Watch Dogs 2 – co zmieniło się w porównaniu do jedynki? - Strona 3
Podczas tegorocznego gamescomu miałem okazję wypróbować Watch Dogs 2 w różnych wariantach i trybach rozgrywki. Czas więc się przyjrzeć, czym dokładnie Marcus Holloway różni się od Aidena Pearce’a.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Watch Dogs 2 – nieślubne dziecko seriali Mr. Robot i Silicon Valley
05.płynna.interakcja.z.innymi.graczami//
Aiden Pearce spędzał sporo czasu, wgapiając się w swój telefon, ale interakcja z graczami w naszych własnych sesjach nie była możliwa, chyba że odpaliliśmy odpowiedni tryb rozgrywki lub też mieliśmy goniących za nami samozwańczych łowców nagród. Tym razem krzyżowanie ścieżek z innymi graczami jest dużo bardziej naturalne i faktycznie sprawia wrażenie przypadkowego spotkania. Co jednak różni tę grę od poprzedniej, to fakt, że nasze relacje nie muszą być od razu wrogie. Możemy się przywitać, zdecydować się na wspólne wykonanie misji lub – gdy mamy zły dzień – rozjechać skurczybyka za nieproszone najście.
Zyskał na tym również kompetytywny tryb multiplayer. Po pojawieniu się odpowiedniego komunikatu o innym graczu, za głowę którego przewidziana jest nagroda, możemy takie zadanie zaakceptować, a wówczas bez dodatkowego ekranu ładowania dostajemy odpowiedni znacznik wskazujący aktualną pozycję naszego celu. Pewne tryby rozgrywki dla wielu graczy ulegną zmianie, pojawi się też coś nowego, ale wszystko ma działać płynnie i do kompletnego minimum ograniczyć wyrywanie nas ze świata gry celem umożliwienia zabawy wieloosobowej. W Watch Dogs 2 największą frajdę sprawiła mi rozgrywka kooperacyjna, w trakcie której podzieliliśmy się obowiązkami – mój towarzysz kontrolował sytuację z powietrza za pomocą drona, a ja przekradałem się zgodnie z jego wskazówkami do celu misji. W pewnym momencie nie udało nam się ominąć strażników, ale wspólnymi siłami rozprawiliśmy się z przeciwnikami na naszej drodze, zabraliśmy twardy dysk, którego zdobycie było celem misji, a następnie uciekliśmy z wrogiego obszaru. Komunikacja głosowa w takich sytuacjach teoretycznie nie jest wymagana, ale zdecydowanie wspomaga wrażenia z gry.
06.drobne.zmiany.zwiększają.immersję//
Zmiana, którą widać już od pierwszego zwiastuna Watch Dogs 2, to przesunięcie środowiska gry w stronę kultury haktywistów w wydaniu młodzieżowym, co stanowi ogromny kontrast dla dość przytłaczającej osobistej historii Aidena z pierwszego Watch Dogs. Taki klimat niektórym będzie przeszkadzać, a inni od razu zakochają się w nim na zabój... ja na razie nie mam zdania. Przy tak ograniczonym kontakcie z grą, jakim była godzinna sesja w trakcie targów, „ziomalskie” relacje między postaciami nie okazały się zbyt irytujące.
Nieco inna jest też kolorystyka świata, nie obeszło się również bez przerobienia interfejsu. Nawet smartfon, z którego korzysta Marcus, do złudzenia przypomina urządzenia noszone przez nas codziennie w kieszeni. No i w duchu mediów społecznościowych nasz protagonista nie zbiera już punktów doświadczenia, a fanów (w oryginale „followers”, ale pozwolę sobie tutaj na nazewnictwo z bardziej niebieskiego portalu), dzięki czemu możliwy jest dalszy rozwój umiejętności. Marcus zyskał również specjalną umiejętność – trochę matriksową wizję świata, która po włączeniu pomaga znaleźć w otoczeniu hakowalne punkty.