Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 28 października 2005, 18:31

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Myśli nieprzemyślane - Project: Kasiora

"Dwa dni temu świat obiegła informacja o tym, że reżyser filmów klasy-którejś-tam Jon Jacobs, grający w Project Entropia pod ksywką Neverdie, kupił na aukcji wirtualny resort kosmiczny za, bagatela, 100 tysięcy dolarów".

W naszym kraju, gdzie posiadanie stałego i dobrego łącza internetowego wciąż ma posmak luksusu, nie jest to jeszcze tak wyraźne, lecz patrząc na gry MMO z perspektywy globalnej nie trzeba być prorokiem na haju, by dostrzec, iż stanowią one przyszłość. Przyszłość gier komputerowych, przyszłość rozrywki, przyszłość spędzania czasu, a nawet... przyszłość pracy i zarabiania pieniędzy. I to nie tylko wirtualnej pracy i wirtualnych pieniędzy, ale również tych jak najbardziej rzeczywistych i brzęczących. Kości zostały rzucone (czytaj: wirtualne przedmioty na internetowe aukcje) już dziesięć lat temu przy okazji Ultimy Online. I chociaż po upływie dekady ten proceder nadal jest nielegalny w świetle większości licencji na użytkowanie gier, bynajmniej popularności mu to nie ujmuje. Aukcje pękają w szwach od ofert sprzedaży wirtualnych worów złota, a najwięcej transakcji wcale nie dotyczy światów, których autorzy dopuszczają taki handel (Project Entropia, Everquest II na dwóch wydzielonych serwerach) – najwięcej ofert dotyczy gier najpopularniejszych. Czyli World of Warcraft dla dobrego przykładu.

Dwa dni temu świat obiegła informacja o tym, że reżyser filmów klasy-którejś-tam Jon Jacobs, grający w Project Entropia pod ksywką Neverdie, kupił na aukcji wirtualny resort kosmiczny za, bagatela, 100 tysięcy dolarów.

Myśli nieprzemyślane - Project: Kasiora - ilustracja #1
Jon „Neverdie” Jacobs

Na pierwszy rzut oka transakcja ta budzić może obawy o poczytalność kupującego, lecz jeśli przyjrzymy się liście dóbr, które składają się na resort i które przede wszystkim zapewniają ich właścicielowi stały i niemały dochód, zaczniemy dostrzegać sens inwestowania w świecie nie-tak-bardzo-nie-istniejącym. Przyjrzyjmy się zatem:

  • 1000 apartamentów do wynajmu;
  • centrum handlowe zawierające 100 wynajmowalnych ‘stoisk’;
  • prawo zbierania podatków od myśliwych polujących na terenie resortu;
  • prawo zbierania podatków od graczy wydobywających surowce;
  • system zarządzania terenem resortu;
  • kontrola nad przeprowadzaniem imprez i zawodów;
  • system dystrybucji reklam na wirtualnych billboardach;
  • możliwość przyjmowania nowych graczy wprost na teren resortu (własny spawning point);
  • prawo do zmiany nazwy resortu (tak na dokładkę).

W Project Entropia obowiązuje prosty przelicznik walutowy 1 dolar = 10 PED (Project Entropia Dollar), a w jej świecie znalazło już miejsce dla siebie ponad 300 tysięcy graczy. Kosmiczny resort na własność, poza satysfakcją posiadania czegoś w przestrzeni międzyplanetarnej, może stanowić początek dostatniego, spokojnego i spędzonego przed ekranem życia. Może nasze dzieci właśnie w ten sposób będą zarabiać na syntetyczne hamburgery i na wakacje na Marsie? Wszak już dzisiaj masa ludzi (tu mam na myśli przede wszystkim naszych skośnookich bliźnich) zarabiają dzięki sprzedaży wirtualnych pieniędzy i wirtualnych przedmiotów pieniądze, jakich produkcja absolutnie wszystkiego dla całej reszty świata niekoniecznie zapewnia. Panie i panowie, idzie nowe...

Łosiowy przegląd niesportowy

Sieć zalana jest setkami artykułów sprzętowych, w których porównuje się i testuje wszelkiego rodzaju komponenty komputerów na szereg różnych sposobów. My w tym tygodniu zwróciliśmy uwagę na jeden z nich, dotyczący wpływu rodzaju i wielkości pamięci operacyjnej na działanie gier. Wnioski są dość ciekawe i w sumie potwierdzają nasze redakcyjne spostrzeżenia. Zatem do płynnego grania nawet w najnowsze hiper-FPS-y w zupełności wystarcza 512 MB, dla miłośników potyczek wieloosobowych wskazany jest 1 GB (głównie chodzi o czas wczytywania poziomów), a dla MMO-maniaków 2 GB to raj na ziemi. Obalono też mit trybu Dual Channel – w grach nie daje praktycznie nic względem Single Channel.

Cały świat opanowała mania Nintendogsów na DualScreena, czyli gry kierowanej gównie do najmłodszych graczy. Hmmm... ktoś pomyślał... to niby czemu nie zrobić tego samego dla nieco starszych... No i będziemy mieli Nintengirls z kategorią Mature (17+). Coś dla dużych tygrysów. :>

Po długich miesiącach oczekiwania czwarta część Civilization trafiła do amerykańskich sklepów. Co prawda my dalej czekamy na to, kiedy ta perełka pojawi się w Polsce (25 listopada), ale na 100% jest na co czekać. W końcu Gamespot (jeden z najbardziej wiarygodnych zachodnich serwisów) ocenił Civ4 na 9.4/10 i przyznał wyróżnienie Editors Choice. DAWAĆ MI TĘ GRĘ!!! Warto też wspomnieć, że być może za kilka lat zagramy w odświeżoną wersję Alpha Centauri.

Uwaga! Uwaga! Powstaje największy kicz świata. Oto nadchodzi kinowa superprodukcja pod tytułem POSTAL wyreżyserowana przez jedynego i niepowtarzalnego Uwe Bolla. Budżet wynosi 15 milionów dolarów. Boże za co!!!

Na koniec mały Łosiowy akcencik detektywistyczny. Mianowicie pojawiła się (na razie za granicą) pierwsza gra oparta na twórczości Agathy Christie – And Then There Were None (I nie było już nikogo lub Dziesięciu Murzynków). Tytuł zdecydowanie wart jest zainteresowania, gdyż jego fabuła to w istocie najpopularniejsza zagadka detektywistyczna, jaka kiedykolwiek została napisana. To też jedyna produkcja, w którą chce zagrać moja żona, na co dzień praktycznie nie interesująca się niczym, co związane z grami. Nie muszę mówić, że to samo w sobie jest ZNACZĄCYM faktem :). To produkt nie tylko dla graczy, lecz dla każdego miłośnika Agaty Christie i historii detektywistycznych. Teraz pytanie. Panowie dystrybutorzy – który z Was i kiedy to wyda?

Lista zakupów Verminusa

Od dłuższego czasu wśród polskich graczy krąży przekonanie, że gry w angielskiej wersji językowej muszą być droższe, bo zachodni wydawcy obawiają się wycieczek brytyjskich emerytów do Polski masowo wykupujących GTA: San Andreas i Quake’a 4, dlatego trzeba było wywindować ich cenę do 250 zł. Dlaczego o tym piszę? W okresie przedświątecznym zostaniemy zalani grami w angielskich wersjach – mam tu na myśli: czwartą Cywilizację, Obliviona, Serious Sama 2, Shattered Union czy Total Overdose, za którego zapłacimy jedynie 49 złociszy. Cena Civilization 4 i Obliviona została ustalona na poziomie 129 zł, czyli tyle samo co dla przykładu polski Dungeon Siege II czy Age of Empires III, a za Serious Sama II i Shattered Union zapłacimy 99 zł.

Już się obawiałem, że murowane hity jak Oblivion czy Civilization 4 nie trafią do naszego kraju w tym roku, na szczęście nie jest tak źle... przynajmniej dla osób znających angielski. Reszta niestety musi poczekać na polskie wersje gier ze stajni 2K Games, gdyż te, jak obiecała Cenega, mają powstać... tylko nie wiadomo kiedy. Ehhh, gdyby tylko wszyscy zachodni wydawcy rozumieli potrzeby i wymagania poszczególnych rynków jak Ubisoft. Wersje dwujęzyczne, niskie ceny, premiery w naszym kraju nie odbiegające zbytnio od premier światowych... Ubi rządzi.

Powodów do zmartwień nie mają fani przygodówek – nie dość, że za 3 tygodnie, za niespełna 30 złotych będzie można kupić Still Life’a i Moment of Silence, to Cenega łyknęła prawa do Dreamfalla – oczekiwanej kontynuacji Najdłuższej Podróży. Ale na tym nie koniec, inni wydawcy też nie zapominają o grach przygodowych, zapewne niedługo się pochwalą tym, co mają w planach... na razie to tajemnica.

Powiązania do myśli

myśli uczesał: Borys „Shuck” Zajączkowski

myślący: Przemysław „Łosiu” Bartula, Łukasz „Verminus” Malik