Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Przed premierą 18 czerwca 2016, 04:07

Widzieliśmy Days Gone - to nie będzie klon The Last of Us - Strona 2

Po wielu latach przerwy Bend Studio powraca z ekskluzywnym tytułem na konsolę PlayStation 4. Choć produkt ten wydaje się mieć wiele elementów wspólnych z The Last of Us, w rzeczywistości zaoferuje zupełnie inne atrakcje.

Stalowym rumakiem przez Stany

Ważną rolę w przygodzie odegra także motocykl. Podczas prezentacji widzieliśmy maksymalnie rozbudowaną maszynę, ale po odpaleniu Days Gone będziemy ją wyposażać od podstaw, zarówno w części poprawiające parametry techniczne rumaka, jak i w torby pozwalające przewozić większą liczbę przedmiotów. Gra nie umożliwi Deaconowi prowadzenia innego pojazdu – to właśnie widziany na filmie jednoślad spełni funkcję podstawowego środka transportu. Nie otrzyma on nieskończonej ilości paliwa, więc od czasu do czasu będziemy zmuszeni zatroszczyć się o dostawę benzyny. Istotne okażą się też „juki”, bo to w nich przechowywana jest amunicja do broni palnej oraz inne użyteczne gadżety. Autorzy kilkakrotnie podkreślili, że Deacon będzie musiał dokonać selekcji wyposażenia przed wyruszeniem na wyprawę, jeśli bowiem zainteresuje nas jakiś budynek i zdecydujemy się go zwiedzić, nie będzie czasu na wracanie do motocykla po potrzebne rzeczy.

Nocne eskapady nie należą do bezpiecznych. - 2016-06-18
Nocne eskapady nie należą do bezpiecznych.

Ciekawie w Days Gone prezentują się freakerzy, czyli potwory, choć stanowczo nie nazwałbym ich oryginalnymi. Demo pozwalało zobaczyć dwa rodzaje oponentów – tzw. newtów oraz hordziarzy, którzy w pojedynkę nie stwarzają być może wielkiego zagrożenia, ale w grupie stają się śmiertelnie niebezpieczni. To właśnie zastępy tych ostatnich z takim zapałem eliminował na prezentacji Deacon, choć z punktu widzenia poszukującego zasobów śmiałka marnowanie amunicji na bezsensowne strzelanie do goniących nas pokrak nie miało wielkiego sensu. Deweloperzy wyjaśnili, że chcieli w ten sposób zwiększyć dramaturgię filmu i pokazać, że życie w czasach zarazy do łatwych nie należy. Temu samemu miała także służyć ostatnia scena, w której bohater ląduje w pozornej pułapce bez wyjścia.

Gra zaoferuje całkiem ładne miejscówki. - 2016-06-18
Gra zaoferuje całkiem ładne miejscówki.

To nie jest The Last of Us

Skoro o potworach mowa, warto wspomnieć także o interaktywnych elementach otoczenia, którymi Deacon posłuży się w walce. W sytuacjach podbramkowych, gdy któryś ze zdechlaków zdoła nas złapać, Days Gone odpali system quick time eventów (QTE). Wciskając szybko wskazany na ekranie klawisz, będziemy w stanie uwolnić się z chwytu i uderzyć stworem o jakiś obiekt, o ile ten ostatni znajdzie się w pobliżu. Bohater będzie mógł również użyć występujących w świecie gry przedmiotów podczas ucieczki. Na pokazie zobaczyliśmy fragment, w którym nasz podopieczny szybko przecina linę podtrzymującą deski, a te przygniatają biegnących za nim zombiaków. W podobny sposób Deacon wykorzystał bale drewna, przytwierdzając do nich prosty ładunek wybuchowy. Eksplozja nie była duża, ale w zupełności wystarczyła, by wyrzucić pniaki w powietrze i unieszkodliwić tych nieszczęśników, którzy akurat znaleźli się pod nimi.

Sytuacja bez wyjścia? - 2016-06-18
Sytuacja bez wyjścia?

Days Gone bazuje na Unreal Enginie 4 i prezentuje się bardzo przyzwoicie. Autorzy specjalnie osadzili akcję gry w takiej części USA, by móc wykorzystać zróżnicowane warunki terenowe i zachęcić eksploracji. Podobnie jak The Last of Us produkt studia Bend uraczy nas dość przygnębiającym klimatem, poza tym jednak już teraz wydaje się mocno różnić do tego, co widzieliśmy w niedawnym hicie Naughty Dog. Niestety, to na razie wszystko, co jesteśmy w stanie Wam powiedzieć. Na kolejne szczegóły dotyczące tego tytułu z pewnością poczekamy jeszcze długo – wydaje się mało prawdopodobne, aby trafił on do sprzedaży przed wakacjami przyszłego roku.

Krystian Smoszna | GRYOnline.pl

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.