Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 listopada 2004, 12:46

autor: Hubert Marciniak

Richard Burns Rally - recenzja gry

„Richard Burns Rally” mocno zmienił świat komputerowych rajdów. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko i wydaje się, że minie co najmniej kilka lat, zanim ktokolwiek będzie w stanie ją przeskoczyć. Kto wie, może będzie to „Richard Burns Rally 2”...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Sierpień 2002 roku – SCi podaje do publicznej wiadomości, że wraz z firmą Warthog rozpoczyna produkcję Richard Burns Rally, gry poruszającej tematykę rajdów samochodowych. Co ciekawe, ani SCi, ani też Warthog nie deklarują, że będzie to produkcja, która „zmiecie konkurencję i wniesie zupełnie nową jakość do gatunku gier rajdowych”. Twórcy nie pokazują żadnych zdjęć, nie chwalą się technologiami i silnikami graficznymi, jakie wykorzystają w grze. Natomiast robią coś zupełnie nieoczekiwanego – udzielają się na wielu forach dyskusyjnych, dyskutując z graczami na temat ich przyszłej produkcji, zadają pytania, słuchają sugestii, a nawet zapraszają niektórych do współuczestnictwa w procesie tworzenia produktu. Zabieg marketingowy? Nie – ta firma chciała zrobić taką grę, jakiej oczekiwali gracze. I udało jej się. Na pewno jednak nie jest to produkcja kierowana do wszystkich.

W momencie gdy na temat Richard Burns Rally zaczęto mówić coraz więcej i częściej, natychmiast pojawiły pytania, jak będzie się prezentował na tle innych produkcji tego typu. Jak wiadomo, ostatnimi czasy na PC nie pojawiało się nic poza nieśmiertelną serią Colin McRae Rally, tak więc oczywistym było, że to właśnie do tego tytułu najczęściej będzie porównywany Richard Burns. Dlatego też już na początku chciałbym zaznaczyć, że gry z serii CMR są zupełnie czymś innym niż Richard Burns, a jedynym wspólnym mianownikiem jest to, że w obu grach jeździ się samochodami rajdowymi. Stwierdzenie wydawać się może nieco przewrotne, ale w dalszej części tekstu postaram się Wam to udowodnić.

Pierwszą i absolutnie najważniejszą cechą Richard Burns Rally (dalej RBR) jest model fizyczny, na jakim została oparta gra. Jak już wspomniałem firma Warthog właśnie od tego aspektu gry rozpoczęła jej tworzenie. Założenie było proste – stworzyć najbardziej realistyczny symulator rajdów samochodowych, jaki kiedykolwiek powstał na jakąkolwiek platformę. Po tym jak RBR trafił na sklepowe półki i na komputery graczy można śmiało pokusić się o jeszcze dalej idące stwierdzenie, iż jest to pewnego rodzaju przełom w symulacjach samochodowych. Otóż jest to pierwsza gra, która w czasie rzeczywistym oblicza parametry pracy silnika na podstawie danych otrzymywanych podczas samego przejazdu. Naturalnie pewne współrzędne są stałe, jednak ogromny wpływ na pracę samochodu ma to, co dzieje na trasie. Zmienne warunki atmosferyczne, temperatura powietrza, uszkodzenia elementów takich jak chłodnica – wszystko to ma niebagatelny wpływ na zachowanie i pracę silnika. Na tym jednak nie koniec, gdyż autorzy postarali się nawet o takie szczegóły, jak chwilowy (niewielki) spadek mocy silnika po ochłodzeniu go przejazdem przez dużą kałużę albo strumień. Czynników zewnętrznych, mających wpływ na to, co dzieje się z samochodem, jest bardzo wiele. Na szczęście samochód jest całkowicie zależny od nas – zrobi tylko to, co chcemy aby zrobił. I to jest właśnie siła RBR.

Pierwsze opinie na temat RBR pochodzące od graczy „konsolowych” (gra najpierw ukazała się na PS2 i Xbox) były dość niepokojące. Najczęściej pojawiającym się zarzutem był zbyt wysoki poziom trudności, nienaturalne zachowanie się samochodu oraz średniej jakości grafika. Rzesze wyczekujących na ten tytuł graczy PC-towych wystraszyły się nie na żarty. Jak się okazało, to co miało być wadą okazało się zaletą. Zacznijmy jednak od początku.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.