Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 6 listopada 2009, 11:40

autor: Szymon Liebert

Przedpremierowy Left 4 Dead 2 deklasuje pierwowzór

Moda na zombie niczym wirus lub plaga ogarnia świat gier elektronicznych, czego chyba niezbicie dowodzą wyniki przedsprzedaży Left 4 Dead 2. Podobno są one czterokrotnie lepsze niż w przypadku pierwszej odsłony serii - tak twierdzi Chet Faliszek, czyli jeden z czołowych pracowników Valve, dla którego wyrazem zainteresowania jest również wcześniejszy protest przeciwko firmie.

Moda na zombie niczym wirus lub plaga ogarnia świat gier elektronicznych, czego chyba niezbicie dowodzą wyniki przedsprzedaży Left 4 Dead 2. Podobno są one czterokrotnie lepsze niż w przypadku pierwszej odsłony serii - tak twierdzi Chet Faliszek, czyli jeden z czołowych pracowników Valve, dla którego wyrazem zainteresowania jest również wcześniejszy protest przeciwko firmie.

Faliszek rozmawiał z serwisem CVG na temat spraw związanych z nadchodzącą premierą. Twórca przypomniał burzliwe reakcje fanów na ujawnienie Left 4 Dead 2 podczas targów E3 2009, po których zarzucano firmie rozdrabnianie się na drobne i żerowanie na popularności serii. Twórcy mieli świadomość, że prezentują tylko fragment gry, ale chcieli koniecznie coś pokazać.

Left 4 Dead 2 w oczach graczy był (dla niektórych może nadal jest) tylko dodatkiem a nie pełną grą. W dodatku firmie zarzucano, że wypuszczenie nowej produkcji oznacza koniec wciąż potrzebnego wsparcia dla pierwowzoru. Założyciele grupy bojkotującej projekt odwiedzili siedzibę studia na zaproszenie twórców, co miało złagodzić nastroje i skutecznie rozbiło protest.

Przedpremierowy Left 4 Dead 2 deklasuje pierwowzór  - ilustracja #1

Faliszek przypomniał w rozmowie metaforę o umieszczeniu 20 dolarów w pudełku i sprzedawaniu ich za 10 dolarów. Jego zdaniem nawet w takiej sytuacji znajdą się osoby, które będą narzekać. Autor mówi, że część obiekcji może być słuszna, ale słuchanie wszystkich nie pomoże w wydaniu gry. Tymczasem Valve stara się zajmować projektem i wypuścić go na rynek.

Po tych perturbacjach pozostał niesmak, który najwidoczniej nie wpłynął negatywnie na zainteresowanie grą. Faliszek powiedział o entuzjastycznej reakcji na demo (dostępne już dla wszystkich zainteresowanych), ekscytacji graczy, wspomnianym bojkocie i jego pozytywnym finale oraz pre-orderach, które podobno są czterokrotnie większe niż w przypadku pierwszej części.

Zapowiada się hit czego zresztą studio Valve jest świadome. Firma przeznacza na promocję gry ogromne sumy (25 milionów dolarów), które powinny zapewnić spektakularny sukces. Wszystko to hula przede wszystkim na dobrym pomyśle, a nie potężnej technologii. Tutaj pojawia się pytanie o deweloperską przyszłość Valve i żywotność samego silnika Source. Kiedy zobaczymy coś nowego?