World War 3 - Jak The Farm 51 rozpęta trzecią wojnę światową? - Strona 2
World War 3 co prawda dopiero niedawno wyszło z powijaków, jednak po rozmowie z Kamilem Bilczyńskim ze studia The Farm 51 możemy mniej więcej wyobrazić sobie, w co celują deweloperzy swoim najnowszym, darmowym FPS-em.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Żeby upewnić się, że gracze nie zignorują zasad i nie przemienią obrony jakiegoś budynku w niezobowiązujący deathmatch, The Farm 51 wprowadziło naprawdę ciekawą nowinkę. „W większości shooterów pojedyncze mecze nie mają żadnej kontynuacji” – wyjaśnia Bilczyński. – „Za to w World War 3 punktacja i dokonania z poszczególnych rozgrywek będą znajdować odzwierciedlenie w tym, jak gra zmienia się z miesiąca na miesiąc”. Czeka nas więc coś na wzór prowadzenia prawdziwej kampanii wojennej, z przesuwającą się linią frontu, celami długofalowymi i wszystkimi aspektami, które sprawią, że poczujecie się tak, jakbyście brali udział w wielkiej ofensywie wojennej. W tej „metagrze” – tak część tę nazywa dyrektor kreatywny studia – pojawią się też elementy zarządzania. Ekonomia odegra tutaj pewną rolę – może niespecjalnie rozbudowaną, bo i nie o to w FPS-ach chodzi – więc to, co kupimy za zdobyte wynagrodzenie, może mocno wpłynąć na wygląd następnej rozgrywki. Może zamiast lepszego karabinu warto zainwestować w sprzęt wywiadowczy, by odkryć zawczasu pozycję wroga? Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której znacznie gorzej uzbrojona grupa wycina w pień wyposażoną w najdroższy sprzęt jednostkę tylko dzięki temu, że może śledzić jej każdy ruch…

Podczas rozmowy z nami Kamil Bilczyński wspomniał, że World War 3 będzie opierać się na trzech filarach: rozgrywce właściwej, „metagrze” oraz innowacyjnych technologiach. Choć odmówił podzielenia się szczegółami, ujawnił, że chodzi m.in. o druk trójwymiarowy czy skanowanie (używane zresztą przy dwóch innych produkcjach studia: Get Even i Chernobyl VR Project). Jak wpłyną one na grę, na razie nie wiadomo. Brzmi to jednak intrygująco.
Niestety, z tym ostatnim aspektem wiążą się pewne obawy. World War 3 to bowiem gra darmowa, która zarabiać będzie na siebie zapewne przez reklamy oraz mikropłatności. A nietrudno wywnioskować, że może na tym ucierpieć właśnie ekonomiczny aspekt rozgrywki. Bilczyński uspokaja jednak, że The Farm 51 zrobi wszystko, aby zachować odpowiedni balans: „Model „pay to win” wypacza ideę shootera, będącego w swoich założeniach gatunkiem symetrycznym”. Według niego mikrotransakcje w nowej produkcji studia mają się skupiać na rozszerzeniu możliwościach personalizacji bohatera – gracze skłonni wydać prawdziwe pieniądze otrzymają więc dostęp do dodatkowych skórek czy alternatywnego wyglądu broni, ale nie będą mogli kupić elementów w jakimkolwiek stopniu wpływających na rozgrywkę.
Oby ten zabieg zadziałał jak należy, World War 3 jest bowiem w swych założeniach bardzo interesującym projektem i szkoda byłoby, gdyby jego potencjał został pogrzebany przez nietrafione rozwiązania w kwestii finansowania – co przecież wielu darmowym produkcjom już się zdarzało. Na razie jest to jednak kwestia, o której nikt w The Farm 51 nie opowiada w szczegółach. Zresztą, jak już zaznaczono – to dopiero początkowa faza, zatem zanim wreszcie wylądujemy na polu walki fikcyjnej trzeciej wojny światowej zapewne minie sporo czasu. Do tego momentu warto jednak być czujnym na nowe doniesienia napływające z gliwickiego studia – takie idee, jak skupienie się na celach misji, całe kampanie militarne czy tajemniczo brzmiący „trzeci filar”, oparty na innowacyjnych technologiach, mogą uczynić z niego nową jakość wśród bezpłatnych FPS-ów.