Walczący z krzesłami - gra Prey to jeden z najciekawszych FPS-ów ostatnich lat - Strona 2
Prey na targach gamescom dał kilka dowodów na to, że warto na niego czekać. Ładna grafika, świetna atmosfera, doskonali przeciwnicy oraz bronie, a także możliwość wcielenia się w kubek do kawy – szykuje się powiew świeżości w FPS-ach.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Prey – Bio(System)Shock, czyli eksperyment udany
Na szczęście do walki z nimi użyjemy także ich umiejętności. A to oznacza, że doświadczenie zebrane w różnych dziwnych symulatorach wreszcie się przyda – protagonista może wcielić się w nieożywione przedmioty, by na przykład jako kubek potoczyć się przez dziurę w ścianie i wejść do niedostępnego dla człowieka pokoju. Deweloperzy nie zdradzili niestety, jak duża będzie dowolność we wcielaniu się w różne rzeczy, pokazali natomiast, że łącząc tą moc z nowatorskim uzbrojeniem odkryjemy nieznane ścieżki do celu lub unikniemy uwagi przeciwników. A bronie są tutaj naprawdę interesujące: na prezentacji zobaczyliśmy w akcji Glue Gun, wystrzeliwujący grudy natychmiastowo zasychającej mazi. W najprostszym scenariuszu można go użyć do unieruchomienia wroga, jednak korzystając z niego bardziej kreatywnie stworzymy schody prowadzące do wyższej lokacji. Do tego dochodzą granaty „recyklingowe”, które zmieniają wszystkie przedmioty na danym obszarze w materiały, które można wykorzystać do craftingu – a jeśli jakiś kosmita akurat znajdzie się w zasięgu rażenia, tym lepiej dla gracza.
Ogólnie Prey stara się jak najmocniej odejść od gatunkowych ram FPS-a science fiction, w czym mocno pomaga implementacja elementów RPG oraz survivalu. Na początku gry otrzymujemy urządzenie, które nazywa się Neuromod – za jego pomocą możemy przez oko „zaszczepić” sobie nowe umiejętności, dzielące się na kilka klas, związanych chociażby z mocami zapożyczonymi od obcych, inżynierią czy walką. Niestety, twórcy nie zaprezentowali, jak rozbudowane będzie drzewko rozwoju. Poza tym pojawia się crafting – na specjalnych stanowiskach możemy wykorzystać zbierany przez nas złom i przerobić go chociażby na urządzenie, które pozwoli nam przetrwać w zerowej grawitacji. Dodajmy do tego zawsze skromne zapasy amunicji oraz gęstą atmosferę, a okazuje się, że Prey studia Arkane tak naprawdę czerpie garściami nie z pierwowzoru firmy Human Head, ale z System Shocka, BioShocka, Dead Space'a czy nawet serii Deus Ex.