Co wiemy o grze Battlefield 1? Uzbrojenie, realia historyczne i kampania - Strona 3
Po latach coraz odważniejszego spoglądania w przyszłość gatunek FPS-ów za sprawą Battlefielda 1 z jeszcze większą odwagą wraca do przeszłości – do czasów I wojny światowej, gdy powszechne dziś maszyny oraz broń przechodziły swój chrzest bojowy.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Battlefield 1 – najlepszy Battlefield od czasów Bad Company 2
Samoloty, czołgi, okręty
Jedną z największych zagadek Battlefielda 1 jest obecność ogromnych sterowców – zeppelinów. Autorzy na razie nic na ten temat nie zdradzają, możliwe jednak, że na niektórych mapach wystąpią one w roli kanonierek – pozbawionych kontroli gracza statków powietrznych o krótkotrwałej, ale ogromnej sile ognia. Obecnie taką funkcję spełnia AC-130.
Seria Battlefield zasłynęła tym, że w genialny sposób połączyła sieciową strzelaninę FPP z możliwością kontrolowania pojazdów lądowych i powietrznych. Jednym kliknięciem zmieniamy się ze zwykłego żołnierza piechoty w dowódcę czołgu lub pilota myśliwca. Nie inaczej będzie i tym razem, a do naszej dyspozycji oddane zostaną pierwsze modele opancerzonych pojazdów i samoloty, z których bomby zrzucało się po prostu ręcznie. Wiele z tych maszyn będzie mogło obsługiwać kilku graczy jednocześnie, zajmując się odpowiednio kierowaniem lub tylko prowadzeniem ognia. Niektóre ciężkie czołgi miały po bokach szereg stanowisk strzelniczych i te prawdopodobnie będą wymagać sporej obsady, by osiągnąć największą skuteczność. Operatora karabinu w obrotowej wieżyczce potrzebowały też niektóre samoloty, jak przykładowo oglądany w zwiastunie dwumiejscowy brytyjski Bristol F.2B. Jeszcze więcej, bo aż trzy osoby mieścił roztrzaskujący się w owym filmiku niemiecki ciężki bombowiec Gatha G.V. To jednak te bardziej egzotyczne przykłady.
Tak jak druga wojna światowa miała swoją ikoniczną parę samolotów: Spitfire’a oraz Messerschmitta Bf109, tak podobnie kultowych wrogów znajdziemy w okresie 1914–1918. Mowa oczywiście o myśliwcach – brytyjskim Sopwith F.1 Camel, któremu przypisuje się najwięcej strąceń wroga ze wszystkich maszyn, oraz trójpłatowcu Czerwonego Barona, czyli modelu Fokker Dr.I. Oba znajdą się w grze, ale czy spotkamy samego Manfreda von Richthofena? Dodatek za złożenie preorderu o nazwie Red Baron Pack sugeruje, że coś jest tu na rzeczy.
Myśliwce Sopwith Camel zestrzeliły łącznie 1294 maszyny wroga, a najlepszy pilot RAF-u – William Barker – mógł poszczycić się 46 strąconymi samolotami. Manfred von Richthofen zwany Czerwonym Baronem (na zdjęciu), miał na swoim koncie 80 potwierdzonych zestrzeleń, a zginął, walcząc właśnie ze wspomnianymi myśliwcami. Słynny niemiecki pilot urodził się pod Wrocławiem, a jego akt zgonu znajduje się do dziś w Ostrowie Wielkopolskim.
Autorzy z DICE zapewniają o równie dużej liczbie czołgów różnego typu – od lekkich i zwinnych po ciężkie i powolne, a każdy z nich będzie oferować zupełnie inny gameplay i wymagać zmiany stylu grania. W zwiastunie widzieliśmy na razie brytyjski ośmioosobowy czołg Mark IV, ale według przecieków w grze znajdzie się jeszcze mały francuski czołg Renault FT, ogromny niemiecki A7V, mogący pomieścić aż 18 członków załogi, oraz kilka modeli małych samochodów opancerzonych, zwykle z jednym działkiem. Sporą zagadkę stanowi natomiast pokazany w zwiastunie pociąg pancerny. Jego dość szybki i w zasadzie jednorazowy ewentualny przejazd przez mapę sugeruje, że może to być jakiś kill streak do osiągnięcia lub że odegra on większą rolę w kampanii dla pojedynczego gracza.