden z elementów zagadek środowiskowych. Furia najpierw używa do ich niszczenia przyjacielskich żuczków, a potem nabywa zdolność podpalania wszystkiego własną mocą.
Każda miejscówka będzie logicznie połączona z poprzednią, a ponadto lokacje zaprojektowano jak w klasycznej metroidvanii. Największą dumą twórców i zaletą Darksiders 3 ma być właśnie ten przyjazny backtracking – ciągłe kuszenie gracza niedostępnymi miejscami, które dopiero z czasem, po wymyśleniu właściwego sposobu lub nabyciu nowych mocy, staną się dostępne bądź otworzą drogę do kolejnych przejść i sekretnych pokoi. Uzyskiwane zdolności pozwolą też odblokowywać skróty pomiędzy lokacjami, co szczególnie docenimy przy konieczności powtórki jakiegoś etapu. W grze działa bowiem system punktów kontrolnych i czasem po śmierci możemy mieć do przejścia niezły kawałek drogi.
Kompletnie zmieniliśmy całą strukturę świata gry i projektowanie poziomów. To było nasze największe wyzwanie – sprawić, by wszystko zostało ze sobą logicznie połączone, zwłaszcza że nasz zespół jest teraz tak mały. Na dłuższą metę jednak bardzo nam to pomogło, bo mogliśmy mocniej skupić się na rzeczach naprawdę istotnych.
Projekt świata będzie zachęcać Cię, by podróżować przez niego wiele razy, będziesz odkrywać nowe sekrety i obszary wraz z kolejno zyskiwanymi możliwościami. Nie ma żadnej mapy do pomocy, więc warto będzie mieć dobre oko i kierować się charakterystycznymi obiektami.
Mówili nam twórcy gry Darksiders III
Sekretne miejsca, zagadki, klimat - do takich miejsc aż chce się wracać i eksplorować je w każdym zakamarku.
W demie miałem okazję zobaczyć początkową lokację w opustoszałej stacji metra, pełną owadokształtnych przeciwników – i przyznam, że zarówno oni, jak i szarozielone tunele nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia. Wszystko zmieniło się jednak wraz z wkroczeniem do ponurej krainy blisko jądra Ziemi, wypełnionej lawą, z gotyckimi wnętrzami i generalnie przypominającej piekło. Projekt tej lokacji, ukryte ścieżki, wrogowie oraz coraz bardziej złożone zagadki tworzyły świetny klimat i sprawiały wiele frajdy – zarówno podczas eksploracji, jak i walki. Mam nadzieję, że ta pierwsza miejscówka była tylko takim przedsmakiem i wypadkiem przy pracy, a cała gra będzie mogła pochwalić się wysoką jakością projektu poziomów.
DWA ZAKOŃCZENIA I MOŻLIWY FINAŁ SERII DARKSIDERS
Twórcy obiecują, że podczas zabawy trafimy na jeden, kluczowy moment, w którym będziemy musieli dokonać istotnego wyboru. Ma on wpłynąć w pewnym stopniu na późniejszą rozgrywkę oraz przede wszystkim na zakończenie gry, dając dwa różne finały. Nie wpłynie to natomiast na ewentualną kontynuację Darksiders, gdyż ta skupi się na roli ostatniego z jeźdźców o imieniu Strife, co można przetłumaczyć dosłownie jako Waśń.
Autorzy mają już pomysły na tę część serii i jak zwykle akcja potoczy się równolegle do opowiedzianych wcześniej historii. Ciekawostką jest, że w pewnym momencie mocno rozważano grę z wszystkimi czterema jeźdźcami.
Nad grą pracuje niewielka, ale pełna pasji ekipa, duża jej część pracuje nad serią od samego jej początku.
Sukces po raz trzeci?
Przed trzecim Darksiders podwójnie trudne zadanie. Gra będzie musiała stawić czoła rewelacyjnemu God of War, jak i dorównać swoim poprzedniczkom. Darksiders 1 i 2 były całkiem udanymi produkcjami, ze specyficznym klimatem, niezłą fabułą oraz świetnie zrealizowanymi zagadkami i eksploracją. W tym niewielkim fragmencie trzeciej części widziałem zarówno rzeczy wykonane rewelacyjnie, jak i wymagające jeszcze pewnych poprawek.
Mimo to nie oczekuję średniaka. To nie jest zwykły sequel, który robi się dla kasy tylko dlatego, że poprzednia gra odniosła sukces. To kolejna faza konkretnego projektu – opowieści o czterech jeźdźcach Apokalipsy, którą pełni pasji ludzie pragną od lat doprowadzić od początku do końca – pomimo napotykanych trudności. Mam nadzieję, że im się to uda, a w listopadzie z przyjemnością wpadnę w furię – jako Furia.
O AUTORZE:
Przejście wersji demonstracyjnej zajęło mi około godziny. Zawarto w niej dwie lokacje, jeden przerywnik filmowy i jedną walkę z bossem – symbolizującym grzech gniewu. Slashery to nie jest mój ulubiony gatunek, ale ciągle jestem pod wielkim wrażeniem ukończonego w tym roku God of War i naprawdę oczarowany drugą częścią Darksiders, którą również przeszedłem dla porównania. „Trójka” ze swoim zwartym, ciekawie zaprojektowanym światem ma szansę być jeszcze lepsza.
ZASTRZEŻENIE
Koszt wyjazdu autora na pokaz Darksiders 3 do Austin w USA pokryła firma THQ Nordic, wydawca gry.
Dariusz Matusiak | GRYOnline.pl