Testujemy grę Squad - w spadkobiercy Project Reality strzela się na poważnie - Strona 3
Squad – taktyczna strzelanina FPP i duchowy następca słynnego moda Project Reality jest od niedawna dostępny w usłudze Steam Early Access. Pomimo wczesnej wersji alfa produkcja okazuje się całkiem grywalna i nie odstrasza błędami.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Jednak karabin
Jeśli jednak już dojdzie do wymiany ognia – wrażenia są naprawdę niezwykłe. Pierwszą rzeczą, jaka mnie uderzyła, jest to, jak bardzo wszystko wydaje się podobne do autentycznych scen walk w Afganistanie, które można znaleźć na kręconych przez samych żołnierzy filmikach w sieci. Kilkuosobowa drużyna kuląca się za niewielkim murkiem, strzelająca gdzieś w zbocze góry czy w stronę odległych budynków, ciągły dźwięk terkoczących karabinów, okrzyki walczących. Na mapach stylizowanych na Bliski Wschód wszystko jest praktycznie identyczne: roślinność, zabudowania, dystans prowadzenia ognia, odgłosy strzałów – jedynie głosy graczy są o wiele spokojniejsze. Odrzut broni wprost zachęca, by korzystać głównie z ognia pojedynczego lub bardzo krótkich serii, a siłę każdego wystrzału naprawdę czuć. Tzw. feeling strzelania oddano bardzo dobrze w każdym aspekcie – od świetnych animacji przeładowania przez dźwięk po widok z celowników czy wspomniany odrzut. Rewelacyjnie zrobiono efekt granatów dymnych. Chmura utrzymuje się długo, poruszając się w środku, widzimy innych jak we mgle, a obserwując to z daleka, zauważamy, jak dym zmienia się nieregularnie w bardziej lub mniej gęsty. Dodajmy do tego informacje o pozycji wroga, które zwykle przekazywane są na okrągło reszcie przez graczy obserwujących teren przez lunetę czy lornetkę, oraz przejmujące odgłosy wzywania medyka i nie będzie już wątpliwości, że każda potyczka oznacza naprawdę sporą dawkę emocji!
Muszę powiedzieć, że dosłownie kilka bitew w Squadzie dostarczyło mi więcej frajdy, wrażeń i satysfakcji z grania niż którakolwiek część Army, nawet z modami. Squad jest przyjemniejszy, bardziej przyjazny i intuicyjny – po prostu gra się, walczy, zamiast skupiać na topornym interfejsie czy zbyt wielu wariantach klękania i leżenia. Jedyne wady, jakie czasem się zauważa, to sporadyczne glicze – blokowanie się postaci w zakamarkach zabudowań, przenikanie, unoszenie nad ziemią. Nie ma animacji wspinania się, a skakanie jest trochę drewniane – nasza postać po prostu lewituje w górę, gdy idzie po drabinie. Nie można jednak zapominać, że to dopiero wersja alfa. W najbliższym czasie do gry wprowadzone zostaną pojazdy, a w przyszłości także śmigłowce szturmowe i czołgi. Tu liczę na doświadczenie twórców moda do Battlefielda i zachowanie odpowiedniego balansu, tak by ciężki sprzęt nie zdominował roli piechoty, bo Squad broni się nawet bez tych dodatków. Gra powinna zadowolić każdego fana Army, a jeśli kogoś odrzucała grafika Project Reality – teraz nie ma już żadnej wymówki. Squad w wersji alfa warty jest tego, by wesprzeć jego twórców.