Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 30 kwietnia 2015, 10:14

autor: Przemysław Zamęcki

Testujemy grę DiRT Rally - rajdy bez wodotrysków - Strona 2

Codemasters postanowił posłuchać fanów i skonsultować z nimi nową odsłonę serii DiRT. Ma być bardziej realistycznie, symulacyjnie i bez wodotrysków. Sprawdzamy jak w chwili obecnej wygląda nowy projekt Brytyjczyków.

W miarę pokonywania kolejnych kilometrów samochody brudzą się, a wszelkie efekty stłuczek pozostają na karoserii do końca mistrzostw (o ile nie zdołamy jej wyklepać).

Nowy DiRT wyraźnie zmierza w dobrym kierunku. Fani chcą symulatora rajdów. Jednak w obecnym stadium moim zdaniem wiele jeszcze modelowi jazdy brakuje. Faktem jest, że psują się poszczególne części samochodu, możemy przebić opony albo w ogóle je zedrzeć i jechać na samych felgach. Zbicie światła czy zafundowanie sobie pękniętej szyby (ale zawsze w identyczny sposób) to też żaden problem. Nieco trudniej jest zwyczajnie zatłuc brykę na amen. Kilka fikołków i dzwonów nie zakończy zabawy. Aby zostać wyeliminowanym z powodu zniszczenia auta naprawdę trzeba mocno się natrudzić. Jazda po wertepach z dwoma gołymi felgami w stareńkim Aston Martinie, na którego liczniku wskazówka pokazuje 100 km/h? To się da zrobić! Sterowanie padem utrudnia trochę zbyt duża czułość gałki analogowej. Niestety w menu brakuje opcji pozwalającej to skorygować. Dopiero podpięcie kierownicy i ustawienie kąta jej obrotu na sto osiemdziesiąt stopni daje zadowalający efekt. Większy kąt za bardzo spowalnia reakcję. Od razu zaznaczę, że do testów używałem kółka Logitech G27.

Gra oferuje aż sześć ustawień kamery.

To jednak detale, bo jeździmy wszak nie po to żeby się rozbijać, ale po to żeby tego nie robić. A muszę przyznać, że wrażenia z udanego pokonywania tras mam wyjątkowo pozytywne. Czuć co prawda, że force feedback nie działa jeszcze do końca jak należy, ale frajda i zdecydowanie ulepszony w stosunku do poprzednich DiRTów model jazdy zwyczajnie cieszy. Czuć zmianę nawierzchni, zupełnie inaczej wchodzi się w hairpiny na asfalcie niż na miękkiej czy oblodzonej drodze. Na piachu zbyt duża prędkość w zakręcie powoduje, że pomimo skrętu kierownicy samochód i tak jedzie prosto. Jednocześnie wyraźnie czuć różnicę pomiędzy modelami dostępnych aut, a dodatkowo odniosłem wrażenie, że im nowszy samochód, tym łatwiej nim manewrować.

Póki co wczesny dostęp pozwala pobawić się karierą, wziąć udział w zawodach online (do czego wymagane jest posiadanie konta w serwisie RaceNET) oraz ustawić zawody wedle własnych preferencji wybierając liczbę startów, lokację, pogodę i dowolny z siedemnastu dostępnych wozów. Zawartości jest naprawdę sporo i domowemu rajdowcowi może ona sprawić mnóstwo frajdy.

W zimowej scenerii Monte Carlo można się trochę poślizgać.

Nie da się ukryć, że deweloper za dostęp do wczesnej wersji gry żąda dość wygórowanej kwoty ponad stu złotych. Co gorsza, wraz z upływem czasu cena ta ma rosnąć, choć to akurat jest logiczne - gra będzie lepiej dopracowana. Co jednak budzi mój niepokój to fakt, że Codemasters jest kolejną dużą firmą, która testuje swój produkt na żywej tkance graczy każąc sobie za to dodatkowo płacić. Można powiedzieć, że twórcy mają gest, chcą wsłuchać się w potrzeby fanów i być może w tym jednostkowym przypadku jest to jakiś sposób na optymalne wykorzystanie ich oczekiwań, ale to również droga ku temu, że wkrótce przestaniemy być zaskakiwani inwencją deweloperów. A przyznam, że tego wolałbym uniknąć. Gdzieś z tyłu głowy tłucze mi się też myśl, że brytyjscy Mistrzowie Kodu zamierzali przygotować grę free-to- play, ale na jakimś etapie konceptu zrezygnowali z tego pomysłu.

Grecja pozwala odetchnąć pełną piersią.

Czy jednak warto sięgnąć do portfela i wesprzeć ten projekt? Sądzę, że żaden fan rajdów nie powinien poskąpić pieniędzy. DiRT Rally już teraz oferuje sporo zawartości i wciągnie Was na długie godziny. Samochodów i tras jest tyle, że ich "wymasterowanie" wymagać będzie sporo czasu i choć można, a wręcz trzeba, utyskiwać na pewne uproszczenia czy niedoróbki, to należy również pamiętać, że z czasem sytuacja powinna się poprawić. Codemasters szybko reaguje na informacje o błędach i już ukazała się pierwsza łatka naprawiająca między innymi występujący od czasu do czasu zanik głosu pilota. Bądźmy więc dobrej myśli i odkurzmy kierownice. Na chwilę obecną raczej nie ma innej alternatywy, a czy Sebastian Loeb Rally Evo od Milestone będzie godnym rywalem DiRT Rally w kategorii symulacji, to się dopiero okaże…

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.