Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Need for Speed: Most Wanted Recenzja gry

Recenzja gry 2 listopada 2012, 11:22

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Need for Speed: Most Wanted - NFS na modłę Burnout Paradise

Criterion Games po raz drugi próbuje przywrócić blask marce Need for Speed. To tytaniczne zadanie, nawet dla tak doświadczonej ekipy, mającej na swoim koncie fantastyczną serię Burnout.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji X360, PS3

PLUSY:
  • prawdziwy samochodowy sandbox z toną „znajdziek”;
  • dobry, choć jedynie wizualny, model zniszczeń;
  • niezła oprawa z cyklem dobowym;
  • dość wysoki stopień trudności i emocjonujące wyścigi z bossami;
  • pomimo wtórności potrafi wciągnąć na długie godziny.
MINUSY:
  • wtórność i autoplagiat Burnout Paradise z prawdziwymi modelami samochodów;
  • mocno ograniczony i jednakowy dla każdego auta sposób tuningu;
  • sztuczna inteligencja wyraźnie oszukuje;
  • okazjonalne chrupnięcia animacji na Xboksie, optymalizacja na PC.

Wydane w 2005 roku Need for Speed: Most Wanted przez dużą część zwolenników serii uważane jest za najlepszą odsłonę tego cyklu na konsolach obecnej generacji. Nic dziwnego – gra ukazała się tuż po premierze Xboksa 360 i jak na tamten czas zachwycała technologicznym poziomem wykonania, świeżością w sposobie prowadzenia fabuły oraz wielkim miastem skąpanym w promieniach zachodzącego słońca. To był tytuł, który zdefiniował markę na nowo, stając się odniesieniem do porównań dla następnych gier z cyklu. Rok po roku kolejne edycje NFS-ów traciły nieco na jakości (z wyjątkiem Shiftów), trzeba było więc jakoś temu zaradzić. Narodził się pomysł wskrzeszania starych dzieł w nowej formie, a wykonawcą tej myśli miało być zaprawione w wyścigowych bojach brytyjskie studio Criterion Games. Tak powstał kontrowersyjny Hot Pursuit oraz nowe wcielenie Most Wanted.

W grze zastosowano cykl dobowy. - 2012-11-02
W grze zastosowano cykl dobowy.

Być może dla niektórych informacja ta będzie zaskoczeniem, ale nowe Most Wanted nie ma nic wspólnego z tym Most Wanted, które kiedyś pokochaliście. Oba te tytuły łączy w zasadzie jedynie występowanie miasta i policyjnych pościgów. Pod niemal każdym innym względem gra zdecydowanie bardziej przypomina inny hit Criterionu, a mianowicie Burnouta Paradise. A może nawet nie przypomina, ale w ogromnej części zaprezentowanych rozwiązań jest jego zwyczajnym klonem. Po kilku godzinach zabawy nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Criterion dokonał po prostu autoplagiatu. Need for Speed: Most Wanted to Burnout Paradise z inaczej „pomalowanym” miastem i prawdziwymi markami samochodów.

Po tej straszliwej konstatacji staje się jasne, że Electronic Arts wyraźnie skończyły się pomysły na rozwój serii. Sięganie do ogranych chwytów, i to tak oczywiste, w każdej innej grze traktuję jako samobója czy wręcz przegraną walkowerem. Na nowe Most Wanted można jednak spojrzeć na dwa sposoby. Pierwszy z nich prowadzi do stwierdzenia, że oto pazerny wydawca próbuje wcisnąć graczom produkt o doskonale kojarzonej i dobrze wspominanej nazwie, będący w rzeczywistości zrzynką z zupełnie innej produkcji. Druga, zdecydowanie mniej agresywna i bliższa temu, co myślę po spędzeniu z tą produkcją mnóstwa czasu, brzmi: „Hej, to Criterion Games, oni nie robią słabych gier”.

Supermaszyny to nie wszystko. Od czasu do czasu trzeba przesiąść się do czegoś bardziej majestatycznego. - 2012-11-02
Supermaszyny to nie wszystko. Od czasu do czasu trzeba przesiąść się do czegoś bardziej majestatycznego.

W odróżnieniu od jej starszego „imiennika” w nowej propozycji EA nie ma żadnej fabuły. Nie uświadczymy tu aktorskich popisów, a przed maskami samochodów nie paradują modelki. To samochodowy sandbox, w którym gracz ma stuprocentową swobodę w podejmowaniu decyzji, ograniczoną jedynie koniecznością uzbierania tzw. speed points, służących do odblokowania opcji zmierzenia się z dziesięcioma różnymi samochodami z listy Most Wanted. To, gdzie pojedziemy, w jakim aucie zasiądziemy i który wyścig rozegramy, zależy wyłącznie od nas.

W mieście w różnych punktach stoją samochody, do których wystarczy podjechać i nacisnąć przycisk, by się do nich przesiąść. W sumie w ten sposób można odszukać nieco ponad 40 aut, które sukcesywnie pojawiają się na liście w podręcznym menu. Rozwiązanie to wyklucza konieczność ponownego dojazdu do konkretnego modelu. Wystarczy wybrać go z menu i natychmiast następuje podmiana. To zupełna nowość w serii, niekoniecznie w guście każdego fana, ale w rzeczywistości wygodne i przede wszystkim szybkie rozwiązanie.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Brucevsky Ekspert 12 sierpnia 2021

(PS3) Mechanika rozgrywki stworzona przez Criterion do mnie przemawia – jazda samochodami sprawia frajdę, jest prosta, ale przy większych prędkościach odpowiednio wymagająca. Pasują mi również założenia sandboksa wplecione w grę, dzięki którym odkrywanie kolejnych sekretów metropolii ma większy sens i pozwala bardziej docenić architekturę i infrastrukturę przygotowanej mapy. Z czasem wkrada się w to trochę monotonii, bo lista Most Wanted (i jej reprezentanci) nie może równać się z tą z Rockport, ale przy dawkowaniu sobie przyjemności nie jest to zbyt uciążliwe. To było całkiem fajne 15 godzin.

8.0
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.