Widzieliśmy grę Star Wars: Battlefront - Moc jest silna w EA DICE - Strona 2
Podczas Star Wars Celebration mieliśmy okazję po raz pierwszy zobaczyć w akcji Star Wars: Battlefront. Zanosi się na to, że Gwiezdne wojny wkroczą w kolejną generację z przytupem: EA DICE tworzy dynamiczny, sprawny i olśniewający wyglądem produkt.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Star Wars: Battlefront - to nie jest Battlefield w kosmosie
Możliwość wymachiwania mieczem świetlnym i duszenia rebeliantów to z jednej strony błogosławieństwo, z drugiej zaś przekleństwo, bowiem wrogi zespół uczyni ubicie nas swoim celem numer jeden. W przeciwieństwie do pierwszych dwóch Battlefrontów EA DICE zrezygnowało z podziału na klasy i pozwoli graczom na kreowanie własnego podejścia do walki. To zaś może stać się jeszcze bardziej unikalne za sprawą zaimplementowania systemu partnerów, dzięki którym dwójka znajomych ma wspólnie przygotowywać własne taktyki oraz dzielić się doświadczeniem. Ta ostatnia opcja okaże się szczególnie kusząca dla nowicjuszy, którzy przy wsparciu dłużej grających kolegów nie będą czuć się w swojej drużynie jak piąte koło u wozu.
Wyjątkowo ważną rolę odegrają wszelkiego rodzaju maszyny. Przedstawiciele EA DICE niezbyt chętnie mówią o tym, jak duża będzie liczba wehikułów oddanych nam do dyspozycji, ale biorąc pod uwagę fakt, że poświęcony został im osobny tryb – Dog Fights – można mieć nadzieję, że szykują ich naprawdę wiele. Można także liczyć na niemałe zróżnicowanie: w pokazanym fragmencie widzieliśmy w akcji zarówno silnie opancerzone AT-AT, które trzeba było zdjąć atakiem z powietrza, jak i szybkie, zwinne ścigacze. Wisienką na szczycie tortu jest jednak fakt, że w Battlefroncie otrzymamy szansę pokierowania samym Sokołem Millenium.
Niestety, nieco mniej okazale zapowiada się liczba planet, na których przyjdzie nam toczyć boje między Imperium a Rebelią. W momencie premiery wszystkie mapy będą rozrzucone po czterech światach: trzech znanych z filmów (Tatooine, Hoth oraz Endor) oraz jednym, którego w sadze Lucasa nie mieliśmy okazji zobaczyć. Do tego w grudniowym DLC dojdzie Jakku z siódmej części. Miejmy nadzieję, że uda się na nich stworzyć dostatecznie dużo ciekawych lokacji, by zadowolić graczy w kwestii map. W potyczkach weźmie udział maksymalnie czterdziestu żołnierzy (to mniej niż w wydanym dekadę temu Star Wars: Battlefront II). Ci z kolei, z racji braku podziału na klasy, będą różnić się jedynie wyglądem: co prawda twórcy nie zdradzili, czy przyjdzie nam zagrać jako Wookie lub Ewok, ale na zwiastunie widać było wśród rebeliantów przedstawicieli różnych ras.
Przy okazji pokazu EA DICE zademonstrowało pierwsze DLC do Star Wars: Battlefront – Battle of Jakku. Nie ma się jednak o co martwić – rozszerzenie zostanie udostępnione za darmo każdemu posiadaczowi gry. Przedstawione w nim wydarzenia będą powiązane już z siódmą częścią sagi i zaprezentują bitwę, której skutki można zobaczyć w jednym z ujęć na zwiastunie Przebudzenia Mocy. Premiera została wyznaczona na ósmego grudnia (czyli na kilka dni przed debiutem filmu), jednak gracze, którzy zamówią Battlefronta przedpremierowo, otrzymają dostęp do dodatku już tydzień wcześniej.