Graliśmy w Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands - Just Cause 3 na poważnie - Strona 3
Na targi E3 francuska firma Ubisoft przywiozła grywalny build Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands. Mieliśmy okazję pobawić się grą przez dłuższą chwilę.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Ghost Recon: Wildlands – kooperacja ponad wszystko
Czekając na więcej

Model strzelania w nowym Ghost Reconie nie budzi większych zastrzeżeń – Ubisoft ostatnio mocno koncentruje się na tworzeniu trzecioosobowych shooterów (Watch Dogs, The Division), więc doświadczenia wyniesione z tych produkcji procentują w Wildlands. Nie wiem, jak będą wyglądać środki zagłady w pełnej wersji gry, ale to, co zobaczyliśmy, pozwala przypuszczać, że deweloperzy przygotowują potężny arsenał. Poza pukawkami udostępnionymi naszym wojakom na początku misji mogliśmy w dowolnym momencie skorzystać z innych karabinów i pistoletów, zdobytych na wrogach, rzecz jasna.

W całym tym demie najbardziej negatywne wrażenie robiły liczne błędy. Część przeciwników zastygała w bezruchu, mimo że powinna paść na ziemię po celnie oddanym strzale, zdarzały się też glitche w animacjach postaci. Absolutnie nie jest to nic złego – gra wciąż nie przeszła procesu odrobaczania, a do premiery pozostało jeszcze mnóstwo czasu. Mam wręcz wrażenie, że Ubisoft celowo nie silił się na udowadnianie, że tytuł jest już odpowiednio doszlifowany. Po ogromnej dawce hejtu w związku z pierwszym Watch Dogs Francuzi przywożą teraz na targi gry w takiej formie, w jakiej one naprawdę są, a jakby tego było mało, pozwalają je jeszcze nagrywać, czego dowód znajdziecie na początku tekstu.

Czy Wildlands ma szansę zawojować rynek? W tym momencie trudno pokusić się o takie stwierdzenie. Po półgodzinnej sesji z demem nie powiedziałbym, że mamy do czynienia z produkcją, w której taktyka odgrywa ogromne znaczenie – gdybyśmy uderzyli frontalnie, prawdopodobnie pozbylibyśmy się rywali równie szybko i sprawnie. Pamiętajcie jednak, że walczyliśmy przesadnie dopakowanymi postaciami, a nie mam zielonego pojęcia, jaki poziom trudności oferować będzie pełniak. Wiem jednak już teraz, że jest to produkt robiony dla miłośników kooperacji. Zgrana drużyna wyciągnie z Ghost Recona pokłady dobra, a jeśli jej członkowie odpowiednio wczują się w wyznaczone role, kolejne przygody Duchów mogą zapaść im na długo w pamięć. Pod warunkiem oczywiście, że gra zaoferuje świetne misje fabularne, bardziej rozbudowane niż proste napady na wrogie posterunki, których doświadczyliśmy na targach E3. O tym aspekcie tytułu wciąż jednak wiemy bardzo niewiele, żeby nie powiedzieć – nic.