Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

DiRT Rally Recenzja gry

Recenzja gry 12 grudnia 2015, 15:29

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry DiRT Rally - Richard Burns Rally może wreszcie odejść w niebyt

Oj, wyposzczeni są pecetowi fani rajdowych symulatorów. Brytyjczycy z Codemasters wyciągnęli w końcu pomocną dłoń i zaoferowali kolejną grę z serii Dirt. Ale za to jaką!

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. realizm, realizm!
  2. długość odcinków;
  3. fantastyczny pilot;
  4. poziom trudności kampanii;
  5. pierwsza liga doznań dźwiękowych;
  6. znakomita optymalizacja.
MINUSY:
  1. trochę za drogie samochody;
  2. zbyt mało lokacji;
  3. przydałby się nieco lepszy model zniszczeń.

Brytyjczykom z Codemasters dopiero widmo bezrobocia musiało zajrzeć w oczy, aby otworzyli je nieco szerzej na zupełnie zaniedbaną przez siebie tematykę rajdów samochodowych. Takich niemal z prawdziwego zdarzenia, nie - wciąż bardzo przyjemnych w odbiorze - ale zupełnie zręcznościowych gier pokroju prawie wszystkich odsłon serii DiRT. To dziwne, że firma z takimi tradycjami w grach przedstawiających sporty motorowe, z taką opieszałością zbierała siły na uderzenie na najbardziej newralgiczny odcinek gier zahaczających o symulację. Jasne, rynek rządzi się swoimi prawami i być może w ciągu ostatnich lat ta nisza wydawała się zbyt mało obiecująca pod względem finansowym, ale sierot po nieodżałowanym Richard Burns Rally nie brakuje. Cóż, nie mogło się obyć bez wzmianki o tym tytule, który wciąż "daje radę", ale jak to z dziadkami czasem bywa, pełen potencjał ma już raczej za sobą. Czy zatem DiRT Rally ma szansę zostać godnym następcą legendy?

Kilka dni temu po kilkumiesięcznym pobycie w fazie wczesnego dostępu na Steamie, DiRT Rally otrzymał w końcu aktualizację 1.0 i stał się pełnowartościową grą. Tym samym podlega ocenie na normalnych zasadach, jak każda pełnoprawna produkcja. Pierwszym, co rzuca się w oczy po uruchomieniu programu jest to, że twórcy w końcu pozbyli się całej tej nikomu niepotrzebnej, barokowej otoczki cechującej poprzednie tytuły z serii. Nie ma żadnych przyczep kampingowych, baloników, mało elokwentnych popisów krasomówczych Kena Blocka i towarzystwa oraz przede wszystkim zbędnego narratora, który wprowadzałby w rajdowe meandry laików uruchamiających swoje pierwsze rajdy w życiu. Koniec z przepychem menusów. Jest elegancko i chyba nawet skromniej niż w starych Collinach McRae. To bardzo dobrze, bo obawiałem się, że po wyjściu z wczesnego dostępu zostaniemy przytłoczeni kolejną nikomu niepotrzebną zawartością, nad którą twórcy niepotrzebnie mitrężyli czas. Tymczasem wprost przeciwnie. Ekipa deweloperska szlifowała opcje dotyczące ustawień kontrolerów i poprawiała funkcje odpowiedzialne za ustawienia auta przed rajdem. Wciąż nie jest idealnie. W parku serwisowym można kombinować z ustawieniami skrzyni biegów, dyferencjału, zawieszenia, ale z niezrozumiałych powodów nie ma możliwości zmiany ogumienia. Jednak najważniejszym jest to, że poczynione zmiany mają faktyczne znaczenie dla samego modelu jazdy. W odróżnieniu bowiem od poprzedników, DiRT Rally stara się być symulatorem z prawdziwego zdarzenia.

Ostatnia aktualizacja gry dodała do niej zmagania w pokrytej śniegiem Szwecji.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.