Analizujemy Albion Online – nadchodzi hardkorowy hit w stylu Ultimy i Tibii - Strona 2
Do premiery Albion Online zostało już tylko kilka miesięcy. Mówimy o małym hicie, bo po grę sięgnęło już ponad 150 tys. osób. Na gamescomie 2016 rozmawialiśmy z twórcami i upewniliśmy się, że warto czekać na tego hardkorowego MMORPG-a.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Albion Online – MMO hardkorowego jak Tibia i Ultima Online
Każdy ma znaczenie
Tytuł tego rozdziału wziąłem z wypuszczonego przed ostatnią fazą beta testów filmiku (zob. powyżej). Twórcom udało się w ciągu czterech minut powiedzieć, co czyni Albion Online wyjątkową grą. W tym MMORPG-u bowiem będziemy mogli robić to, na co mamy ochotę. Część z graczy zajmie się handlem, inni zostaną płatnerzami czy twórcami łuków, a spora grupa zajmie się oczywiście wojaczką. Powstające gildie będą potrzebowały miłośnika każdego stylu gry – bez wojowników nie uda się zdobyć obszarów zapewniających zasoby, a bez rzemieślników nasi rycerze nie będą mieli czym walczyć. W efekcie nie zabraknie miejsca dla nikogo; można również bawić się samemu, nie angażując w gildyjne wojny, po prostu rozwijając swoją postać i oferując usługi temu, kto zapłaci więcej. Słowem, dla każdego coś miłego.
Spisane będą czyny

W czasie targów gamescom 2016 w moje ręce wpadła powieść fantasy osadzona w uniwersum gry Albion Online. Autorem tego tomiszcza o tytule Landfall. The Tales of Albion jest Peter Newman, młody pisarz z – nomen omen – Albionu, czyli Anglii. Fabuła opowiada o wydarzeniach, które poprzedziły akcję gry – tajemnicza wyspa Albion, która zniknęła z oczu ludzi tysiąc lat temu, zostaje na nowo odkryta. Król ze Starego Świata wysyła w jej kierunku odkrywców, a wieści o bogactwach, jakie odkryli, szybko wzbudza ogromne zainteresowanie…


W Albion Online nie ma klas postaci. Każdy bohater rozwija się poprzez swoje działania – im więcej ścinamy drzew, tym lepszymi jesteśmy drwalami. Im częściej walczymy, tym skuteczniejszym możemy wymachiwać orężem. Drzewko umiejętności, zwane tablicą przeznaczenia, jest ogromne, dlatego nie da się specjalizować w kilku dyscyplinach – lepiej wybrać jedną i na niej się skupić.
Projektując swoją grę twórcy postawili na hardkorowość – termin ten przewija się w kontekście wielu elemetnów Albionu. Objawia się ona m.in. w ten sposób, że rozwój postaci jest szalenie powolny. Jako że powiązany jest on z ekonomią gry (nie może być tak, że każdy zostanie mistrzem kowalskim w dwa popołudnia), to rozwiązanie to jest sensowe. Twórcy zauważyli jednak, że są gracze, którzy nie mają zbyt wiele czasu – a Jorg Friedrich powiedział mi, że przeciętny Albiończyk spędza w grze, bagatela, cztery godziny. To jak praca na pół etatu! Dla tych, którzy nie mogą sobie pozwoli na takie poświęcenie, wprowadzono system punktów nauki. Za ich pomocą możemy przyspieszyć odblokowanie umiejętności – a pula tych punktów rośnie zawsze, nawet kiedy jesteśmy wylogowani. Z kolei z myślą o mniejszych gildiach wprowadzono system wojen ograniczony do z góry określonej liczby graczy – przykładowo, w walce o zwykły obszar bierze udział maksymalnie pięciu członków. Starcie o miasta wymaga z kolei 20 wojaków, a więc i większego poświęcania.