Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 1 maja 2024, 20:00

RPG sprzed 23 lat zaskakiwało współczesnymi rozwiązaniami. Evil Islands to zapomniana perełka gatunku

Evil Islands nie przebiło się do świadomości miłośników RPG-ów w takim stopniu, w jakim udało się tego dokonać szeregowi innych pozycji z tamtej epoki. Niemniej gra do dzisiaj ma swoich oddanych fanów. Przekonajmy się dlaczego.

Źródło fot. Nival / Fishtank Interactive
i

Graczom, którym nieobce są produkcje z przełomu wieków, prawdopodobnie nie trzeba przedstawiać firmy Nival. Po opracowaniu dwóch pierwszych odsłon cyklu strategii fantasy pod tytułem Rage of Mages, ta rosyjska (od 2016 roku zarejestrowana na Cyprze) ekipa postanowiła wziąć się za bary z gatunkiem zdominowanym przez Baldur’s Gate’a i resztę jego tuzów, tworząc RPG-a z krwi i kości.

Pomimo że w Evil Islands: Klątwie zagubionej duszy widoczne są pewne naleciałości z innych projektów tego typu, ta produkcja miała na siebie własne (z perspektywy czasu można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że zaskakująco współczesne) pomysły.

Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.

Kup Abonament Premium Gry-Online.pl

„Obudziłem się i nie pamiętam niczego!”

Głównym bohaterem Evil Islands był dotknięty amnezją Zak. Protagonista obudził się na malowniczej wyspie, nie pamiętając, jak się tam znalazł. Kiedy zaś dotarł do znajdującej się niedaleko wioski, jej mieszkańcy z miejsca okrzyknęli go swoim wybrańcem. Czy tego chciał czy nie, w ten sposób rozpoczynała się jego wielka przygoda, podczas której przyszło mu zmierzyć się z potężnym złem i przejść drogę od zera do bohatera.

Choć taki zarys opowieści nie prezentował się szczególnie imponująco, z czasem fabuła nabierała nieco kolorów za sprawą kolejnych wątków. Standardowo oprócz zadań popychających ją do przodu, mogliśmy poświęcić się również realizacji misji pobocznych.

Swego czasu ta oprawa graficzna robiła wrażenie. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube. - RPG sprzed 23 lat zaskakiwało współczesnymi rozwiązaniami. Evil Islands to zapomniana perełka gatunku - wiadomość - 2024-05-01
Swego czasu ta oprawa graficzna robiła wrażenie. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube.

Mniej niż zero

Nie bez powodu przygodę Zaka można opisać słowami „od zera do bohatera”. Po przebudzeniu protagonista był niemal całkowicie bezbronny, a spotkanie z byle dzikiem mogło skończyć się dla niego tragicznie (skojarzenia z Bezimiennym z Gothica jak najbardziej na miejscu). Na szczęście z pomocą dość szybko przychodzili inni herosi, z którymi nasz podopieczny mógł połączyć siły, stając na czele maksymalnie trzyosobowego zespołu. Każdy z nich dysponował własnymi umiejętnościami i na rozmaite sposoby przydawał się na polu walki, rzucając zaklęcia czy szyjąc do nieprzyjaciół z łuku.

Podobnie jak miało to miejsce choćby w dwóch pierwszych odsłonach serii Baldur’s Gate, starcia w Evil Islands: Klątwie zagubionej duszy toczyły się w czasie rzeczywistym, z możliwością włączenia aktywnej pauzy, by w spokoju przyjrzeć się sytuacji panującej na placu boju oraz wydać polecenia Zakowi i jego świcie. Ciekawym zabiegiem było pozwolenie graczom na atakowanie określonych części ciała wroga, by na przykład spowolnić go czy osłabić jego ataki (inna sprawa, że adwersarze mogli zrobić to samo). Choć szczypta taktyki mogła zapewnić nam wygraną, nie zawsze gwarantowała sukces, nawet w połączeniu z rosnącym w miarę postępów potencjałem bojowym naszej drużyny (o czym za chwilę).

Z czasem na naszej drodze stawali bowiem coraz mocniejsi oponenci, przez co grając w Evil Islands nigdy nie mogliśmy czuć się zbyt pewnie. W takich chwilach nasz niepamiętający niczego bohater i jego towarzysze musieli robić rzeczy, które Dziecię Bhaala (nie mówiąc już o bohaterach święcącego wówczas triumfy Diablo II) uznałoby za niegodne. W omawianej produkcji zaimplementowano system skradania, który aktywowaliśmy przy użyciu łatwo dostępnego przełącznika, umożliwiającego wybór jednego z czterech trybów poruszania się. Pozwalał on Zakowi i jego towarzyszom czołgać się i z ukrycia obserwować nieprzyjaciół, by w dogodnym momencie czmychnąć za ich plecami lub zaatakować ich z zaskoczenia, tym samym zapewniając sobie przewagę.

Warto odnotować, że gra miała dwa kiepsko zbalansowane poziomy trudności. Na łatwym mogła okazać się zbyt prosta, z kolei na trudnym... jej przejście graniczyło z cudem. Zdecydowanie brakowało tu trzeciego, średniego stopnia wyzwania.

Czas nie był zbyt łaskawy dla Zaka i innych postaci występujących w Evil Islands. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube. - RPG sprzed 23 lat zaskakiwało współczesnymi rozwiązaniami. Evil Islands to zapomniana perełka gatunku - wiadomość - 2024-05-01
Czas nie był zbyt łaskawy dla Zaka i innych postaci występujących w Evil Islands. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube.

Przypływ mocy

Podobnie jak wrogowie, bohaterowie posiadali kilka pasków życia, które reprezentowały kondycję poszczególnych części ich ciał. Choć pomniejsze rany można było wyleczyć stosunkowo łatwo, po prostu dając postaciom chwilę na dojście do siebie, poważniejsze obrażenia wymagały już chociażby skorzystania z czaru leczącego.

Innym oryginalnym rozwiązaniem był system rozwoju postaci, który pozbawiono awansowania na kolejne poziomy. Zamiast tego po drodze gromadziliśmy punkty bezpośrednio służące nam do rozwoju poszczególnych cech bohaterów.

Ponadto potencjał bojowy Zaka i jego drużyny podnosiliśmy, gromadząc coraz potężniejsze wyposażenie. Nowe przedmioty kupowaliśmy u handlarzy, znajdowaliśmy w świecie gry lub zabieraliśmy adwersarzom. Oprócz tego w grze zaimplementowano system craftingu; pozwalał on na wytwarzanie ekwipunku w oparciu o składniki, które zdobyliśmy w toku naszych przygód.

Kiedyś to było...

Pomimo unikalnego, „plemiennego” zacięcia początkowego etapu, Evil Islands: Klątwa zagubionej duszy wiodła nas przez dość standardowy zestaw lokacji, obejmujący między innymi gęste lasy i bagna, skute lodem pustkowia czy ruiny i podziemia. W okolicach premiery tego tytułu dało się słyszeć pochwały kierowane w stronę jego oprawy graficznej. Jako że była ona w pełni trójwymiarowa, wrażenie robiła przede wszystkim możliwość swobodnego obracania kamery oraz jej przybliżania i oddalania.

Dzisiaj jednak śmiało można stwierdzić, że warstwa wizualna Evil Islands zestarzała się dość okrutnie. Kanciaste modele postaci potrafią odstraszyć, a otoczenie świeci pustkami. Niemniej na pochwałę wciąż zasługuje przejrzysty i prosty w obsłudze interfejs – wystarczy rzucić na niego okiem, by szybko zrozumieć, co oznaczają jego poszczególne elementy. Poza tym do dzisiaj może się podobać pełna polska wersja językowa, ze świetnie dobranymi i podłożonymi głosami, a także klimatyczny soundtrack.

W Evil Islands mogliśmy przekradać się za plecami przeciwników. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube. - RPG sprzed 23 lat zaskakiwało współczesnymi rozwiązaniami. Evil Islands to zapomniana perełka gatunku - wiadomość - 2024-05-01
W Evil Islands mogliśmy przekradać się za plecami przeciwników. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube.

Co było potem?

Niestety firma Nival dość szybko zapomniała o Evil Islands, w kolejnych latach tworząc dwie części serii Etherlords, a następnie niemal w pełni poświęcając się tematyce wojennej (Blitzkrieg), okazjonalnie pozwalając sobie na „skoki w bok”, na czele z grą Heroes of Might and Magic V.

Nieoczekiwanie jednak w 2006 roku Evil Islands doczekało się samodzielnego dodatku zatytułowanego Forgotten in Astrale. Choć rozszerzenie nie zostało oficjalnie wydane na Zachodzie, gracze znad Wisły postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i przygotować pełne spolszczenie.

Jak dzisiaj zagrać w Evil Islands?

W chwili, w której są pisane te słowa, gra Evil Islands: Klątwa zagubionej duszy jest dostępna na platformie GOG.com, jednak próżno jej szukać na Steamie. Niestety cyfrowe wydanie tej produkcji jest pozbawione polskiej wersji wersji językowej (aczkolwiek gracze znaleźli rozwiązanie tego problemu, o czym można się przekonać, rzucając okiem na oficjalne forum platformy).

Ceny używanego egzemplarza omawianej pozycji rozpoczynają się natomiast od 30-40 złotych. Taniej, bo już za kilkanaście złotych, można nabyć wersję gry dołączaną niegdyś do czasopisma Komputer Świat GRY Ekstra.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Krystian Pieniążek

Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.

więcej