Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 7 czerwca 2013, 15:00

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry The Last of Us - niemal doskonały exclusive na PS3 - Strona 2

Niebanalni bohaterowie w świecie pełnym przemocy, ale i nadziei na lepszą przyszłość. Niebanalni autorzy ze studia Naughty Dog, czyli jedna z najlepszych ekip tworzących gry na konsole marki PlayStation. Oto exclusive prawie doskonały.

Joel jest za to zrezygnowany, znudzony i najchętniej w nic by się nie mieszał. Sytuacja jednak wymusza na nim podjęcie działań. Pełni rolę mentora – kogoś, kto dla Ellie staje się wzorem, a jednocześnie sparring partnerem w słownych potyczkach. Wydaje się, że tę dwójkę dzieli wszystko. Po kilku godzinach zabawy nie przypominam sobie jednak lepszego duetu w grach. Tak rzeczywistego i przekonującego.

W The Last of Us dużą część czasu spędzamy na walkach. Zarówno z ludzkimi przeciwnikami, jak i z zarażonymi maszkarami. Gra jest liniowa, ale – o dziwo – nie czułem się skrępowany tym, co zaserwowali projektanci poziomów. Wiąże się to z dużą swobodą podejmowanych działań. Jeżeli mamy przed sobą grupę wrogów, to w zdecydowanej większości przypadków nie jesteśmy zmuszeni do ich zgładzenia. Da się ich obejść, przeczekać, aż sami przejdą obok, zaatakować czy skradając się, załatwić po cichu. Szeroki wachlarz zachowań umożliwia zarówno sama konstrukcja świata, jak i liczne środki perswazji, w które wyposażony jest Joel. The Last of Us nie stara się na siłę ograniczać broni, którą wolno nam przenosić. Założono po prostu, że część z niej mieści się w kaburach i Joel może szybko sięgnąć po pistolet czy strzelbę. Reszta ekwipunku znajduje się w plecaku. Dzięki temu wcale nie mamy wrażenia, że bohater zamienia się w Rambo, bo dobycie innego rodzaju broni wymaga czasu, a wtedy jesteśmy zupełnie bezbronni.

W niektórych miejscach stężenie zarodników wymaga założenia maski przeciwgazowej. - 2013-06-07
W niektórych miejscach stężenie zarodników wymaga założenia maski przeciwgazowej.

W trakcie podróży pojawia się jednak wiele stołów warsztatowych, na których – jeżeli tylko posiadamy odpowiednie narzędzia i zebrane części – dokonujemy modyfikacji arsenału. Powiększanie magazynka, mniejszy odrzut, większy zasięg czy dodanie lunety do karabinu to tylko kilka opcji. Joel używa także łuku pozwalającego na cichą eliminację z dystansu. Niezwykle spodobał mi się fakt, że część strzał da się odzyskać po ich wystrzeleniu, a pozostałe są wyraźnie uszkodzone. Taki detal, a cieszy.

Kluczem do sukcesu jest eksploracja. W grze występuje uproszczony crafting. Dzięki niemu jesteśmy w stanie ze znalezionych fragmentów przedmiotów i taśmy wykonać prowizoryczny nóż, apteczkę czy nawet minę. Zbieractwo jest tu obok walki najważniejszym elementem rozgrywki, determinującym nasze możliwości w trakcie samych starć. Fajnie urozmaica to zabawę, ale jednocześnie wymusza częste chodzenie z nosem przy ziemi, sprawdzanie wielu szafek i zakamarków, co niektórym może wydać się frustrujące.

Często wałęsamy się po opuszczonych gmaszyskach. - 2013-06-07
Często wałęsamy się po opuszczonych gmaszyskach.

Joel, jako się rzekło, nie przypomina Rambo i przy nieprzemyślanych szarżach długo nie pożyje. Konieczne jest wykorzystywanie licznych osłon, a także szóstego zmysłu bohatera, który dzięki koncentracji potrafi zobaczyć kontury przeciwników nawet przez ściany. Postać porusza się wtedy wyraźnie wolniej, ale pozwala to na taktyczne rozgrywanie starć, poprzez staranny dobór kolejności wykańczania przeciwników. Twórcy nie zapomnieli także o wabikach ułatwiających oszukanie patroli. Rzucona cegła czy butelka są w stanie odwrócić uwagę wrogów.

Sprawy ulegają zmianie podczas bardziej otwartych wymian ognia. The Last of Us nagle zaczyna zaskakiwać bardzo dobrą sztuczną inteligencją. Przeciwnicy starają się nas oskrzydlić, wzywają posiłki i nie szarżują nieprzytomnie wprost pod lufę. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale tak naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej