8 rzeczy, których Wiedźmin mógłby się nauczyć od The Mandalorian
Wiedźmin to naprawdę dobry serial. Ma jednak kilka wad, które – na co wszyscy mamy nadzieję – zostaną naprawione w drugim sezonie. Paru z nich da się wręcz uniknąć, jeśli Wiedźmin... weźmie przykład z Mandalorianina.
Spis treści
- 8 rzeczy, których Wiedźmin mógłby się nauczyć od The Mandalorian
- Koncentracja na głównym bohaterze od samego początku serialu
- Udźwiękowienie
- Użycie Unreal Engine’u do wypełnienia pustych, martwych przestrzeni
- Przypadek Eycka z Denesle, czyli poczet bohaterów obśmianych
- Realistyczne zbroje i broń
- Sterylność krajobrazu i postaci
- Relacja główny bohater – dziecko
Udźwiękowienie
- Mandalorianin robi to najlepiej w s01e04
- Wiedźmin robi to najgorzej w s01e08
Mandalorianin przez zdecydowaną większość czasu to dla widza po prostu żołnierz z zasuniętą przyłbicą. Aktor nie może grać mimiką twarzy. W takiej zbroi trudno mu nawet wyrażać niektóre emocje postawą ciała. W tej sytuacji kluczowy staje się głos. Pedro Pascal naprawdę genialnie oddał charakter Mando. Chociaż tylko od czasu do czasu możemy go usłyszeć, kiedy wypowiada krótkie, z pozoru niewiele wnoszące do fabuły zdania, tak naprawdę niemal w pojedynkę buduje klimat serialu. Niemal, bo w końcu na nic byłyby jego starania, gdyby sprawę zawalili dźwiękowcy. Ci jednak nie tylko nie dali plamy, ale też stworzyli serial, który w zasadzie można oglądać z zamkniętymi oczami.
Zostało jeszcze 54% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie