Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 stycznia 2016, 13:35

Test gry The Long Dark - próbujemy przeżyć zimę stulecia - Strona 3

Zimno, samotnie, z ograniczonymi surowcami, wśród drapieżników – The Long Dark podchodzi do kwestii przetrwania znacznie poważniej i bardziej realistycznie niż większość konkurencyjnych tytułów, dając prawdziwy wycisk graczom nieuczącym się na błędach.

Przebudowany interfejs pozwala nam w mgnieniu oka ocenić, w jak bardzo nieciekawej sytuacji jesteśmy.

Mimo iż twórcy obiecali uwinąć się z trybem fabularnym do końca minionego roku, gracze wciąż mogą pobawić się tylko w trybie piaskownicy, w którym jedynym celem jest swobodna eksploracja i jak najdłuższe przetrwanie. Według najnowszych informacji historię w grze zaczniemy poznawać dopiero wiosną tego roku, w ramach mającego zapewnić kilka godzin rozrywki pierwszego epizodu kampanii. Nie wiadomo, ile takich odcinków ostatecznie wejdzie w skład pełnego sezonu ani jak długie okażą się odstępy pomiędzy debiutami kolejnych fragmentów, ale przynajmniej pewne jest, że osoby, które zakupiły grę, otrzymają dostęp do kompletnej opowieści.

W kwestii oprawy wizualnej nie zaszły żadne radykalne zmiany – The Long Dark nadal wyróżnia się kreskówkową stylistyką, która na papierze zdaje się zupełnie nie pasować do dość realistycznego podejścia do tematyki przetrwania, tymczasem w praktyce sprawdza się znakomicie i tworzy wyjątkową atmosferę osamotnienia. Nie podoba mi się jedynie to, że protagonista wydaje się wyjątkowo niski – najprawdopodobniej efekt ten ma jeszcze bardziej potęgować wrażenie naszej bezradności, ale w moim przypadku zamiast tego zaburzał immersję. Całkowitej przebudowie uległ interfejs, który teraz jest znacznie wygodniejszy w użyciu i mnogość możliwości oraz funkcji przedstawia w przystępny sposób. Jest to o tyle ważne, że gra wciąż nie posiada typowego samouczka. I mam nadzieję, że posiadać nie będzie – bycie rzuconym na głęboką wodę i dochodzenie do wszystkiego samemu sprawdza się znacznie lepiej.

Przebudowany interfejs, nowe mapy, wybór poziomu trudności – to największe zmiany, jakie zaszły w przeciągu półtora roku w The Long Dark. Do tego oczywiście dochodzi kilkaset mniejszych poprawek, ulepszeń czy nowych funkcjonalności, które jednak nie wprowadzają nowej jakości do zabawy, jedynie nieznacznie ją ulepszają. Nie jest to jakiś wyjątkowo imponujący rezultat, ale z drugiej strony produkcja kanadyjskiego studia już w chwili debiutu była tytułem zaskakująco dopracowanym i kompletnym, zwłaszcza na tle innych symulatorów przetrwania masowo pojawiających się w usłudze Early Access. Ciężko więc winić twórców o brak rewolucji, gdy już na starcie dostarczyli graczom bardzo solidny produkt. Tak naprawdę jedyną rzeczą, której niedobór jest w aktualnej wersji odczuwalny (nie licząc ciągle opóźnianego trybu fabularnego, który dałby konkretne cele do realizacji osobom znudzonym piaskownicą), są inni żywi ludzie, jakich w przyszłości mamy spotykać na naszej drodze. Poza tym The Long Dark, mimo że wciąż pozostaje w fazie wczesnego dostępu, jest zdecydowanie warte uwagi każdego miłośnika symulatorów przetrwania – nawet na obecnym etapie bije większość konkurencji na głowę i nie daje nam w żaden sposób odczuć, że nie jest jeszcze w pełni ukończonym dziełem.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!