Recenzja Xbox Series S - konsola dla ludzi, którzy nie interesują się grami
Microsoft wypuszcza właśnie dwie nowe konsole – Xbox Series X i Xbox Series S. Ten drugi kosztuje zaledwie 1350 złotych, mniej niż Xbox One X. Jak działa ten sprzęt, dla kogo go zrobiono, czym zachwyca? Wydaje mi się, że znam odpowiedzi na te pytania
Spis treści
- Recenzja Xbox Series S - konsola dla ludzi, którzy nie interesują się grami
- Xbox Series S – dysk SSD i czasy ładowania
- Najmniejsza konsola świata?
- Xbox Series S – opinia redakcji
- Xbox Series S – sprzęt pod abonament?
Xbox Series S – dysk SSD i czasy ładowania
No dobrze, zajmijmy się tym, o czym już napisałem krótki felieton. Twierdziłem w nim, że dla posiadacza pecetowego dysku SSD szybkość Xboksa Series S nie jest niczym powalającym. To było subiektywne wrażenie, które wciąż podtrzymuję. Nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia. Jednocześnie jednak trzeba powiedzieć wprost, że po zmierzeniu czasów, Xbox Series S wypada lepiej niż mój pecet. Spójrzcie na tabelkę:
Mój pecet | Xbox Series S | |
Czas od włączenia do pulpitu/dashboardu: | 13 sekund | 8 sekund |
Czas włączenia gry: | 28 sekund (Overcoocked 2) 34 sekundy (Cities Skylines) | 5,5 sekundy (Ace Combat 7) 7 sekund (Forza Motorsport 7) |
Przełączenie pomiędzy jedną grą a drugą | 55 sekund | 10 sekund |
Warto przy tym dodać, że Xbox Series S zna niezłą sztuczkę. Po włączeniu gry automatycznie wrzuca nas tam, gdzie skończyliśmy. To oszczędza sporo dodatkowych sekund. O ile więc pecetowy poziom jest już zupełnie ok i czasy ładowania są w pełni akceptowalne, tak Xbox Series S oferuje więcej. Czy różnica na poziomie 20 zaoszczędzonych sekund to dużo? Myślę, że każdy odpowie na to pytanie sam. Obiektywny fakt jest jednak taki, że Series S rzeczywiście jest pod tym względem szybki.
Zostało jeszcze 57% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie