Graliśmy w Darksiders 3 – czy siostra Wojny dorówna Kratosowi? - Strona 2
Seria Darksiders powraca wraz z nową, czerwonowłosą bohaterką – Furią. W końcu będziemy mogli poznać kolejny rozdział epopei rozpoczętej jeszcze w 2010 roku. Ja widziałem już jego fragment w siedzibie studia Gunfire Games w Austin.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Darksiders 3 – powrót apokalipsy wg św. Marvela
Przerywana furia Furii
Zarówno podstawowy bicz, jak i dodatkowe nunczako dość widowiskowo spisywały się w walce i jestem bardzo ciekaw, jakie inne narzędzia mordu twórcy jeszcze przygotowali. Przy tym najważniejszym elemencie gry mam jednak nieco mieszane odczucia. Generalnie starcia z wrogami pełne są właściwych bodźców – czuć moc uderzeń, czuć, kiedy roztrzaskujemy na kawałki kruche kościotrupy, kiedy mocniejszy przeciwnik blokuje naszą broń potężną tarczą czy maczugą, a ogromny boss orze ziemię cielskiem po dzikiej szarży. Dźwiękowcy oraz animatorzy naprawdę się postarali, ale niestety walka jako taka nie jest płynna.
Walka Furii nie jest jeszcze tak płynna, jak w God of War, ale dzięki sprytnym projektom lokacji, nie trzeba walczyć z każdym przeciwnikiem.
Problemem była dla mnie sama postać Furii, która ma obecnie tendencje do zbyt częstego zawieszania się pomiędzy różnymi akcjami. Widać to doskonale na gameplayach, kiedy na ułamek sekundy zatrzymuje się w powietrzu lub po ciosie biczem. Odniosłem wrażenie, że dzieje się to zbyt często i trwa zbyt długo. W efekcie tracimy to przyjemne wrażenie udziału w balecie śmierci, znane chociażby z God of War.
Na tym etapie trudno stwierdzić, czy jest to problem techniczny, który zostanie usunięty w kolejnym buildzie gry, czy zaprojektowana słabość Furii, z którą gracz będzie musiał się pogodzić. Na to drugie może wskazywać fakt, że podobne zamieranie stanowi czuły punkt jednego z bossów – Gniewu. Tuż po dzikiej szarży zatrzymuje się on na ułamek sekundy w bezruchu i wtedy właśnie jest najbardziej narażony na ciosy.
TYM RAZEM BEZ JESPERA KYDA
Jedną z największych zalet drugiej części Darksiders była ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Jespera Kyda – autora muzyki do takich dzieł jak MDK2, Hitman czy Assassin’s Creed. Przyznam, że podczas grania w „dwójkę” soundtrack czasem wręcz wgniatał w fotel.
W przypadku Darksiders 3 twórcy nie mogli jeszcze zdradzić, kto jest autorem muzyki, ale potwierdzili, że tym razem na pewno nie będzie to Kyd.
W Darksiders 3 nie zobaczymy żadnych sekwencji QTE i pojawi się tu zdecydowanie mniej walk na zamkniętych arenach. Wrogów spotkamy głównie po drodze, w ich naturalnym otoczeniu, i nawet ci szeregowi mają być dość trudni do pokonania. Imponujący okazuje się też sam bestiariusz. Twórcy boją się nawet, a przynajmniej tak mi mówili, że przeciwników jest zbyt wielu, żeby każdy z nich został zauważony i doceniony przez graczy. Sam w ciągu ponad godzinnej rozgrywki naliczyłem ich około dziesięciu różnych typów, a nieco mocniejsze szkielety z wielką maczugą, służącą też jako tarcza, faktycznie potrafiły nieźle dać w kość.
Klimat gry zmienia się z każdą lokacją, które w stylu metroidvanii kuszą niedostępnymi pokojami i sekretami.
Skąd wziął się Luke Skywalker w Darksiders?
W pierwszej części Darksiders głosu niezbyt miłej postaci Obserwatora użyczył Mark Hamill, czyli sam Luke Skywalker. Prezes studia Gunfire, David Adams, powiedział mi, że aktora do współpracy namówił jeden z pracowników Vigil Games, który znał Hamilla osobiście.