Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 22 września 2008, 10:40

autor: Jacek Hałas

Crysis: Warhead - recenzja gry

Jedna z najlepszych pecetowych strzelanin powraca. Warhead kusi nowymi misjami, ciekawszą fabułą, dopracowanym modelem rozgrywki oraz nieznanymi dotąd elementami wyposażenia.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

W ostatnim czasie zaistniała moda na „minisequele”, które oferują mniej od typowej kontynuacji, ale więcej od standardowego rozszerzenia. Jeszcze nie zdołaliśmy nacieszyć się nowym S.T.A.L.K.E.R.-em, a już na rynek wkracza mocno udoskonalony Crysis. Można być przeciwnikiem takich działań, lecz ma to też swoje dobre strony, gdyż przynajmniej w teorii powinniśmy otrzymać bardziej dopracowane dzieło. Autorzy mieli w końcu dużo czasu na przeanalizowanie błędów, wysłuchanie opinii graczy i wyciągnięcie należytych wniosków. Jakich zmian dokonano więc względem podstawowej wersji Crysis i jak recenzowany produkt wypada na tle poprzednika?

Choć wątek fabularny pierwszej części serii nie był przysłowiową piętą achillesową tej gry, niemniej trudno nie zgodzić się z tym, że zmagania głównego bohatera z zapartym tchem obserwowało się z zupełnie innych powodów. Kolejne misje oryginalnego Crysis powiązane były ze sobą w niewystarczającym stopniu, a prezentowane wydarzenia wypełniono średnio ciekawymi scenami. Tym bardziej cieszy, że Warhead wypada na tym polu zdecydowanie lepiej, a zastosowane ulepszenia sprawiają, że przechodzenie kampanii dla pojedynczego gracza jest teraz nieporównywalnie fajniejszym przeżyciem. Przede wszystkim mamy nowego głównego bohatera. Na miejsce nijakiego Nomada wrzucono zdecydowanie bardziej sympatycznego Michaela „Psychola” Sykesa, który dosłownie na kilka chwil pojawił się w pierwszej części jako postać sterowana przez komputer. Nowy bohater jest zdecydowanie bardziej wyrazisty i łatwiej jest się z nim utożsamiać. Psychol niejednokrotnie zdołał mnie też rozbawić, rozprawiając się efektownie z Koreańczykami, opisując swe poczynania trafnymi określeniami czy starając się udowadniać napotykanym wrogom, że jest Brytyjczykiem, a nie jakimś zakichanym Jankesem.

Lodowe poziomy są jeszcze lepiej wykonane od tych z pierwszej części.

Warto przypomnieć sobie fabułę „podstawki”, gdyż wydarzenia z obu gier zazębiają się. Dzieje się tak dlatego, że akcja toczy się w tym samym przedziale czasowym, tyle że w różnych miejscach wyspy. Odnośników do fabuły pierwszej części serii jest wystarczająco dużo, żeby znajomość wydarzeń z pierwowzoru mogła zaprocentować podczas zabawy. Psycholowi już na samym początku gry zostaje zlecona zupełnie inna misja, polegająca na konieczności przechwycenia pewnego kontenera. Wedle wstępnych ustaleń obiekt ten ma zawierać głowicę jądrową, a zadaniem głównego bohatera jest powstrzymanie Koreańczyków przed wywiezieniem znaleziska na ich terytorium. Co ciekawe, kontener znajduje się w centrum zainteresowania zarówno pewnego koreańskiego pułkownika, jak i znanych z oryginalnej wersji kreatur, które równolegle sieją spustoszenie i terraformują wyspę, czyniąc z niej lodowe pustkowie. Ogromną rolę w budowaniu należytego klimatu rozgrywki pełnią teraz wyśmienicie zrealizowane cut-scenki, które pojawiają się przed rozpoczęciem każdego etapu, jak również po jego zakończeniu. Filmiki przerywnikowe są długie, niewymuszone, kipią akcją i pokazują dokładnie to, czego właściwa rozgrywka nie byłaby w stanie zaprezentować. Jednocześnie nie odniosłem wrażenia, żeby w jakikolwiek sposób pozbawiały przyjemności z wykonywania powierzonych zadań. Ogląda się więc efektowne sceny, wkraczając do akcji w odpowiednim momencie.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.

Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna
Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna

Recenzja gry

Pacific Drive udowadnia, że w oklepanym gatunku survivali jest jeszcze miejsce na nowe, świeże doświadczenia, nawet gdy składają się na nie znane pomysły. W żadnej innej grze nie poczujecie tak silnej więzi ze swoim samochodem – starym kombi!