God of War na E3 2016 - jak Kratos upodobnił się do Lary Croft z gry Tomb Raider - Strona 2
Długo oczekiwane odświeżenie formuły serii czy zamach na to, co definiowało cykl God of War przez lata. Bez względu na Twój stosunek - obok God of War nie możesz przejść obojętnie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry God of War – arcydzieło rzezi tylko na PS4
Interfejs użytkownika w grze God of War jest bardzo oszczędny i rzadko prezentuje jakiekolwiek informacje na ekranie, nie licząc komunikatów o przyznaniu punktów doświadczenia. Nic nie wskazuje na to, że miałby on ulec poważniejszym zmianom.
Jeśli chodzi o mechanikę walki, zmieniło się w zasadzie wszystko. Kratos nie posiada już broni przytwierdzonej do rąk łańcuchami, więc tłucze rywali toporem z mniejszej odległości, ale też potrafi nim rzucać (przytrzymanie jednego z przycisków na padzie pozwala nawet włączyć tryb celowania). Deweloperzy nie wiedzą jeszcze, czy finiszery realizowane będą w formie quick time eventów, jak do tej pory. Na fragmencie zaprezentowanym podczas konferencji widzimy, jak nasz wojownik wykańcza trolla, ale to z pewnością jest cut-scenka. Dostępność narzędzi zagłady odpowiadających naszemu stylowi gry uzależniona będzie najprawdopodobniej od rzemiosła, choć to jedynie nasze domysły. Twórcy na ten temat wypowiadać się nie chcą.
Studio Santa Monica nie odcina się też grubą kreską od fabuły serii. Choć God of War wygląda na papierze jak klasyczny reboot, jest kontynuacją poprzedniczek. Póki co nie dowiemy się jednak, w jaki sposób Kratos trafił do skutej lodem krainy i kto jest matką jego syna. „To na razie tajemnica”, mówią autorzy, dając do zrozumienia, że wszystko zostanie wyjaśnione w samej grze. Nie pozostaje nic innego, jak wierzyć im na słowo.
Możecie psioczyć na nowego GoW-a, ale mnie takie podejście się podoba. Deweloperzy wykonali odważny krok, nie odbierając jednocześnie serii jej tożsamości – przynajmniej wszystko na to wskazuje. Być może w ostatecznym rozrachunku gra nie spełni wygórowanych oczekiwań i eksperyment studia Santa Monica będzie zarazem pierwszym, jak i ostatnim. Czy jednak ktoś wyobraża sobie, że tak doświadczony producent zaprezentuje światu bubla? Ja w to wątpię.
Krystian Smoszna | GRYOnline.pl