autor: Michał Pajda
They Are Billions – survivalowy RTS wzbudzający miliard emocji - Strona 2
Mogłoby się wydawać, że motyw zombiaków w grach wideo jest już wyeksploatowany do granic deweloperskiej przyzwoitości. They Are Billions oferuje za to nietypowe podejście do gatunku RTS-ów.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Wojna o przetrwanie
W planowaniu miasta najważniejsze jest wykorzystanie naturalnych przeszkód, takich jak jeziora, czy góry - w przeciwieństwie do murów gwarantują one, że jednostki wroga się nie przedrą.
LISTY OCALEŃCA (2)
Najdroższa Jasmine,
dziś odbyły się wybory na stanowisko nowego burmistrza miasta. Dwóch kandydatów próbowało skraść nasze serca, obiecując gruszki na wierzbie. Obietnice, obietnice, obietnice – sama znasz mój stosunek do politycznych obiecanek. Mia Strand zarzekała się, że zwiększy zapasy jedzenia w osadzie. Jej przeciwnik, Trent Gibbons, mamił natomiast perspektywą większych wpływów w miejskim budżecie. Mawiają, że przez żołądek do serca – zdecydowałem się więc poprzeć pannę Strand. I dobrze zrobiłem – niemalże od razu ilość jedzenia w spichlerzach się powiększyła.
Wybory nowego burmistrza nie były jednak przypadkiem. Poprzedni bowiem stchórzył po wydumanych rewelacjach o hordach nieumarłych potworów przemierzających rubieże wokół osady – śmieszne, prawda? I chociaż każdy wie, że to bajeczki dla małych dzieci, nowa burmistrz ich nie zlekceważyła. Zaczęła przeznaczać surowce na budowę murów i wież strażniczych, które zostały obsadzone żołdakami, a ulicami miast przechadzają się teraz szybcy komandosi wyposażeni w dalekosiężne łuki, zakuci od stóp do głów żołnierze ze śmiercionośnymi karabinami oraz oddający strzały z ogromnego dystansu snajperzy. Technologia pozwoliła natomiast na skonstruowanie wieżyczek wyposażonych w kusze, rażących prądem czy ostrzeliwujących zautomatyzowanym minigunem. Nie lękaj się – czujemy się tu naprawdę bezpiecznie.
Liczę, że spotkamy się niebawem,
Twój kochający John
Co pewien czas (związany głównie z poziomem rozwoju naszej osady) mamy możliwość opowiedzenia się za jednym z dwóch kandydatów ubiegających się o władzę w mieście. Niestety, ogranicza się to wyłącznie do zadecydowania, który bonus oferowany jako kiełbasa wyborcza jest dla nas ciekawszy – może dodatkowa wieżyczka strażnicza, farma albo odblokowana technologia? Sami musimy podjąć decyzję, co najbardziej przyda się w danym momencie, by chronić i rozwijać wioskę. Cały czas jednak należy pamiętać o równowadze pomiędzy rozwojem gospodarki a wzrostem obronności miasta.
Cała mapa ukryta jest pod tak zwaną „mgłą wojny” - by zobaczyć ukryte przed wzrokiem gracza rejony należy eksplorować kolejne przestrzenie, uważając na miasta nieprzyjaciół i samotne grupy przeciwników.
Żołnierze, którzy często uczestniczą w walce, szybko awansują na swoje ulepszone wersje – mury, wieże i inne budowle obronne (podobnie zresztą jak użytkowe) musimy jednak ulepszać sami, odkrywając najpierw odpowiednią po temu technologię. Drzewko rozwoju zostało tu zastąpione specjalnymi budowlami, w których można wykupić specjalne badania. Bardzo dobrze pomyślane zostały w They Are Billions zależności pomiędzy wartością danej budowli a jej przeznaczeniem i wpływem na kolejne części rozgrywki. W związku z tym trzeba wybierać – czy rozwijamy się gospodarczo, bagatelizując początkowo mury obronne, czy też bunkrujemy się, a bogacenie się i rozwój wioski pozostawiamy na czas późniejszy.
LISTY OCALEŃCA (3)
Rozpalająca me serce Jasmine,
pamiętasz, gdy ostatnim razem pisałem Ci o przechadzających się wokół miasta umarlakach. To prawda! Całe miasto huczy o zombie spacerujących w pojedynkę lub stadnie. Nikt nie wie, co teraz się stanie – straż miejska zbywa obywatelskie zapytania, mówiąc, że musimy przetrwać co najmniej 80 dób, ale pomoc z zewnątrz przybyć może nawet za 120 dni! Napiętej sytuacji nie łagodzą plotki dotyczące olbrzymich hord nieumarłych cyklicznie atakujących miejskie mury na północy miasta. Obywatele nie są jednak w stanie zweryfikować tych rewelacji, gdyż to najlepiej strzeżona część grodu, w której znajduje się miejskie centrum dowodzenia – gdy upadnie, będziemy zgubieni. Burmistrz robi, co może, by zapewnić nam bezpieczeństwo – modernizacji uległy mury i wieże strażnicze. Widocznie zwiększyła się również ilość żołnierzy patrolujących okolice. Jestem dobrej myśli, jednak na razie wstrzymaj się z planami przyjazdu – niech wszystko się uspokoi.
Liczę, że myślisz o mnie tak często, jak ja o Tobie,
oddany Ci John
Każda rozgrywka – w zależności od początkowego wyboru w menu głównym – trwa kolejno 150 (na najprostszym poziomie trudności), 120, 100 lub 80 dni. Cały wic polega natomiast na tym, że niezależnie od liczby dni, na które zaplanujemy zabawę, nawiedzi nas tyle samo hord zombiaków. Oznacza to, że w wariancie 150 dni przeciwnicy dają się nam we znaki rzadko, natomiast w wariancie najostrzejszym – niemal co chwilę.