Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

They Are Billions Przed premierą

Przed premierą 16 stycznia 2018, 16:08

autor: Michał Pajda

They Are Billions – survivalowy RTS wzbudzający miliard emocji

Mogłoby się wydawać, że motyw zombiaków w grach wideo jest już wyeksploatowany do granic deweloperskiej przyzwoitości. They Are Billions oferuje za to nietypowe podejście do gatunku RTS-ów.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

THEY ARE BILLIONS TO:
  1. gra stanowiąca wariację gatunku RTS;
  2. tytuł we wczesnym dostępie, a więc ciągle rozwijany;
  3. trzonem rozgrywki jest obecnie tryb survivalowy;
  4. wysoki poziom trudności;
  5. zadaniem gracza jest rozbudowa osady broniącej się przed hordami krwiożerczych zombie;
  6. ważne jest przemyślane dysponowanie surowcami i balansowanie pomiędzy rozwojem gospodarki, a obroną;
  7. co jakiś czas wioskę atakują duże grupy truposzy, których zadaniem jest zniszczenie głównej bazy gracza.

Truizmem jest stwierdzenie, że gier o bezmózgich bestiach określanych mianem zombie – podobnie zresztą jak i innych dzieł kultury, z filmami i książkami na czele – na przestrzeni lat pojawiło się naprawdę wiele. Były przygodówki point-and-click – jak chociażby The Walking Dead – czy gry akcji – tutaj dobry przykład stanowi Stubbs the Zombie lub tryb zombie z serii Call of Duty. Były nawet samochodówki – w Carmageddonie deweloperzy umożliwili graczom rozjeżdżanie ludzi, ale ocenzurowana w kilku krajach wersja dopuszczała wyłącznie potrącanie zombie tryskających zieloną krwią.

Podobny kurs obrało hiszpańskie studio Numantian Games zajmujące się tworzeniem They Are Billions – RTS-a z hordami zombie, który został wydany we wczesnym dostępie na Steamie. I trzeba sobie od razu powiedzieć, że „wczesnodostępowość” tej produkcji widać w wielu jej aspektach. Survivalowy tryb, będący obecnie trzonem rozgrywki, jest szalenie trudny i nie wybacz błędów; to takie Dark Souls współczesnych RTS-ów. W efekcie They Are Billions albo się pokocha, albo – z frustracji – znienawidzi.

Oczom gracza rozpoczynającego zabawę ukazuje się natomiast ekran z wyborem ksywki oraz ustawieniami rozgrywki, które można dopasować do własnych upodobań: wskazać mapę, czas gry, a nawet liczebność populacji zombiaków stanowiących tu główną frakcję antagonistyczną. Wrodzone malkontenctwo nie pozwala mi nie pomarudzić nad zwyrodniałym poziomem trudności w They Are Billions. W swej naiwności myślałem, że pierwszą rozgrywkę rozpocznę od poziomu określanego jako „accessible”, czyli „przystępny” – by nie wyjść na RTS-owego lamera. I już nigdy więcej tego nie zrobię, bo gra potrafi dać w kość i wtłoczyć pełno bluzgów do ust nawet na poziomie najłatwiejszym.

LISTY OCALEŃCA (1)

Najmilsza memu sercu Jasmine,

żywię najszczerszą nadzieję, że dni naszej rozłąki upływają Ci w zdrowiu i pozbawione są niepotrzebnych trosk o moje bezpieczeństwo. Trzymam się – tak jak mi zresztą nakazałaś przed wyjazdem – z dala od szemranego towarzystwa, hazardu i kobiet. Prosiłaś, bym opisywał w listach wszystko, z najdrobniejszymi szczegółami – co też zamierzam w końcu uczynić. W poszukiwaniu pracy, po wielu dniach męczącej tułaczki, dotarłem na Mroczne Wrzosowiska – powstała tu nowa osada, więc każda para rąk jest na wagę złota. Roboty tu nie brakuje, przy czym machanie młotkiem nie jest najtrudniejszym z zajęć. Najgorzej ma chyba burmistrz – musi troszczyć się o wszystko. Najważniejsze są dla nas surowce pozwalające nie tylko na budowę fortyfikacji, ale i domów mieszkalnych czy budynków użyteczności publicznej – dzięki temu z dnia na dzień komfort życia na Mrocznych Wrzosowiskach wzrasta. I będzie już tylko lepiej. Może mnie odwiedzisz?

Napiszę jeszcze nieraz. Liczę, że Tobie również się powodzi.

Kocham Cię,

Twój na zawsze oddany John

Graliśmy w They Are Billions – RTS wzbudzający miliard emocji - ilustracja #1

Jak przetrwać 80 dni?
  1. Poradnik do They Are Billions to sporo niezbędnych porad, które pomogą przetrwać nadchodzące fale zombie.

Zabawę rozpoczynamy na Mrocznych Wrzosowiskach – jednej z czterech oferowanych na tę chwilę lokacji. Warto już teraz wspomnieć, że etapy za każdym razem generowane są losowo. Na samym początku podlega nam pięciu podkomendnych i mamy dostęp do ogromnego centrum dowodzenia, które pełni funkcję swego rodzaju ostatecznego bastionu – porażka następuje w momencie doszczętnego zniszczenia tego budynku. Tereny wokół pokrywa gęsta mgła wojny. I w pierwszej kolejności należy się jej pozbyć poprzez wędrówkę sojuszniczych jednostek w miejsca nią osłonięte – chociażby po to, by sprawdzić dostępne nieopodal surowce.

Chwilę potem następuje szybka rozbudowa bazy – na tę chwilę mamy do czynienia z RTS-owym standardzikiem, więc osoby zaznajomione z gatunkiem powinny poczuć się jak w domu. Ciekawe rozwiązanie stanowi możliwość wykorzystania elementów otoczenia (takich jak skały, lasy etc.) jako naturalnych osłon terenowych, których przeciwnicy nie mogą nigdy sforsować.

Wybór burmistrza jest ważny tylko przez wzgląd na bonusy, które każdy z nich oferuje - mogą to być nowe jednostki, zaopatrzenie lub procentowe zwiększenie wydobycia danego surowca.

Rozbudowując bazę, nie można wznosić budowli w większej odległości od głównego centrum dowodzenia, chyba że ustawione zostaną specjalne wieżyczki powiększające dostępne pole. W grze nie mają na pewno czego szukać osoby lubujące się w konstruowaniu pięknych i logicznie zaprojektowanych miast z dzielnicami podzielonymi na mieszkalne i robotnicze. Wszystko upycha się tu w wolnych kratkach, a jedyna kombinatoryka w urbanistyce polega na umiejscowieniu budynków wydobywczych tak, by generowały jak największą ilość surowców.

Tych mamy aż pięć rodzajów – złoto, drewno, kamień, żelazo oraz olej. Wszystkie potrzebne są do wznoszenia kolejnych budowli lub produkcji jednostek wojskowych. Oprócz tego w grę wchodzą przeróżne wartości zmienne. Jedną z nich jest liczba mieszkańców, których możemy przydzielić do konkretnych prac lub skoszarować. Innymi są żywność – której potrzebujemy, by powoływać nowych robotników – oraz jednostki elektryczności, która jest niezbędna do funkcjonowania wielu budowli.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.