Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 21 czerwca 2022, 17:00

autor: Adrian Werner

Przegapione gry RPG 2022 - niezłe erpegi, którymi warto się zainteresować

Niezłych RPG debiutuje dzisiaj niemało. Niestety, wiele z nich nie zdobywa popularności, na jaką zasługuje. Dzisiaj aktualizujemy tekst poświęcony właśnie takim grom, które fani gatunku mogli przegapić – a nie powinni.

Fani gier RPG nie mają obecnie wielu powodów do narzekań. Produkcje tego typu trafiają na rynek często i cechuje je duża różnorodność. Dawno minęły już czasy, gdy musieliśmy rzucać się na każdy nowy tytuł, który prezentował co najmniej przyzwoity poziom. Niestety, efektem ubocznym tej sytuacji jest fakt, że sporo ciekawych projektów przechodzi bez echa.

Uznaliśmy, że dobrym pomysłem będzie opracowanie zestawienia godnych uwagi, ale niedocenionych RPG z ostatnich lat. Tworząc listę, kierowaliśmy się kilkoma kryteriami. Wybieraliśmy pozycje, które dostały dobre recenzje, zwłaszcza te wystawione przez samych graczy, ale jednocześnie miały skromne wyniki sprzedaży. Ważne też było, aby tytuły te otrzymały mało ocen i komentarzy w naszej encyklopedii gier, dzięki czemu wiedzieliśmy, że stosunkowo niewielu naszych czytelników miało z nimi styczność.

AKTUALIZACJA 2022

Uznaliśmy, że jest to dobry czas na odświeżenie tego materiału. W ramach aktualizacji dopisaliśmy przy każdej grze liczbę recenzji na Steamie i uzupełniliśmy listę platform, na których da się ograć danych tytuł. W zestawieniu, na ostatniej stronie pojawiła się także nowa produkcja.

Aktualizacją zajął się Mateusz „rassi” Ługowik.

CHCESZ COŚ DODAĆ?

Oczywiście żadna tego typu lista nie może być absolutnie kompletna. Dlatego interesują nas Wasze propozycje. Jeśli uwielbiacie jakieś mało popularne RPG, podzielcie się informacjami na ich temat w komentarzach.

Grimoire: Heralds of the Winged Exemplar – oldskulowo aż do bólu

GRIMOIRE: HERALD OF THE WINGED EXEMPLAR W SKRÓCIE

  1. Producent: Cleveland Mark Blakemore
  2. Platforma: PC
  3. Data premiery: 4 sierpnia 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 561

Na początku sierpnia 2017 roku stało się coś, co wydawało się niemożliwe – do sprzedaży trafiło Grimoire: Heralds of the Winged. Wydawało się, że jest to gra, która na zawsze pozostanie w fazie produkcji, nigdy się w rzeczywistości nie ukazując. Cykl deweloperski tego tytułu trwał bowiem ponad dwadzieścia lat – a pierwsza planowana data premiery ustalona była na końcówkę 1997 roku!

To, co ostatecznie wypuszczono na rynek, jest oczywiście antyczne, ale jednocześnie gra okazała się zaskakująco dobra. Najprościej można ją opisać jako spadkobiercę Wizardry 7. Twórca, czyli Cleveland Mark Blakemore, pracował zresztą w odpowiedzialnym za tę klasykę studiu Sir-Tech, a potem był konsultantem przy skasowanej kontynuacji Wizardry: Stones of Arnhem, stworzenie której powierzono zewnętrznej australijskiej firmie. Blakemore nie potrafił dogadać się z jej członkami i ostatecznie się zwolnił, a projekt wkrótce potem porzucono. Sfrustrowany postanowił sam wyprodukować tytuł, który byłby godnym spadkobiercą Wizardry 7, i pomimo szalenie wyboistego cyklu deweloperskiego zadanie to udało mu się w zasadzie zrealizować.

Pozycja ta pierwotnie miała ukazać się dwadzieścia lat temu i nawet wtedy byłaby już trochę przestarzała. Ma prostą grafikę 2D, skokowy system ruchu i mocno zagmatwany interfejs. Mimo to całość wciąga. Gra jest ogromna i spokojnie można z nią spędzić dziesiątki, a nawet setki godzin. Walki toczone są w turach i cechuje je wysoki poziom trudności, a bogactwo opcji w połączeniu z wielkością drużyny (maksymalnie osiem postaci) nadaje zabawie dużą głębię.

Grimoire: Heralds of the Winged nie jest propozycją dla każdego. To specyficzny tytuł – o wysokiej cenie i zaprojektowany z myślą o konkretnej, w sumie nielicznej grupie odbiorców. Dla osób o takich oldskulowych upodobaniach jest to jednak prawdziwy skarb, do którego będą powracać przez długie lata. Zwłaszcza, że dzisiaj gra jest jeszcze bardziej godna polecenia niż w dniu premiery. Autor włożył w nią przez ostatnie lata masę pracy. Usunął najpoważniejsze błędy, mocno ulepszył balans poziomu trudności i poprawił interfejs.

{/ramkaniebieska}

Grimoire: Heralds of the Winged to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. kochasz klasyczne RPG z końcówki lat 80. i pierwszej połowy 90.;
  2. niestraszna Ci antyczna grafika i skomplikowany interfejs;
  3. szukasz gry, która wystarczy na 600 godzin zabawy;
  4. współczesne RPG wydają Ci się za łatwe i zbyt proste.

Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book

ATELIER SOPHIE W SKRÓCIE

  1. Producent: Gust
  2. Platformy: PS3, PS4, PSV, PC
  3. Data premiery na PC: 7 lutego 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 1 815

Ostatnie lata to okres masowej ekspansji japońskich deweloperów na rynku pecetowym. Wciąż pozostaje jednak kilka kluczowych marek, które dostępne są tylko na konsolach. Z tej listy wreszcie mogliśmy skreślić serię Atelier. W lutym 2017 r na pecety trafiła bowiem konwersja wyśmienitego Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book.

Gra kontynuuje tradycje cyklu, oferując mocno nietypowe podejście do gatunku. Produkcja kładzie bowiem bardzo duży nacisk na crafting mający postać mechaniki alchemii. Kluczową rolę odgrywa tu odkrywanie przepisów, gromadzenie składników i przyrządzanie mikstur. Wszystko to nie dzieje się automatycznie i oparte jest na serii rozbudowanych systemów oraz minigierek, zmuszających graczy do dużego wysiłku.

Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book cechuje również ładna kreskówkowa grafika, ciekawa fabuła z sympatycznymi postaciami, obszerna kampania oraz dopracowany turowy system walki. Do tego konwersja na PC jest całkiem udana, stanowiąc w sumie najlepsze wydanie tej gry.

AKTUALIZACJA 2022

Studio Gust wydaje nowe odsłony cyklu praktycznie każdego roku. Od czasu premiery Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book na rynek trafiły również Atelier Firis: The Alchemist and the Mysterious Journey, Atelier Lydie & Suelle: The Alchemists and the Mysterious Paintings, Nelke & the Legendary Alchemists: Ateliers of the New World, Atelier Lulua: The Scion of Arland oraz Atelier Ryza: Ever Darkness & the Secret Hideout. Wypuszczono także remaki trzech pierwszych odsłon cyklu.

W 2022 roku światło dzienne ujrzało Atelier Sophie 2: The Alchemist of the Mysterious Dream. Sequel jest dostępny od 25 lutego na PC, PS4 i Nintendo Switch.

Mimo to ze wszystkich najnowszych części serii Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book pozostaje najlepszą propozycją dla nowicjuszy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym cyklem.

Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. uwielbiasz crafting;
  2. szukasz mocno nietypowego RPG, odbiegającego od praktycznie wszystkich innych marek na rynku;
  3. jesteś graczem stricte pecetowym, który od dawna ostrzył sobie zęby na serię Atelier;
  4. masz ochotę odpocząć od dramatycznych fabuł oraz ratowania świata.

Dungeon Rats – taktycznie i hardcore’owo

DUNGEON RATS W SKRÓCIE

  1. Producent: Iron Tower
  2. Platforma: PC
  3. Data premiery: 4 listopada 2016
  4. Liczba recenzji na Steamie: 524

Studio Iron Tower spędziło jedenaście lat na tworzeniu gry Age of Decadence. Po jej premierze autorzy mądrze uznali, że nie ma sensu od razu zabierać się za kolejny projekt o podobnie dużej skali. Zamiast tego postanowili opracować coś mniejszego i tak narodziło się Dungeon Rats.

Produkcja pozwala powrócić do ciekawego uniwersum Age of Decadence, łączącego stylistykę Imperium Rzymskiego z klimatami postapokaliptycznego fantasy. Gracze wcielają się w więźnia, który został skazany na spędzenie reszty życia w kopalni. Kampanię rozpoczynamy więc głęboko pod ziemią i musimy wywalczyć sobie drogę na powierzchnię.

Dungeon Rats postało na fundamentach Age of Decadence, ale jest to mocno odmienna gra. Zamiast rozbudowanej fabuły i pełnej swobody w odgrywaniu roli dostajemy produkcję nastawioną przede wszystkim na walkę. Turowy system potyczek został mocno rozbudowany w porównaniu z poprzednim dziełem studia, zwiększono też znaczenie pozycjonowania jednostek, a do tego kierujemy teraz liczną drużyną.

Gra jest trudna, ale sprawiedliwa. Każde zwycięstwo okupione zostaje sporym wysiłkiem, ale dzięki temu satysfakcja okazuje się ogromna. Dungeon Rats to niezłe i rozbudowane taktyczne RPG, na które powinni zwrócić uwagę fani gatunku.

Dungeon Rats to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz dungeon crawlery;
  2. jesteś fanem turowych taktycznych systemów walk;
  3. niestraszny Ci wysoki poziom trudności;
  4. w RPG niekoniecznie szukasz fabuły i odgrywania ról;
  5. w Age of Decadence najbardziej podobały Ci się starcia.

Regalia: Of Men And Monarchs – polskie RPG

REGALIA: OF MEN AND MORARCHS W SKRÓCIE

  1. Producent: Pixelated Milk
  2. Platformy: PC, PS4, Switch, XONE
  3. Data premiery: 18 maja 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 499

Następna propozycja to produkcja rodzima. Grę Regalia: Of Men and Monarchs opracowało bowiem warszawskie studio Pixelated Milk. Łączy ona rozwiązania z klasycznych japońskich taktycznych RPG z rozbudowanymi elementami strategicznymi, dając w sumie bardzo smaczną mieszankę.

Zabawa zaczyna się, gdy bohater odziedzicza królestwo. Kraj jest jednak w ruinie i na nasze barki spada obowiązek przywrócenia mu dawnego blasku. Gracz musi odbudować infrastrukturę, rozruszać gospodarkę, spłacić długi i zneutralizować wszystkie zagrożenia dla swoich rządów.

Jak na klasyczne taktyczne RPG przystało, większość czasu spędzamy na eksploracji, doskonaleniu umiejętności bohaterów i przede wszystkim walce w ramach turowego systemu bitew. Pomiędzy wyprawami zajmujemy się rozwojem kraju, budując nowe struktury, gromadząc surowce, ulepszając technologie oraz nawiązując stosunki dyplomatyczne i handlowe. Oba te aspekty rozgrywki są ze sobą mocno powiązane –decyzje podjęte na jednym z tych pól mają wyraźne skutki na drugim.

Wszystko to zaprezentowane zostało z dużym poczuciem humoru. Postacie są barwne i wzbudzają sympatię, kreskówkowa grafika cieszy oczy, a do tego gra regularnie potrafi doprowadzić do szczerego śmiechu. Ponadto wystarcza na całkiem długo, gdyż przejście kampanii to zadanie na około 30 godzin.

Regalia: Of Men and Monarchs to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. preferujesz taktyczne RPG w japońskim stylu;
  2. cenisz strategie ekonomiczne o budowaniu miast;
  3. a najlepiej, jeśli lubisz oba te gatunki i chcesz gry, która sprawnie je połączy.

Cosmic Star Heroine – szpiegowskie RPG

COSMIC STAR HEROINE W SKRÓCIE

  1. Producent: Zeboyd Games
  2. Platformy: PC, PS4, PSV, Switch
  3. Data premiery: 11 kwietnia 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 750

Cosmic Star Heroine to propozycja studia Zeboyd Games, czyli zespołu, który wyspecjalizował się w tworzeniu gier zainspirowanych starymi japońskimi RPG.

Poprzednie projekty tego dewelopera, takie jak Cthulhu Saves the World czy trzecia i czwarta część serii Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick Precipice of Darkness, były komediowymi produkcjami. Tym razem autorzy uderzyli w bardziej dramatyczne tony, opracowując grę o tajnej agentce galaktycznego rządu, która zostaje zdradzona przez swoich pracodawców.

Tytuł jest znacznie bardziej rozbudowany i zaawansowany niż wcześniejsze dzieła Zeboyd Games. Kampania okazuje się długa i wielowątkowa, mechanika ciekawsza, a oprawa graficzna stylizowana jest na pozycje z 32-bitowych konsol. Turową walkę uatrakcyjnia spory arsenał wielu ciekawych futurystycznych zabawek. Do tego autorzy pozwoli graczom zarządzać grupą szpiegowską, werbować do niej agentów oraz modyfikować kwaterę główną organizacji.

Cosmic Star Heroine to zdecydowanie najambitniejsza gra w dotychczasowym dorobku studia i jedna z najlepszych zachodnich produkcji inspirowanych jRPG ostatnich lat.

Cosmic Star Heroine to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz jRPG;
  2. masz ochotę na klimaty science fiction;
  3. interesuje Cię rozbudowana fabuła, która nie traktuje o ratowaniu świata.

Masquerada: Songs and Shadows – „indyk” z wyższej półki

MASQUERADA: SONG AND SHADOWS W SKRÓCIE

  1. Producent: Witching Hour Studios
  2. Platformy: PC, PS4, XONE, Switch
  3. Data premiery: 30 września 2016
  4. Liczba recenzji na Steamie: 478

Studio Witching Hour wyrobiło sobie dobrą opinię na rynku mobilnym dzięki serii turowych strategii Ravenmark. Zachęceni tymi sukcesami autorzy postanowili spróbować sił w tworzeniu pozycji od podstaw zaprojektowanej z myślą o pecetach. Rezultatem było Masquerada: Songs and Shadows. Produkcja spełniła pokładane w niej nadzieje pod względem jakości, ale wielkim przebojem kasowym niestety nie została.

Gra przenosi nas do doskonale zaprojektowanego miasta, dysponującego unikatową architekturą, historią i dziwnymi zwyczajami. Niby jest to fantasy, ale nie mamy tu do czynienia z kolejnym klonem Śródziemia. Również sama fabuła odbiega od schematów gatunku RPG, koncentrując się na śledztwie i intrygach zamiast na epickiej przygodzie.

Zabawa nastawiona jest głównie na walkę. Potyczki rozgrywane są w czasie rzeczywistym i z aktywną pauzą, co zapewnia sporą swobodę taktyczną – również dzięki dużej różnorodności technik stosowanych przez członków drużyny. Kampania jest stosunkowo liniowa, ale długa i obfitująca z ciekawe zwroty akcji.

Do tego Masquerada: Songs and Shadows zostało wyśmienicie wykonane. Dwuwymiarowe tła często zachwycają, a postacie, choć trójwymiarowe, stworzono w kreskówkowym stylu, tak aby dobrze komponowały się z lokacjami. W połączeniu z imponującym soundtrackiem i profesjonalnym dubbingiem daje to w sumie tytuł o znacznie wyższej jakości audiowizualnej niż to, do czego przyzwyczaili nas deweloperzy niezależni tworzący w gatunku RPG.

Masquerada: Songs and Shadows to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. szukasz nietypowego uniwersum fantasy;
  2. interesuje Cię fabuła nastawiona na intrygi;
  3. w większości niezależnych RPG przeszkadza Ci zauważalny mały budżet;
  4. lubisz walkę w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą.

Mages of Mystralia – dynamiczne RPG akcji

NAGES OF MYSTRALIA W SKRÓCIE

  1. Producent: Borealys Games
  2. Platformy: PC, XONE, PS4, Switch
  3. Data premiery: 18 maja 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 1 226

Osobom szukającym czegoś oryginalnego wśród RPG akcji polecamy Mages of Mystralia. Akcja gry toczy się w krainie fantasy, w której osoby o talentach magicznych traktowane są z nienawiścią i strachem. Jedną z nich ma nieszczęście być młoda dziewczyna (w tej roli my), która zostaje wypędzona z wioski po tym, jak mieszkańcy odkrywają jej zdolności.

Produkcja posiada śliczną oprawę graficzną wykonaną w kreskówkowym stylu oraz świetnie zaprojektowany świat i fabułę. Te ostatnie elementy nie dziwią, gdyż odpowiadał za nie Ed Greenwood, czyli ojciec Zapomnianych Krain (ang. Forgotten Realms), będących najpopularniejszym uniwersum z rodziny Dungeons & Dragons.

Przede wszystkim jednak największą atrakcją Mages of Mystralia jest mechanika. Jak na RPG akcji przystało, większość czasu spędzamy, walcząc. Tutaj odbywa się to jednak wyłącznie za pomocą zaklęć. Podczas zabawy gromadzimy runy aktywujące konkretne efekty magiczne i możemy je swobodnie łączyć, co skutkuje powstawaniem nowych czarów.

Do tego tempo gry jest bardzo szybkie. Niekiedy ma się wrażenie, że obcujemy z pozycją akcji, ale ta mechanika świetnie sprawdza się podczas rozgrywki, zapewniając emocjonujące potyczki.

Mages of Mystralia to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. szukasz świeżego RPG akcji;
  2. podoba Ci się pomysł walki wyłącznie za pomocą zaklęć;
  3. nie przeszkadza Ci błyskawiczne tempo potyczek;
  4. jesteś fanem Eda Greenwooda (twórcy Forgotten Realms).

A House of Many Doors – RPG z innego wymiaru

A HOUSE OF MANY DOORS W SKRÓCIE

  1. Producent: Pixel Trickery
  2. Platforma: PC
  3. Data premiery: 3 lutego 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 367

A House of Many Doors to wyśmienite eksploracyjne RPG powstałe na silniku Sunless Sea. Produkcja pozwala zwiedzać fascynujący świat, będący pasożytniczym wymiarem czepiącym swoje elementy składowe z wielu różnych rzeczywistości. Przemieszczamy się tu przedziwnym pojazdem, przypominającym pociąg, w którym zamiast kół zamontowano mechaniczne nogi, niczym u stonogi.

Podczas zabawy gracz podróżuje przez losowo generowaną krainę, gromadząc przedmioty, odkrywając sekrety i realizując zadania. Kluczową rolę odgrywa zarządzanie załogą, co nie jest łatwe, gdyż każdy jej członek ma odmienną osobowość i biografię.

W trakcie przygody regularnie musimy podejmować trudne decyzje, mające poważne skutki dla dalszego rozwoju opowieści. Nie brakuje również potyczek, które rozgrywane są w systemie turowym. Ciekawy element stanowi też poemat, który gra automatycznie pisze na podstawie naszych dokonań.

Mimo tego samego silnika A House of Many Doors to produkcja mocno odmienna od Sunless Sea. Gra kładzie znacznie większy nacisk położona fabułę i elementy RPG, a styl wizualny również różni się od oprawy pierwowzoru. Natomiast cechami wspólnymi są wyśmienita konstrukcja świata i fascynujące historie, które przychodzi nam odkrywać podczas zabawy.

A House of Many Doors to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz oryginalne realia;
  2. podobało Ci się Sunless Sea;
  3. szukasz RPG nastawionego głównie na fabułę, składającą się z fascynujących krótkich historii.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel

THE LEGEND OF HEROES: TRAILS OF COLD STEEL W SKRÓCIE

  1. Producent: Nihon Falcom
  2. Platformy: PC, PS3, PSV, PS4, Switch
  3. Data premiery na PC: 2 sierpnia 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 4 377

Japońska firma Nihon Falcom zaczynała jako deweloper pecetowy, ale z czasem przestawiła się na konsole. Od kilku lat jednak jej produkcje coraz częściej trafiają także na PC. Najważniejszą z dotychczasowych premier tego typu okazało się The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel, które zadebiutowało na pecetach cztery lata po wydaniu na PlayStation 3.

Od czasu premiery na konsolach gra niewiele się zestarzała. Stanowi ona duży skok jakościowy dla swojej marki. Wreszcie dostaliśmy pełne 3D, dodano dubbing i zwiększono interaktywność świata. Wzmocniono także mechanikę interpersonalnych relacji między członkami drużyny i teraz znacznie mocniej wpływają one na skuteczność postaci w walce. Podbito również dynamikę turowych potyczek

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel wystarcza na długo, a do tego oferuje bardzo rozbudowany scenariusz. Ponadto jest to absolutny majstersztyk, jeśli chodzi o jakość konwersji na PC. Odpowiedzialna za to firma XSEED wpadła na doskonały pomysł i zatrudniła Petera „Durante” Thomana, czyli modera, który uratował pecetowe wersje wielu japońskich produkcji, poczynając od Dark Souls.

Durante wykonał tytaniczną pracę. Przestawił renderer z OpenGL/Cg na DirectX 11, przerobił silnik gry, dodał zatrzęsienie nowych opcji (w tym ustawianie szerokości pola widzenia, kilka wariantów wygładzania krawędzi), a obok oryginalnych 30 klatek na sekundę wprowadził także opcję 60 FPS-ów i braku limitu wyświetlanych klatek/s. Do tego optymalizacja jest wyśmienita.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. pragniesz dopracowanego jRPG w klasycznym stylu;
  2. szukasz gry, w świat której możesz zanurzyć się na kilkadziesiąt godzin;
  3. chcesz zobaczyć, jak dobry może być port z konsol na PC.

AKTUALIZACJA 2022

Przez pewien czas gracze pecetowi obawiali się, że na konwersjach dwóch odsłon serii się skończy. Dlatego z ulgą powitano premierę The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel III na PC w marcu 2020 roku oraz debiut „czwórki”, który miał miejsce w kwietniu 2021 roku.

Dzięki temu możemy zagrać w całą tetralogię. To cieszy, gdyż cykl stanowi jedną wielką opowieść – jedną z najlepszych, jakie mają do zaoferowania gry jRPG.

Expeditions: Viking

EXPEDITIONS: VIKING W SKRÓCIE

  1. Producent: Logic Artists
  2. Platforma: PC
  3. Data premiery: 27 kwietnia 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 3 337

Z kolei Expeditions: Viking to rzadki przypadek historycznego RPG. Gra stanowi rozwinięcie wydanego cztery lata wcześniej Expeditions: Conquistador. Tamten projekt oferował wiele ciekawych pomysłów, ale autorom nie udało się wykorzystać tkwiącego w nich potencjału. Tym razem poszło im znacznie lepiej.

Gra przenosi nas do VIII-wiecznej Europy i obsadza w roli syna wodza klanu wikingów. Gdy ten ostatni umiera, to my przejmujemy władzę, a wraz z nią obowiązek zapewnienia podwładnym dobrobytu oraz bezpieczeństwa.

Gra łączy tradycyjne mechanizmy RPG z elementami strategicznymi. Tworzymy bohatera i dowodzimy drużyną wojowników, udając się na wyprawy, eksplorując świat i wykonując zadania. System bitew jest turowy i oferuje sporą głębię taktyczną. Do tego dochodzi zarządzanie wioską oraz gospodarowanie zapasami podczas podróży. Rozgrywka jest w dużym stopniu nieliniowa. Mamy pełną swobodę kształtowania kariery naszego wodza, a świat dynamicznie reaguje na wszystkie jego dokonania.

Expeditions: Viking zadebiutowało w mocno niedopracowanej formie i choć najpoważniejsze błędy zdążono od tego czasu usunąć, to i tak nie brakuje tu małych problemów oraz niedociągnięć. Nie są one jednak na tyle poważne, by zepsuć wrażenia z całości. To kawał dobrego RPG z bogatą rozgrywką i wyśmienitym klimatem, który powinien przypaść do gustu osobom mającym dość fantastycznych realiów dominujących w tym gatunku.

Expeditions: Viking to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. chcesz odpocząć od fantastycznych światów;
  2. lubisz wikingów;
  3. pragniesz nieliniowej rozgrywki i dużego poziomu rozbudowania mechaniki.

Moonlighter – nie do końca spokojny żywot sklepikarza

MOONLIGHTER W SKRÓCIE

  1. Producent: Digital Sun Games
  2. Platformy: PC, XONE, PS4, Switch, iOS, AND
  3. Data premiery: 29 maja 2018
  4. Liczba recenzji na Steamie: 13 215

Gdybyśmy tę listę sporządzali trzynaście lat temu, bez wątpienia znalazłaby się na niej gra Recettear: An Item Shop’s Tale. Teraz z chęcią polecimy produkcję, którą można określić mianem duchowego spadkobiercy tej perełki.

Grę Moonlighter opracował hiszpański zespół Moonlighter, a wydała polska firma 11 bit studios. Na pierwszy rzut oka produkcja ta wygląda jak RPG akcji zainspirowane tytułami z epoki 16-bitowych konsol, takimi jak Secret of Mana. Mamy tutaj bowiem widok z lotu ptaka, realia fantasy i pełną dużych pikseli kolorową oprawę graficzną w stylu retro. Do tego jednak dołożono rozbudowany wątek ekonomiczny.

Gracz kieruje młodym sklepikarzem, który prowadzi biznes w miasteczku zlokalizowanym nieopodal portalu prowadzącego do innych światów. Podczas zabawy musimy zarówno zarządzać sklepem, jak i udawać się na niebezpieczne wyprawy z których wracamy obładowani towarem do sprzedania.

W Moonlightera gra się wybornie, gdyż oba te aspekty zostały dobrze zrealizowane. System walki jest dynamiczny i całkiem rozbudowany. Aby wygrywać, musimy uczyć się schematów zachowań wrogów, wykorzystywać elementy otoczenia i robić użytek ze zdolności zaklinania przedmiotów.

Natomiast w sklepiku trzeba odpowiednio dobierać ofertę produktów, ustalać ceny, zatrudniać pomocników i rozbudowywać lokal. Model ekonomiczny nie jest prosty i osiągnięcie sukcesu w odpowiednim zbilansowaniu wydatków i przychodów stanowi spore wyzwanie. Do tego możemy także poznawać innych mieszkańców miasteczka i pomagać im w zakładaniu własnych interesów, co otwiera dla nas dodatkowe usługi.

W Moonlighter zagrasz w Xbox Game Pass

Wszystko to w sumie składa się na bardzo przyjemną produkcję, przy której godziny mijają niepostrzeżenie. Niektórzy gracze narzekają na powtarzalność zabawy, ale sądząc po ocenach na Steamie pozostają oni w mniejszości.

AKTUALIZACJA 2022

Od czasu poprzedniej edycji tego zestawienia Moonlighter dorobił się godnego uwagi dodatku Between Dimensions, który zapełnił stare podziemia nowymi wyzwaniami oraz dodał wielki Międzywymiarowy Loch, gdzie roi się od minibossów. Obecnie dostępna jest też Kompletna Edycja (Moonlighter: Complete Edition).

Moonlighter to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz 16-bitowe japońskie RPG akcji;
  2. kusi Cię cechujący się pewnym poziomem trudności zręcznościowy system walki;
  3. rozbudowany aspekt ekonomiczny wydaje Ci się atrakcyjną propozycją w grze RPG.

Vaporum – steampunkowy Grimrock

VAPORUM W SKRÓCIE

  1. Producent: Fatbot Games
  2. Platformy: PC, XONE, PS4, Switch
  3. Data premiery: 28 września 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 767

Legend of Grimrock miało wielu naśladowców, ale większość z nich nie odniosła dużego sukcesu. Z tych niedocenionych produkcji zdecydowanie na więcej uwagi zasługuje przede wszystkim Vaporum.

Grę w pewnym uproszczeniu można opisać jako steampunkowe Legend of Grimrock. Nie jest to powód do wstydu dla autorów, gdyż pomysł ten zrealizowali wyśmienicie, zarówno pod względem klimatu, jak i mechanizmów rozgrywki. Eksplorowany świat ma gęstą atmosferę, a grafika jest bardzo szczegółowa.

Podczas zabawy wspinamy się po kolejnych piętrach mechanicznej wieży, powoli odkrywając historię tego miejsca i jego twórcy. Fabuła wydaje się całkiem rozbudowana i intrygująca, ale kampanię opracowano tak, że scenariusz można praktycznie kompletnie zignorować, jeśli ktoś woli czystą rozgrywkę.

Ta także nie pozostawia nic do życzenia. Mamy tu bardzo dobrze zrealizowane rozwiązania typowe dla tego rodzaju gier, takie jak widok z perspektywy bohatera, skokowy system poruszania się, walkę w czasie rzeczywistym, liczne zagadki logiczne oraz możliwość obracania się tylko o 90 stopni.

W kilku kluczowych aspektach Vaporum odbiega jednak od standardów gatunku. Kierujemy tylko jedną postacią, a nie całą drużyną. Do tego zamiast w oparciu o klasyczny system punktów doświadczenia rozwój bohatera odbywa się poprzez modyfikowanie i ulepszanie jego kombinezonów bojowych, na których dodatkowo możemy montować liczne przydatne gadżety.

Vaporum świetnie realizuje to, co najważniejsze w oldskulowym dungeon crawlerze, a przy okazji dorzuca do tego garść ciekawych pomysłów, rzadko widywane w RPG klimaty steampunkowe i nowoczesną oprawę graficzną. Wszystko to sprawia, że staje się czymś więcej niż tylko prostym klonem i jest propozycją zdecydowanie godną uwagi fanów gatunku.

Vaporum to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. szukasz świeżych realiów w tym gatunku;
  2. lubisz oldskulowe dungeon crawlery;
  3. ale niekoniecznie interesuje Cię oprawa retro.

Tower of Time – polski spadkobierca Baldura

TOWER OF TIME W SKRÓCIE

  1. Producent: Event Horizon
  2. Platformy: PC, XONE, PS4, Switch
  3. Data premiery: 18 maja 2017
  4. Liczba recenzji na Steamie: 1 933

Warto także zainteresować się grą Tower of Time autorstwa polskiego studia Event Horizon. Nasi rodacy stworzyli produkcję dla osób, które tęsknią za klasycznymi RPG studia BioWare, w tym zwłaszcza seriami Baldur’s Gate i Icewind Dale.

Co prawda Pillars of Eternity II i Divinity: Original Sin II zaspokajają potrzeby fanów RPG w starym stylu, ale prędzej czy później każdy ukończy te gry i będzie szukać czegoś nowego. Tower of Time nada się wtedy znakomicie, zwłaszcza że autorzy zrealizowali oldskulową formułę w nowoczesnej formie. Zamiast prerenderowanych teł postawili bowiem na w pełni trójwymiarową grafikę, zachowując jednocześnie widok izometryczny.

W Tower of Time dowodzimy drużyną, która eksploruje zakopaną wieżę, omijając pułapki, rozwijając bohaterów i tocząc bitwy, rozgrywane w czasie rzeczywistym z opcją chwilowego spowolnienia czasu, pozwalającą spokojnie wydawać bardziej skomplikowane rozkazy. Ciekawym elementem jest system magiczny, wymagający rysowania znaków do aktywacji zaklęć.

Tower of Time ma masę do zaoferowania fanom RPG. Gra zapewnia co najmniej pięćdziesiąt godzin zabawy i może pochwalić się dużą różnorodnością wyzwań, wrogów oraz opcji rozwoju postaci. Autorzy bardzo sprawnie zrealizowali sprawdzone pomysły, dorzucając do nich garść własnych rozwiązań, takich jak np. mechanika manipulowania grawitacją. Efekt końcowy jest imponujący i zdecydowanie zasługuje na lepsze wyniki sprzedaży.

Zainteresuj się Tower of Time, jeśli:

  1. tęsknisz za grami na Infinity Enginie;
  2. lubisz drużynową walkę w czasie rzeczywistym;
  3. szukasz RPG, który połączy klasyczne mechanizmy z nowymi pomysłami.

Valkyria Chronicles 4 – wojna w japońskim wydaniu

VALKYRIA CHRONICLES 4 W SKRÓCIE

  1. Producent: SEGA
  2. Platformy: PC, XONE, PS4, Switch
  3. Data premiery: 25 września 2018
  4. Liczba recenzji na Steamie: 5 203

Pecetowe Valkyria Chronicles spotkało się z wielkim zainteresowaniem, znajdując na Steamie ponad 900 tysięcy nabywców (stan na 2019 rok). Nic więc dziwnego, że czwarta odsłona cyklu zadebiutowała na PC tego samego dnia co na konsolach. Nie powtórzyła jednak sukcesu pierwszej części – obecnie, niemal rok po premierze, szacuje się, że na platformie firmy Valve produkcję tę kupiło około 150 tysięcy osób (stan na 2019 rok).

Mimo to – niech słabsze wyniki sprzedaży Was nie zmylą – Valkyria Chronicles 4 jest wyśmienitą grą, pod każdym względem dorównującą pierwszemu VC. Powracamy do znanego z wcześniejszych części serii świata prezentującego fantastyczny konflikt zainspirowany II wojną światową. Choć fabuła koncentruje się na walkach, scenariusz jest rozbudowany i pełen barwnych postaci, na których szybko zaczyna nam zależeć.

Mechanika łączy rozwiązania taktycznego RPG ze strzelanką. Gracz dowodzi oddziałem niczym w strategiach, ale każdą postacią steruje jak w zręcznościówkach, tyle że ma ograniczoną liczbę punktów akcji. Nie różni się to od tego, co znamy z pierwszej części, ponieważ jednak ten system skopiowało niewiele konkurencyjnych produkcji i żadna z nich nie zrealizowała go równie dobrze, Valkyria Chronicles 4 zachowuje świeżość.

Gra jest wyśmienitą kontynuacją. To powrót cyklu do formy po rozczarowującej drugiej i trzeciej części. Sprzedaż wersji pecetowej jest wprawdzie nieszczególnie imponująca, niemniej pozycja ta nadal jest kupowana i pozostaje mieć nadzieję, że przez następne lata odkrywać będą ją kolejne grupy graczy.

Valkyria Chronicles 4 to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. znudziły Ci się oklepane światy fantasy;
  2. szukasz RPG z rozbudowanym taktycznym systemem walki;
  3. masz ochotę na bogatą i długą historię wojenną;
  4. nie odrzuca Cię japońska stylistyka.

Druidstone – taktyczne RPG ojców serii Grimrock

DRUIDSTONE W SKRÓCIE

  1. Producent: Ctrl Alt Ninja
  2. Platforma: PC
  3. Data premiery: 15 maja 2019
  4. Liczba recenzji na Steamie: 1 193

Jedną z najbardziej niedocenionych gier 2019 roku, nie tylko w gatunku RPG, jest Druidstone: The Secret of the Menhir Forest. Wydaje się to o tyle zaskakujące, że nad projektem tym pracowali weterani przebojowej serii Legend of Grimrock.

Skromną sprzedaż wytłumaczyć może fakt, że pozycja ta mocno odbiega od poprzednich gier tych autorów. Zamiast dungeon crawlera otrzymujemy klasycznie zrealizowane taktyczne RPG z turowym systemem walki. W tym gatunku dominują Japończycy, ale Druidstone dorównuje najlepszym projektom z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Podczas zabawy większość czasu spędzamy na walce i ten aspekt gry okazuje się bardzo rozbudowany, oferując bogaty wybór zdolności i ekwipunku. Produkcję tę cechuje spora taktyczna swoboda i wysoki poziom trudności, który dodatkowo podkręcają elementy roguelike’a – po śmierci zaczynamy przygodę od nowa, a każdy powrót bohatera do życia ma duży wpływ na świat oraz zamieszkujące go postacie.

Druidstone: The Secret of the Menhir Forest jest ładne, dopracowane i bardzo miodne. Jedyną prawdziwą wadę stanowi fakt, że przejście gry zajmuje raptem około 30 godzin, ale nie jest to wielki problem, gdyż kosztuje ona stosunkowo niewiele.

Zainteresuj się grą Druidstone, jeśli:

  1. szukasz rozbudowanego taktycznego RPG;
  2. lubisz elementy roguelike’a;
  3. nie przeszkadza Ci wysoki poziom trudności.

Octopath Traveler – powiew świeżości w gatunku jRPG

OCTOPATH TRAVELER W SKRÓCIE

  1. Producent: Silicon Studio Corporation, Acquire
  2. Platformy: Switch, PC, XONE
  3. Data premiery: 17 lipca 2018 (Switch), 7 czerwca 2019 (PC)
  4. Liczba recenzji na Steamie: 10 665

Naszą kolejną propozycję tak naprawdę trudno określić mianem niedocenionej. Octopath Traveler w miesiąc po premierze na Switchu znalazło ponad milion nabywców. Wydanie pecetowe nie stało się aż takim przebojem, ale szacowany wynik w wysokości 105 tysięcy po pierwszych pięciu tygodniach na rynku również nie daje autorom powodów do niezadowolenia.

Gra pojawia się w tym zestawieniu dlatego, że w Polsce została praktycznie kompletnie zignorowana, o czym wiemy m.in. dzięki analizie statystyk naszego serwisu, a zasługuje na uwagę, gdyż jest to jedno z najciekawszych jRPG ostatnich lat.

Już sam scenariusz okazuje się mocno nietypowy. Opowiada bowiem odrębne historie ośmiu postaci, których losy krzyżują się dopiero pod koniec fabuły. Walka jest bardziej tradycyjna, oparta na klasycznym turowym systemie, znanym z wielu innych japońskich RPG. Został on jednak bardzo dobrze zrealizowany – oferuje sporo głębi i swobody taktycznej.

W Octopath Traveler zagrasz w Xbox Game Pass

Inny unikatowy element gry stanowi oprawa wizualna. Prezentuje ona styl określany przez autorów jako HD-2D. Łączy on dwuwymiarowe postacie z trójwymiarowymi lokacjami. Oba te elementy wykonano jednak w pełnej dużych pikseli stylistyce retro. Daje to nietypowy efekt końcowy, który z jednej strony wygląda nowocześnie, ale jednocześnie skutecznie odtwarza klimat 16-bitowej konsolowej klasyki gatunku RPG.

Octopath Traveler to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz japońskie RPG i klimaty retro;
  2. masz ochotę na nietypową fabularnie kampanię;
  3. szukasz czegoś świeżego pod względem wizualnym;
  4. nie przeszkadza Ci dużo typowego dla gatunku jRPG grindu.

Sunless Skies – koleją przez fantastyczny kosmos

SUNLESS SKIES W SKRÓCIE

  1. Producent: Failbetter Games
  2. Platforma: PC, PS4, XONE, Switch
  3. Data premiery: 31 stycznia 2019
  4. Liczba recenzji na Steamie: 2 748

Sunless Skies to kontynuacja wyśmienitego Sunless Sea. Autorzy nie poszli na łatwiznę i przygotowali grę mocno odbiegającą od poprzedniej części cyklu. Porzucili podziemne morze i pozwolili nam na wcielenie się w kapitana gwiezdnej lokomotywy, która na początku alternatywnej wersji XX wieku wyrusza eksplorować fantastyczną wersję kosmosu. Brzmi to nieco dziwacznie, ale się tym nie zrażajcie.

Podczas zabawy podróżujemy przez pustkę kosmiczną, wykonujemy zadania, walczymy, rozwijamy załogę i regularnie podejmujemy trudne decyzje. Studio Failbetter Games wyrobiło sobie opinię zespołu tworzącego wspaniałe fabuły i Sunless Skies kontynuuje tę tradycję. Świat gry jest fascynujący, oferuje zatrzęsienie ciekawych opowieści oraz intrygujących lokacji. Każda spotkana postać (jak również podwładni) posiada własną historię i unikatową osobowość, a wybory gracza mają duży wpływ na dalszy rozwój historii.

Sunless Skies jest równie dobre jak Sunless Sea, ale gra sprzedała się już znacznie gorzej. Jej porażka nie doprowadziła wprawdzie do bankructwa studia Failbetter Games, jednak wymusiła zwolnienia. To smuci, gdyż produkcja ta pod każdym względem spełniła pokładane w niej nadzieje i zasługuje na znacznie większe uznanie.

Zainteresuj się Sunless Skies, jeśli:

  1. cenisz wysokiej jakości fabułę;
  2. szukasz nietypowego i bogatego uniwersum;
  3. podobało Ci się Sunless Sea.

Broken Lines – II wojna światowa w formie taktycznego RPG

BROKEN LINES W SKRÓCIE

  1. Producent: PortaPlay
  2. Platformy: PC, Switch
  3. Data premiery: 25 lutego 2020
  4. Liczba recenzji na Steamie: 580

Dobre taktyczne RPG nie trafiają się często, a jeszcze rzadszym widokiem jest gra tego typu osadzona w realiach II wojny światowej. Jednak nie tylko unikatowość czyni z tego tytułu pozycję godną polecenia.

Akcja tej produkcji toczy się na froncie wschodnim. Autorzy postawili na alternatywną historię, co zapewniło im większą swobodę przy tworzeniu fabuły, niemniej nie ma tu mowy o żadnych fantastycznych szaleństwach. Gracz kieruje ośmioosobowym oddziałem żołnierzy, których samolot rozbił się daleko za linią wroga. Opowieść jest w dużym stopniu nieliniowa, a jej przebieg kształtują nasze decyzje.

Rozgrywka koncentruje się na rozbudowanych taktycznie potyczkach. Kluczowe znaczenie ma właściwe wykorzystywanie terenu i ekwipunku, tworzenie zasadzek oraz sprawna współpraca wszystkich członków oddziału.

Ciekawym elementem jest system morale. Nasze decyzje, zarówno fabularne, jak i podejmowane w trakcie potyczek, wpływają na nastawienie podwładnych. Jeśli są oni niezadowoleni z przywództwa gracza, będą coraz gorzej radzić sobie na placu boju, a ostatecznie mogą nawet zdezerterować.

W sumie Broken Lines to kawał dobrego taktycznego RPG. Ma ciekawą fabułę, nieliniową kampanię, dopracowane bitwy i sporo świeżych rozwiązań.

Broken Lines to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. szukasz RPG w historycznych realiach;
  2. interesują Cię starcia taktyczne;
  3. masz ochotę na odmienne podejście do gatunku.

Fell Seal: Arbiter’s Mark – godny kontynuator tradycji Final Fantasy Tactics

FELL SEAL W SKRÓCIE

  1. Producent: 6 Eyes Studio
  2. Platformy: PC, PS4, XONE, Switch
  3. Data premiery na PC: 30 kwietnia 2019
  4. Liczba recenzji na Steamie: 4 761

Fell Seal: Arbiter’s Mark to również taktyczne RPG, ale zupełnie inne niż wspomniane wcześniej Broken Lines. 6 Eyes Studio chciało bowiem stworzyć grę odwołującą się do najlepszych tradycji Final Fantasy Tactics i zadanie to udało się wyśmienicie zrealizować.

Autorzy włożyli masę wysiłku w wymyślenie interesującej fabuły. Jest ona skomplikowana, z intrygującym światem i przekonującymi psychologicznie postaciami. Scenariusz koncentruje się na służącej nieśmiertelnym bytom arbiterce, która odkrywa, że jej własny zakon zaczęło przeżerać zło. Fell Seal: Arbiter’s Mark prezentuje opowieść godną dobrej książki fantasy i chęć poznania dalszych losów bohaterów okazuje się równie mocną motywacją do zabawy jak gameplay.

Mechanizmy gry oparto na fundamentach japońskiej klasyki. Otrzymujemy bardzo rozbudowany turowy system walki, w którym postacie mogą należeć do ponad 30 klas i władać więcej niż 300 umiejętnościami. Gracze mają dużą swobodę w kształtowaniu rozwoju swoich podwładnych, a rozgrywka jest bardzo elastyczna, dzięki czemu możemy odnosić sukcesy na wiele różnych sposobów.

Fell Seal: Arbiter’s Mark nie rewolucjonizuje swojego gatunku. Zamiast tego autorzy dostarczyli dopracowaną i rozbudowaną produkcję, która skutecznie odtwarza wszystko to, co najlepsze w japońskich taktycznych RPG. Dla fanów tej kategorii jest to pozycja obowiązkowa, a dzięki bardziej realistycznej kresce i poważniejszemu klimatowi projekt może przypaść do gustu również osobom, które od tego gatunku odrzuca mangowa stylistyka.

Fell Seal: Arbiter’s Mark to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz japońskie taktyczne RPG pokroju Final Fantasy Tactics lub Tactics Ogre;
  2. szukasz gry z rozbudowaną fabularnie kampanią w klimatach epickiego fantasy;
  3. chcesz zobaczyć hybrydę japońskiej rozgrywki z zachodnim stylem.

Dungeon Of Naheulbeuk – smiechom nie ma końca

THE DUNGEON OF NAHEULBEUK: THE AMULET OF CHAOS W SKRÓCIE

  1. Producent: Artefacts Studio
  2. Platformy: PC, PS4, XONE, Switch, PS5, XSX
  3. Data premiery na PC: 17 września 2020
  4. Liczba recenzji na Steamie: 5 235

The Dungeon Of Naheulbeuk: The Amulet Of Chaos jest turowym RPG, który (niestety) nie zdobył zbyt wielkiej popularności. Może to dziwić, bo gra nie wzięła się znikąd. Marka jest popularna we Francji, gdzie wydawana jest seria prześmiewczych audiobooków fantasy, komiksy, a nawet planszówki. Prędzej czy później musiała powstać i gra komputerowa. Ostatecznie zawitała ona na wszystkie mniejsze i większe platformy, w tym na konsole nowej generacji.

Jak na pozycję z gatunku RPG fabuła nie jest tu przesadnie rozbudowana. Mamy do czynienia z dość prostą historią o zamkniętych w tytułowym lochu bohaterach, którzy muszą stawić czoła niebezpieczeństwom kryjącym się na każdym z poziomów, a na końcu mają do pokonania głównego złego. Jeśli nie fabuła to, co jest mocnym punktem? Bez wątpienia są to postacie kierowane przez gracza oraz wszechobecny humor.

Drużyna składa się z aż 8 członków. Każdy z nich reprezentuje jeden z archetypów. Mamy tu więc krasnoluda z tarczą i toporem, magiczkę, wielkiego ogra, kapłankę, złodzieja/łotrzyka, strażnika będącego czymś na wzór klasy wspierającej, elfią łuczniczkę oraz umięśnionego barbarzyńcę. Każdy z bohaterów wpisuje się swoim charakterem w typowe wzorce dla danej rasy/klasy i jest w tym przerysowany do granic możliwości. I tak krasnolud jest skąpcem zaślepionym żądzą bogactwa, kapłanka jest personifikacją dobroci, elfka to stereotypowa blondynka, barbarzyńca wszystkie problemy rozwiązywałby w sposób siłowy, a ogr ma tak niską inteligencję, że nie potrafi się wysłowić „we wspólnym języku” i rozumie go tylko wyniosła czarodziejka. Mogłoby się wydawać, że to wszystko jest banalne i… rzeczywiście, tak jest, ale wystarczyło wrzucić do jednego wora, w tym przypadku zespołu, wszystkie te sztampowe postaci, aby dochodziło między nimi do przezabawnych rozmów i sytuacji.

Tytuł możesz ograć za kilka złotych w ramach Xbox Game Passa, jeśli na usługę właśnie jest promocja.

Humor to jeden z największych plusów produkcji. Członkowie drużyny dogryzają sobie nawzajem, pakują się w absurdalne sytuacje i biorą udział w wykonywaniu oryginalnych zadań. Już sam loch Naheulbeuk został skonstruowany z jajem. Praktycznie na każdym z jego pięter dzieje się coś innego i nie wszędzie jest szaroburo. Nie chcemy jednak podawać konkretnych przykładów – mogłoby to zepsuć zabawę z poznawania lokacji na własną rękę.

W The Dungeon Of Naheulbeuk: The Amulet Of Chaos zagrasz w Xbox Game Pass

Jak się w to w ogóle gra? Eksplorujemy, rozmawiamy, rozwiązujemy dość proste zagadki, rozbrajamy pułapki, pociągamy za dźwignię, aby otworzyć ukryte przejścia, a czasami po prostu przebijamy się przez mur (to działka ogra) i walczymy. Często walczymy. Po rozpoczęciu starcia gra zamienia się w turówkę. Walki są wymagające, zwłaszcza na najwyższym poziomie trudności i opierają się na efektywnym wykorzystywaniu umiejętności każdego z bohaterów. Oprócz skilli, które otrzymuje się, zdobywając kolejne poziomy, ważne jest także uzbrojenie. Dostaje się za wykonanie zadania, kupuje od handlarzy i zbiera z pokonanych przeciwników.

The Dungeon Of Naheulbeuk: The Amulet Of Chaos to gra dla Ciebie, jeśli:

  1. lubisz turowe i wymagające walki;
  2. chcesz się pośmiać;
  3. dość dobrze znasz język angielski – gra nie została spolszczona.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Zagrasz w któregoś z polecanych przez nas RPG-ów?

W Grimoire: Heralds of the Winged Exemplar
2,2%
W Atelier Sophie: The Alchemist of the Mysterious Book
1,6%
W Dungeon Rats
2,1%
W Regalia: Of Men And Monarchs
4,5%
W Cosmic Star Heroine
1,3%
W Masquerada: Songs and Shadows
1,3%
W Mages of Mystralia
1,6%
W A House of Many Doors
1%
W The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel
4,5%
W Expeditions: Viking
16,2%
W Moonlighter
5,3%
W Vaporum
2,4%
W Tower of Time
8,6%
Nie, nie przekonaliście mnie
47,5%
Zobacz inne ankiety
Te gry z 2022 roku mogliście przegapić, a są świetne
Te gry z 2022 roku mogliście przegapić, a są świetne

Serio? Nie znasz Signalis, Tunica czy Pentimenta? Siadaj i czytaj – bo koniecznie trzeba te produkcje poznać! Oto najlepsze gry, których premiera w 2022 roku mogła umknąć Twojej uwadze!

Przegapione gry pierwszej połowy 2021 roku, które warto znać
Przegapione gry pierwszej połowy 2021 roku, które warto znać

Pierwsza połowa roku nie zasypała nas wieloma hitami z segmentu „AAA”. Jak zwykle jednak, na rynku znalazło się wiele pomniejszych, wartych uwagi tytułów. Oto nasza lista przegapionych gier, które warto dorzucić do „kupki wstydu” lub sprawdzić od razu.

17 świetnych gier 2020 roku, które mogliście przegapić
17 świetnych gier 2020 roku, które mogliście przegapić

Wśród Cyberpunkowego zamieszania czy trzystu godzin potrzebnych, by liznąć zawartość Valhalli, sporo tytułów wydanych w zeszłym roku mogliśmy przeoczyć. A niektóre zdecydowanie na to nie zasłużyły. Oto nasza lista niesłusznie przegapionych gier 2020 roku.