Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 20 listopada 2003, 13:14

autor: Filip Dąbrowski

Worms 3D - recenzja gry

Kolejna odsłona nieśmiertelnych robaków, tym razem w całkowicie nowym, w pełni wykorzystującym grafikę 3D wydaniu. Zastosowanie nowej technologii pozwoliło na wprowadzenie wielu niemożliwych do tej pory rozwiązań i elementów...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Trudno znaleźć gracza, który nie słyszałby o najsłynniejszym dziele Team 17 i chociaż raz nie zanurzyłby się w ten wspaniały, dla niektórych odrażający, ale przede wszystkim zabawny i niesłychanie grywalny świat wirtualnych robaków. Schemat gry od początku był bardzo prosty: dwie drużyny stają do walki na przeciwległych krańcach mapy i używając wybranych chwilę przedtem, często bardzo niekonwencjonalnych broni, starają się wykończyć nieprzyjaciela. Sterując naszą drużyną, mamy określoną ilość czasu na wykonanie ruchu. Gdy ten czas mija, rozpoczyna się tura przeciwnika. Najbardziej zagorzali miłośnicy Wormsów mogą jednak potwierdzić, że dzięki tej właśnie prostocie czas spędzony nad grą był w przypadku niektórych zapaleńców długi, niczym droga Polski do dobrobytu. Czy nowa część przygód walecznych robali, tym razem zgodnie z duchem czasu osadzona w pełnym 3D, potrafi zapewnić równie rajcującą zabawę? Mając jeszcze w głowie te kilka ubiegłych dni, które spędziłem na grze, postaram się udzielić w miarę sensownej odpowiedzi.

Na początek uspokoję wszystkich fanów poprzednich części, mówiąc, że niemal wszystko to, co decydowało o ich powodzeniu, obecne jest także w nowej, trójwymiarowej wersji. Właśnie, niemal... W miarę zagłębiania się w rozgrywkę, nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że twórcom nie starczyło czasu/konsekwencji na dopracowanie niektórych elementów - ale o tym później.

Rozgrywka w swych założeniach jest w zasadzie bliźniaczo podobna do tej znanej już miłośnikom serii. Podobnie jak w poprzednich częściach, rozpoczynamy od wyboru drużyny i jej lidera, który decyduje, jakie będą początkowe bronie każdego uczestnika gry. Potem zostajemy przeniesieni na którąś z przygotowanych map, gdzie przyjdzie nam walczyć o przetrwanie. Jedną z największych zalet dwuwymiarowych Wormsów była pełna interaktywność plansz - używając naszych wybuchowych zabawek, mogliśmy dowolnie zmieniać otaczający nas krajobraz, niszcząc wszystko dookoła. W dostępnym tym razem środowisku 3D wygląda to znacznie efektowniej.

Do wyboru mamy kilka typów rozgrywki: szybka gra, kampania i tzw. próba. W pierwszym trybie to komputer decyduje o tym, na jakiej mapie będziemy grać, jakie otrzymamy bronie i ile będą trwać poszczególne tury. Taka szybka walka to dobre przetarcie, szczególnie dla początkujących graczy, weterani poprzednich części mogą natomiast szybko zaznajomić się z obcym dotąd w serii trójwymiarowym otoczeniem. W trybie campaign wraz z drużyną mamy określone zadania do spełnienia i wykonując je, przechodzimy do następnych misji, a także odkrywamy sekretne plansze i subquesty. Nie każde zadanie polega tu na eksterminacji wszystkiego, co się rusza. Co więcej, w niektórych misjach ani razu nie użyjemy broni. Próba to natomiast coś dla osób lubiących ostrą rozwalankę: na mapie pojawia się coraz więcej przeciwników, my zaś musimy jak najdłużej utrzymać się przy życiu i wypełnić określone zadania. Ten ostatni tryb jest zdecydowanie najbardziej emocjonujący i znakomicie sprawdza się jako swoiste przetarcie przed grą wieloosobową.

Tutaj dochodzimy do uwielbianego przez rzesze graczy trybu multiplayer w Wormsach. W nasze ręce została oddana możliwość rozgrywki przez Internet, nie trzeba chyba jednak nikomu wyjaśniać, jak rajcująca w poprzednich częściach była rozgrywka w sieci LAN lub w trybie Hot Seats, gdy przy jednym komputerze siedzimy wraz z paroma kumplami i każdy z niecierpliwością czeka na swoją turę. W tej materii na szczęście nic się nie zmieniło i rozgrywki po kilka osób na jednym komputerze nadal potrafią być tak samo emocjonujące, jak przed laty.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.