autor: Kacper Pitala
Recenzja The Last of Us Remastered – czy 60 klatek robi różnicę?
Kiedy w końcu przyzwyczailiśmy się do wydań HD kultowych tytułów, Sony postanowiło sprzedać nam reedycję gry, która na karku ma niecały rok. Czy weterani PS3 mają czego szukać w The Last of Us Remastered?
Recenzja powstała na bazie wersji PS4.
- wciąż jedna z najlepszych gier poprzedniej generacji;
- stabilne 60 klatek na sekundę i rozdzielczość HD;
- świetny dodatek Left Behind w pakiecie;
- tryb fotograficzny.
- brak większych zmian – to nie jest konwersja na miarę nowego Tomb Raidera;
- cutscenki w wydaniu 60 FPS wymagają przyzwyczajenia.
W Internecie ludzie walczą o różne ważkie rzeczy. Czasami chodzi o politykę, innym razem o sport, a zdarza się też, że ktoś zwyczajnie nie ma racji i musimy, po prostu musimy to biedakowi wytłumaczyć. Jeśli zaś chodzi o gry, to w sieci ludzie walczą o klatki na sekundę. I o rozdzielczość. Skala takich przepychanek zawsze mnie dziwiła, no bo ileż można ekscytować się paroma liczbami w każdym kolejnym tytule? Zdziwienie znikło jak ręką odjął, kiedy przyszło mi zagrać w odświeżoną edycję The Last of Us – ubiegłorocznego hitu z PS3, który teraz gości już na PlayStation 4. Jako że w grze możemy swobodnie przełączać się pomiędzy sześćdziesięcioma i trzydziestoma klatkami na sekundę, sporą różnicę łatwo było zauważyć.
O samym The Last of Us nie ma sensu rozprawiać. To wciąż ta sama gra, a do oryginalnej zawartości dorzucono jedynie dodatek Left Behind. Wstrzymałbym się jednak z zarzucaniem twórcom, że nie wzbogacając oryginału, zakpili z graczy. The Last of Us Remastered jest skierowane przede wszystkim do posiadaczy PS4, którzy w produkcję Naughty Dog nie mieli okazji zagrać. Wracając do zakpienia – można dopatrywać się go co najwyżej w braku jakiejkolwiek zniżki dla tych, którzy wersję na PS3 wciąż trzymają na półce. Chociaż w tej kwestii twórcy mieli zapewne mało do powiedzenia.
Co więc czeka nas w Remastered? Obowiązkowo, gra działa w rozdzielczości full HD, czyli 1080p. Im większy ekran, tym łatwiej zauważyć różnicę w stosunku do 720p z oryginału. Miejcie jednak na uwadze, że jeśli chodzi o technologię i wykonanie poszczególnych elementów, to nowe The Last of Us wygląda z grubsza tak samo jak stare. Twórcy postarali się wcisnąć parę poprawek, ale bez porównania niewiele zauważycie – jeśli w ogóle cokolwiek. Tylko co z tego? Mamy do czynienia z jedną z najlepiej wyglądających gier na PS3, która na nowej konsoli również startuje z wysokiego miejsca. Remastered nie tylko dobrze kamufluje się wśród dotychczasowych tytułów nowej generacji – niektóre z nich może zawstydzić swoim rodowodem.
Druga rzecz, obok rozdzielczości, to wspomniane wcześniej klatki. The Last of Us Remastered domyślnie działa w 60 FPS-ach, przy czym warto dodać, że radzi sobie z tym bardzo dobrze. Nieczęsto uświadczycie jakiekolwiek spadki, a jeśli już, to umówmy się – pięćdziesiąt klatek na sekundę dużo łatwiej przeżyć niż takie np. dwadzieścia.