The Elder Scrolls Online: Morrowind – sieciowa wycieczka po Vvardenfell - Strona 2
Najnowsze rozszerzenie do The Elder Scrolls Online: Tamriel Unlimited zadebiutuje 6 czerwca. Zaoferuje nową wyspę, klasę oraz tryb PvP. Nie zabraknie również sporego pakietu nostalgii. Przekonajmy się zatem, czy Morrowind jest wart wydania 40 dolarów.
Przeczytaj recenzję Recenzja The Elder Scrolls Online: Morrowind – dobre, ale nieco za drogie DLC
Wardeni, wszędzie Wardeni
No dobra, ale ja i Khajiit nie wybraliśmy się na wycieczkę krajoznawczą, prawda? Uznaliśmy, że trzeba sprawdzić Wardena, czyli nową klasę. Oferuje ona trzy specjalizacje: Animal Companion, Green Balance oraz Winter’s Embrace. Pierwsze wrażenia? The Elder Scrolls Online wzbogaciło się o samowystarczalnego druida! A jedno z drzewek umiejętności pozwala nawet posiadać niedźwiedzia jako towarzysza broni. Ten duet sprawdza się doskonale w tankowaniu. Green Balance z kolei daje dostęp do wachlarza zdolności leczących, czyniąc Wardena prawdziwym specem od uzdrawiania. Ostatnia opcja umożliwia wcielenie się w lodowego maga.
Po kilku godzinach testowania nowej klasy nabrałem pewności, że już dawno powinna zostać ona wprowadzona do TESO. Nie pamiętam, kiedy bawiłem się tak dobrze, wypróbowując specjalizacje – każda z nich była na tyle odmienna, że nie nudziłem się podczas ich sprawdzania. Jednak obawiam się, że ZeniMax Online będzie musiało przyłożyć się do zbalansowania zdolności tej klasy. Po dłuższym obcowaniu z Wardenem odniosłem wrażenie, że jego uniwersalność jest niebezpieczna. Wystarczy dwóch takich druidów w drużynie, by żaden przeciwnik nie był dla nas problemem. W efekcie pozostałe klasy zostają nieco w tyle, jeśli chodzi o przydatność.
Nie są to jedynie moje obawy. Na forum gry regularnie pojawiają się wątki, które wskazują, że Warden jest zbyt silny. Klasa ta posiada bardzo zróżnicowany zestaw umiejętności i dobrze poprowadzona nie będzie musiała korzystać z innych drzewek umiejętności, jak np. zdolności broni. Możemy zatem spodziewać się tu pewnych zmian, ale daleki jestem od stwierdzenia, że Warden jest aż tak mocny. Oczywiście, w PvE klasa ta oferuje zbyt dużą uniwersalność, przez co inne postacie mogą czuć się niepotrzebne, ale w PvP sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Walki graczy nigdy nie były tak dynamiczne
Przetestowałem też najbardziej wyczekiwaną (moim zdaniem) nowość w The Elder Scrolls Online, czyli Battlegrounds. Dostępne są od 10. poziomu dla każdego, niezależnie od frakcji czy posiadanego ekwipunku. Na polu bitwy szybko okazało się, że Warden wcale nie jest tak potężny, jak o nim mówią. O wiele sprawniej wypadła klasa Nightblade, która szybkim „burstem” potrafiła wyeliminować dwóch członków drużyny, zanim ktokolwiek się zorientował.
Dobra, dobra, czym zatem są te całe Battlegrounds? To alternatywa dla Cyrodiil – jeśli nie jesteście fanami masowych walk między graczami, tylko preferujecie mniejsze, ale szybsze starcia, poczujecie się jak w raju. Jak wspomniałem, dostęp do Battlegrounds ma każdy od 10. poziomu. Warto dodać, że nasza frakcja nie ma w tym trybie żadnego znaczenia, bowiem na jego potrzeby dołączamy do innych drużyn. Battlegrounds są bowiem ukłonem w stronę The Elder Scrolls: Areny. Chcąc wziąć udział w walce, musimy wybrać, czy trafimy do Pit Daemons (zieloni), Fire Drakes (pomarańczowi) lub Storm Lords (fioletowi). Dalej wybieramy interesujący nas przedział poziomów (10–49 lub 10–50) i czekamy na bitwę. O ekwipunek się nie martwimy, system automatycznie dopasowuje statystyki.
W walce biorą udział trzy drużyny (po jednej z każdej grupy), składające się z czterech graczy. W efekcie na polu bitwy ściera się 12 osób. Mecz trwa zazwyczaj 15 minut, a do tego nie można wskazać preferowanego trybu gry – Team Deathmatch, Capture the Flag, Domination – bo ten wybierany jest losowo. Nie wszystkim może spodobać się takie rozwiązanie, ale w moim odczuciu wprowadza ono przyjemną nieprzewidywalność. Przygotujcie się jednak, że gracie w drużynie z trzema innymi zawodnikami, więc siłą rzeczy MUSICIE współpracować.