Grand Theft Auto: Vice City Stories #1

Nie konsolowcy tylko chorzy fanatycy ;-) mi to obojętnie, ważne, że sam mogę pograć w nie dostępne na komputerach świetne odcinki serii. Czasem żałuję, bo na piecu bardzo przyjemnie się gra w GTA, a konwersje od R* były zawsze dopracowane.

chorzy fanatycy to mozna tak powiedzieć o PCiarzach którzy co kilka miesiecy ulepszaja sobie dla gier kompa zeby mieć jak najlepszy sprzet a i tak twórcy nie umieja tego wykorzystać... a gracze tylko traca przy tym kupe forsy, kupisz X360 za 1500 zł i masz sprzet na dobrych kilka lat... albo PS2 za jedyne 400 zł.

I to na PS2 sie lepiej grało w SA a nie na PC, bo wersja PS2 była pozbawiona pewnej ilości błędów z interesujacym multiplayerem...

chorzy fanatycy to są ludzie którzy nie moga sie zadowolc wlasna gra a gdy widza jakis hit na PS2 to sie nad nim pastwia i pytaja ,,kiedy na PC" bo do nich nie dociera ze niw szystkie gry sa na PC...

Chorzy fanatycy to tacy, którzy wielbią jedną platformę i się tu nie wykręcać ;-)

San Andreas na PS2 ma tą przewagę, że mimo gorszej grafiki co i tak jest mało widoczne, jest obdarzona blurem, który jak wiadomo z tematu o VCS bardzo sobie cenie. Gra bije "ciepłem", te pomarańczowe niebo w popołudniowych godzinach... :) na PC tego nie było, przynajmniej ja nigdzie nie widziałem, dlatego wielki minus.

No, ale zeszliśmy całkowicie z tematu.

Wersja na PS2 nie jest znowu taka cacy. Takie babole jak gubienie tekstur, przycinanie się animacji czy najnormalniejsze zawieszenie gry (przytrafiło mi sie parę razy) zdarza się i to nieraz. Oczywiście gra jest genialna i drobne błędy tego nie zmienią.

A mi w ogóle się to nie zdarzyło, a sekundowe przycinki się zdarzają, fakt - choć i tak rzadko. I tekstur też nie gubi, grałem dość długo. Może dopiero zacznie ;)