autor: Przemysław Zamęcki
Graliśmy w The Black Death - kapitalny setting, żenujące wykonanie - Strona 2
Do grona multiplayerowo-survivalowych projektów dołącza kolejny. The Black Death zabiera nas w mroki zadżumionej Europy z połowy XIV wieku.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Nieco lepiej prezentuje się mechanika, ale jak na razie przy jej omawianiu bardziej trzeba posiłkować się opisami i obietnicami autorów niż osobistymi doświadczeniami. W grze bowiem poza pochodzeniem po okolicy i bezsensownymi pogaduchami ze sklepikarzami i strażnikami miejskimi, które za każdym razem przebiegają identycznie, da się zrobić niewiele. Można oczywiście coś kupić, ale trzeba mieć za co. Tu w sukurs przychodzi możliwość okradania ludzi lub straganów, na co żaden strażnik nie zwraca najmniejszej uwagi. Według słów twórców miało być inaczej, świat miał dynamicznie reagować na nasze poczynania już we wczesnym dostępie, ale na razie na szumnych zapowiedziach się skończyło. Być może zmieni się to w którejś z kolejnych aktualizacji.
Póki co do wyboru mamy tylko trzy profesje: strażnika, kupca i rolnika. W niedalekiej przyszłości mają do nich dołączyć kowal, mnich oraz myśliwy. W sumie rzeczonych profesji przewidziano co najmniej dwanaście, ale pozostałych sześciu jeszcze nie ujawniono. Co w zasadzie jest bez znaczenia, bo bez względu na podjętą w tej kwestii decyzję i tak na razie nic nie zdziałamy.
Twórcy snują jednak opowieść o serwerach pełnych zadowolonych graczy, którzy ochoczo wcielą się w przypisane im role społeczne. Rolnik będzie uprawiać pole i hodować zwierzęta, strażnicy mają uganiać się za bandytami, a z pomocą żołdakom przybędą mnisi wyposażeni w odpowiednie umiejętności leczące. Trzeba zabandażować uszkodzoną kończynę? Nie ma sprawy, ale pamiętaj, że na polu bitwy opatrunek jest tylko doraźny i aby skutecznie zabezpieczyć ranę, należy zakupić porządny bandaż. Oczywiście nic nie stanie na przeszkodzie, aby gracz o dowolnej profesji został bandytą i zamiast cierpliwie grabić siano, chwycił w dłoń miecz i wyruszył w świat, aby gwałcić, palić i rabować. Przynajmniej teoretycznie, bo o samych gwałtach autorzy do tej pory nic nie wspominali.