Prześwietlamy grę Sniper Elite 4 – największe mapy w historii serii i magiczna lornetka - Strona 2
Seria Sniper Elite studia Rebellion zasłynęła widowiskowymi animacjami działania pocisku na ludzkie organy. W czwartej części naszych wrogów poznamy jeszcze bliżej – i to z zupełnie innej strony!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sniper Elite 4 – strzelec wyborowy w formie, choć z zadyszką
Magiczna lornetka z aplikacją społecznościową
Karl nauczył się efektywniej wykorzystywać budynki oraz wszelkiego rodzaju konstrukcje. Nie tylko może szukać na nich dogodnych stanowisk snajperskich, ale niczym bohater Assassin’s Creed pokonywać niedostępne wcześniej gzymsy, krawędzie i półki skalne.
Parę nowości trafiło do samej walki. Seria Sniper Elite – strzelanina połączona z elementami skradania – nigdy nie udawała poważnego symulatora, ale fani tej bardziej realistycznej rozgrywki z pewnością ucieszą się na wieść, że w końcu będą mogli zerować lunetę. Do czterech razy sztuka – chciałoby się powiedzieć, bo ustawianie celownika zgodnie z dystansem do celu było od dawna jedną z najbardziej oczekiwanych przez społeczność funkcji gry. Pozostała oczywiście konieczność brania poprawki na wiatr, liczne wspomagacze pokazujące na kolorowo, gdzie celować, i możliwość ich całkowitego wyłączenia przez zwolenników największych wyzwań. Trochę nowinek znajdziemy również w wyposażeniu dodatkowym. Tu przede wszystkim warto wspomnieć o opcji podłożenia wybuchowej pułapki pod zlikwidowanym wrogiem. Leżący trup działa jak wabik na patrolujących towarzyszy, a efekt jego poruszenia pozwala oszczędzić kilka pocisków. Miny i granaty otrzymają funkcję działania w jednym z dwóch trybów. „Możesz ustawić minę tak, by odpaliła dopiero po drugim nadepnięciu na nią. Jeśli czekasz na patrol, a pierwsza osoba nie spowoduje detonacji, wtedy mina wybucha w środku grupy. Takie rzeczy pogłębiają rozgrywkę i dają graczowi więcej możliwości” – dodaje Tim Jones.
Wybuchowe niespodzianki bledną jednak przy innej nowości w ekwipunku Karla – magicznej lornetce! W serii Far Cry skanowanie terenu przez lunetę czy aparat powodowało oznaczenie wrogów i zaświecenie nad nimi małej ikonki. Sniper Elite 4 idzie o krok dalej, ba – o mnóstwo kroków dalej, czyniąc z lornetki swoistą wersję serwisu społecznościowego. Obserwując z daleka wrogich żołnierzy, nie tylko odkryjemy ich rangę i zaznaczymy pozycję w terenie, ale dostaniemy też na tacy mnóstwo innych niezwykłych informacji! Obraz z lornetki poda teraz takie szczegóły jak to, czy delikwent przenosi granaty, czy może apteczkę, ale – co najciekawsze – także historię jego życia! W przykładowej misji mogliśmy zobaczyć w obiektywie, że jeden z setki szeregowych na mapie to 25-letni Heydrich Föber urodzony w Monachium, który wstąpił do Hitler Jugend w 1934 roku, by zaimponować dziewczynie – ta jednak poślubiła innego! Przydatność i sens istnienia tej funkcji z pewnością okażą się dyskusyjne po premierze, ale trzeba przyznać, że dla autorów jest to okazja, by przemycić do gry sporą ilość smaczków i easter eggów.
Choć strzelając do nazistów, bardziej przyglądamy się, jak wyglądają „od środka”, to w tej części warto będzie też spojrzeć im prosto w twarz! Wielu z nich bowiem otrzyma facjaty członków studia Rebellion. Twórcy posiadają odpowiedni sprzęt i zamierzają wykorzystać go właśnie w ten sposób. W wersji pre-alpha wszyscy wrogowie wyposażeni zostali tymczasowo w fizys Matthew Baxtera – jednego z grafików zajmujących się pojazdami. W pełnej wersji żołnierze zyskają oblicza większości pracowników studia.