Testujemy grę Cities: Skylines - city builder z potencjałem - Strona 2
Trwające kilkadziesiąt minut spotkanie z grą Cities: Skylines dobrze wróży fińskiej produkcji. Ten city builder ma realne szanse podbić serca fanów, zwłaszcza po nieudanym eksperymencie ze Cities XXL.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cities: Skylines - SimCity 4 ma wreszcie godnego konkurenta
Zmiana nazwy dzielnicy czy mieszkańców to zaledwie wstęp do sporej wolności jaką daje nam gra. Na początku wybieramy strefę klimatyczną, później decydujemy, czy chcemy rozwijać niewielkie farmerskie miasteczko, czy wielomilionową metropolię. Spore możliwości znajdziemy w zarządzaniu podatkami i ekonomią (ale ciągle jest to pewien umowny realizm – liczba opcji z pewnością nie jest przytłaczająca), a największe poczucie swobody daje ustalanie konkretnej polityki rozwoju czy zasad, które mogą obowiązywać albo w całym mieście, albo tylko w konkretnej dzielnicy. Możemy przykładowo stworzyć lepsze warunki dla rozwoju firm czy przemysłu, możemy ograniczyć powstawanie wysokich budynków, wprowadzić obowiązek instalacji wykrywaczy dymu czy podzielników energii. Jako burmistrz możemy zakazać palenia czy posiadania zwierząt domowych na danym obszarze, ale również wprowadzić np. darmowy transport publiczny. Wiele takich decyzji musi być dobrze przemyślanych i wyważonych, bo wiążą się z konkretnymi konsekwencjami ekonomicznymi czy środowiskowymi. Mogą one podnieść koszty, ale na dłuższą metę przynieść mniejsze zużycie energii czy zanieczyszczenie środowiska. Dość dużą uwagę poświęcono małym detalom - nie tylko graficznym, ale mającym faktyczny wpływ na zmagania. Szersze drogi posiadają od razu miejsca parkingowe, przy przystanku autobusowym automatycznie tworzy się zatoczka, przez co ruch nie jest blokowany. Posadzenie drzew przy drodze zmniejsza poziom hałasu na niej, co wpływa na komfort mieszkańców - takich szczegółów i powiązań jest naprawdę sporo. Grafika, choć prezentuje nieco komiksowy styl, wygląda bardzo ładnie. Przyspieszone tempo ruchu ulicznego i wznoszenie budynków przywodzi od razu na myśl filmy poklatkowe. Bardzo brakuje jednak zmian pory dnia czy pogody innej niż „ładnie i słonecznie”.
Zabawa w rozwijanie i zarządzanie naszego miasta daje sporo radości, niektórym może jednak przeszkadzać brak wyraźniejszego celu i praktycznie brak jakichkolwiek urozmaiceń w rozgrywce. Poszczególne etapy jakie możemy osiągnąć w grze, to kolejne progi liczby mieszkańców, pewna ilość unikalnych budynków które możemy odblokować i postawić w naszym mieście oraz 5 pomników. Dalej pozostaje już tylko zarządzanie i ewentualne kosmetyczne zmiany w naszej metropolii czy mieścinie. Budżet produkcji oraz wspomniana wcześniej niewielka liczba programistów Colossal Order, nie pozwoliły na większą zawartość gry – musimy być więc świadomi czego w niej nie ma. W Cities: Skyline nie znajdziemy na razie cyklu dnia i nocy, zmiennej pogody, katastrof naturalnych, znanych budynków czy trybu wieloosobowego. Brzmi średnio? Niekoniecznie! Zgodnie z polityką wydawcy Paradox Interactive – możemy liczyć na długofalowe wsparcie tytułu, wydawanie kolejnych łatek oraz większych i mniejszych dodatków (w pierwszej kolejności deweloperzy chcą dodać tunele, a także w odrębnym DLC, jeśli gra dobrze się sprzeda - większe możliwość zarządzania transportem publicznym, jak w Cities in Motion).
Od samego początku Cities: Skyline będzie posiadać wsparcie dla modów poprzez Steam Workshop i to właśnie w tym Colossal Order upatruję szansy na ogromne możliwości rozwoju gry i okazję, by wielokrotnie do niej wracać. Narzędzia pozwolą stworzyć własne budynki, mapy jak i obiekty.
„Wiemy jak bardzo gracze lubią tworzyć znane i historyczne budowle, dlatego nie koncentrowaliśmy się na tym i pozostawiamy to społeczności Steam Workshop” - Mariina Hallikainen, szef firmy Colossal Order
W przyszłości będzie np. możliwe stworzenie miasta w stylu średniowiecznym czy renesansowym, zbudowanie własnej wersji Paryża czy Nowego Jorku. Decydując się jednak na Cities: Skyline, musimy zdawać sobie sprawę, że może to być dość długofalowa inwestycja, która pełnię swoich możliwości osiągnie dopiero po pewnym czasie od premiery. To z czym startuje mała grupa Finów daje jednak nadzieję na całkiem udaną grę, która rozwinie się w coś naprawdę wielkiego.