Sea of Thieves – czy piracka gra powtórzy błędy Ubisoftu? - Strona 3
Sea of Thieves zachwyca cukierkową grafiką, ale pod tą powłoką kryje się eksperyment ze Strefą mroku, znaną z Tom Clancy's The Division. Czy tym razem się uda?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sea of Thieves – ta łajba przecieka
Kto prowadzi? Mam tu niezły zamęt...
To kolejna rzecz, która grę w tej postaci może ściągnąć na dno. Bez sprawdzonej ekipy rozgrywka okazuje się po prostu średnia, a nawet problematyczna. Nie ma pływania na ogromnym pirackim okręcie (bo dostajemy jedynie małą łajbę), na dodatek większość zleconych misji może pójść na marne, gdy po drodze zostaniemy napadnięci i zabici. Samotny gracz i jego łódeczka to idealny cel treningowy dla większych statków. Przed wyruszeniem możemy oczywiście skorzystać z wbudowanego matchmakingu, ale znalezienie aż trzech osób z mikrofonami, chętnych do rozmowy i współpracy, a co najważniejsze, mówiących w tym samym języku, w wersji beta graniczyło z cudem.
Większość prób zabawy z przypadkowymi ludźmi wyglądała zupełnie jak prowadzenie zajęć w przedszkolu z grupą 2,5-latków, z których wielu nie potrafi się wysłowić, część milczy, a reszta biega bez ładu i składu, nie robiąc tego co trzeba. Oczywiście nie jest to reguła – znalezienie wesołej, rozmownej ekipy ma szanse powodzenia, ale zawsze będzie wiązać się z koniecznością podjęcia naprawdę wielu prób. Nawet zaprosiwszy własnych znajomych do gry lub dołączywszy do zorganizowanej społeczności, również wypada się nastawić na to, że w Sea of Thieves nie pogramy wtedy, kiedy sami będziemy mieć na to czas i ochotę, tylko kiedy będzie to pasować całemu teamowi.
Ten okręt nie musi zatonąć!
Beta Sea of Thieves pozostawiła mnie z wrażeniem, że to nowy, piękny i wspaniały statek, który albo zatonie podczas swojej pierwszej podróży, albo stanie się opuszczonym okrętem widmo, na którym odnajdą się jedynie ekipy z Twitcha, streamujące gry przez cały dzień. Świat Sea of Thieves wygląda wspaniale, mechaniki walk morskich, żeglowania oraz szukania skarbów są rewelacyjne i wielką szkodą byłoby zmarnować tak solidne fundamenty. Najlepszym rozwiązaniem byłaby oczywiście fabularna historia na miarę przygód Guybrusha z Monkey Island, ale na to autorzy nie dają nawet cienia nadziei.
Sea of Thieves można jednak poprawić. Można stworzyć serwery offline dla samotnych użytkowników, którzy uwielbiają mieć kontrolę nad swoim czasem gry, opcję pauzy czy spokój eksploracji. Można udostępnić serwery przeznaczone wyłącznie dla pojedynczych załóg, by wyrównać szanse w walkach. Koniecznie trzeba też zamienić puste skrzynie ze skarbami na konkretny, legendarny loot do szukania na wyspach, bo o takie loot-boksy w grach właśnie nam chodzi! Puste i ciche wyspy-bazy powinny stać się strefą wyłączoną z PvP, za to tętniącą życiem za sprawą przebywających tam graczy – miejscem do pochwalenia się strojem czy emotkami, niczym Tower w Destiny czy sztab w Call of Duty WWII.
Tom Clancy’s The Division przeszło trudne chwile, odzyskując graczy dopiero po gruntownym przebudowaniu mechanizmów rozgrywki i zwiększeniu aktywności dla bawiących się samotnie osób. Destiny 2 odbiera właśnie swoją najcięższą lekcję, po zlekceważeniu znaczenia lootu w grze sieciowej. Deweloperzy ze studia Rare mają za to niezwykle komfortową sytuację obserwacji i wyciągania wniosków. Oby szykowali w pełnej wersji coś naprawdę wyjątkowego i dla każdego, a nie zapewniali później, że Sea of Thieves będzie takie, jakie chcą je mieć gracze – ale dopiero za ileś miesięcy, po iluś tam patchach.
O AUTORZE:
Z betą Sea of Thieves spędziłem około 10 godzin, zarówno grając solo, jak i próbując zabawy w kooperacji z jednym tylko w miarę udanym podejściem do losowania w matchmakingu. Nie mam wątpliwości, że w przypadku dobrze dobranej ekipy może być to rewelacyjny tytuł, ale dla samotników okaże się raczej drogą przez mękę.
Pirackie klimaty nie są mi obce. Za młodu zaczytywałem się Wyspą skarbów Stevensona i zachwycałem czołówką programu Morze. Z wyjątkiem Risena 2 grałem praktycznie w każdą większą pozycję o jednookich rozbójnikach – od klasycznych Piratów Sida Meiera po Assassin’s Creed: Black Flag.
ZASTRZEŻENIE
Dostęp do beta-testów gry Sea of Thieves dostaliśmy od firmy Microsoft.