Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 20 kwietnia 2020, 13:17

autor: Paweł Woźniak

CS:GO vs Valorant: Valve nic nie musiało robić przez lata - Shroud komentuje

Popularny streamer Michael „Shroud” Grzesiek wypowiedział się na temat rywalizacji CS:GO i Valoranta. Według niego Valve zdawało sobie sprawę, że przez ostatnie lata nic nie musiało robić, bo na rynku nie było konkurencji. Teraz, gdy pojawiła się strzelanka od Riot Games, twórcy zdecydowali się wprowadzić istotne aktualizacje, a te największe najpewniej dopiero przed nami.

W SKRÓCIE:
  • znany steamer Shroud wypowiedział się na temat rywalizacji CS:GO i Valoranta;
  • według niego przez ostatnie lata twórcy CS-a nie musieli robić nic, bowiem nikt nie był w stanie zagrozić dominacji gry;
  • dopiero po pojawieniu się Valoranta deweloperzy zaczęli wprowadzać długo wyczekiwane zmiany;
  • według niego największe usprawnienia (w tym przejście na silnik Source 2) mają pojawić się latem - wtedy, gdy oficjalnie zadebiutuje Valorant.

Od czasu pojawienia się Valoranta wielu twierdzi, że nowa produkcja Riot Games będzie poważnym konkurentem dla sieciowej strzelanki Valve – Counter-Strike: Global Offensive. Ten drugi tytuł dominuje na rynku od wielu lat i do tej pory nikt nie był mu w stanie zagrozić. Deweloperzy przez ten czas nie kwapili się do wprowadzania istotnych zmian. Owszem, gra przeszła na model free-to-play pod koniec 2018 roku, co przyczyniło się do ponownego wzrostu jej popularności, ale oprócz tego nie działo się praktycznie nic. Aż do teraz.

CS:GO vs Valorant: Valve nic nie musiało robić przez lata - Shroud komentuje - ilustracja #1
CS:GO króluje na rynku sieciowych strzelanek od lat.

Ostatnie dwie aktualizacje CS:GO to przede wszystkim kluczowe usprawnienia dotyczące balansu broni, zmiany na mapach, testowe wprowadzenie trybu rozgrzewki 1v1 czy wreszcie dodanie podglądu oraz importu celowników innych graczy. Wydają się być one nie tylko odpowiedzią na pojawienie się Valoranta, ale także przedsmakiem „czegoś większego”.

Zauważył to także znany streamer - Michael „Shroud” Grzesiek – według którego Valve przez ostatnie lata doskonale zdawało sobie sprawę, że nie musiało robić zbyt wiele, aby utrzymać przy sobie graczy (początkowa wypowiedź na filmiku poniżej). Teraz, gdy rozpoczęła się zamknięta beta Valoranta, twórcy wprowadzają nowe istotne zmiany, ale te największe najpewniej pojawią się dopiero latem - wtedy, gdy oficjalnie zadebiutuje strzelanka Riotu.

Valve jest takie mądre. Oni wiedzą, że CS:GO jest ich „dzieckiem” i wiedzą też, że nie mieli żadnej konkurencji przez lata. Nic nie musieli robić. Jak tylko rozpoczęła się zamknięta beta Valoranta, zaczęli wydawać aktualizacje. Tyler powiedział mi, że myśli, iż tego lata CS:GO przejdzie na silnik Source 2 i gra doczeka się wielkich zmian. I to ma sens, bo Valorant ma oficjalnie wyjść właśnie latem. Valve robi coś tylko wtedy, gdy wie, że musi. […] To dobra rzecz, podoba mi się to, bo zobaczymy coś nowego w CS-ie, co jest fajne.

Trudno się nie zgodzić z jego słowami. Shroud wypowiedział się także na temat tego, czy Valorant ma szansę przebić popularność CS-a. Według niego najprawdopodobniej tak właśnie będzie. Streamer tłumaczy to tym, że produkcja Riotu jest znacznie przystępniejsza dla nowych graczy i przyjemniejsza dla oka. Warto także zaznaczyć, że Valorant najpewniej podbije rynek azjatycki (czego do tej pory nie zrobił CS), co znacznie zwiększy liczbę jego odbiorców.

Jednakże do detronizacji króla sieciowych strzelanek (który całkiem niedawno pobił kolejny rekord liczby jednocześnie aktywnych graczy) jeszcze daleka droga. Póki co Valorant znajduje się dopiero w zamkniętej becie i mimo że gra przyciągnęła na Twitcha wielu widzów (ze względu na sposób dystrybucji dostępu do zamkniętych testów), to nie obyło się bez kontrowersji dotyczących autorskiego zabezpieczenia przeciwko cheaterom.