Brothers in Arms: Hell's Highway - zapowiedź - Strona 3
Hell’s Highway skoncentruje uwagę na słynnej operacji Market Garden. Jej celem miało być przejęcie mostów na Renie. Podobnie jak w przypadku poprzednich odsłon serii, przejmiemy kontrolę nad żołnierzami z amerykańskiej 101 Dywizji Powietrznodesantowej.
Przeczytaj recenzję Brothers in Arms: Hell's Highway - recenzja gry
Jeśli chodzi o same misje, mają one oczywiście być dość zróżnicowane. W zależności od rodzaju rozgrywanego etapu zajmiemy się na przykład uwalnianiem pojmanych żołnierzy, ochranianiem sojuszniczych czołgów czy też przedostawaniem się na tyły wroga. Plansze mają też być bardzo nieliniowe. Pojawia się nadzieja, że Hell’s Highway wypadnie pod tym względem lepiej od swoich dwóch poprzedników.
Wspomniane już wcześniej efekty zagrożenia życia mają także dotyczyć kolegów z drużyny. W tym przypadku jednak ewentualne problemy mają być symbolizowane wyłącznie poprzez pojawiające się nad ich głowami ikonki. Ma to być zresztą powiązane z lepszą sztuczną inteligencją znajdujących się na planszach żołnierzy. Pojawi się między innymi możliwość odwracania uwagi wrogów, tak aby umożliwić sojuszniczym jednostkom zbliżenie się do wyznaczonej pozycji. Nie zabraknie także znanych z poprzednich odsłon serii akcji polegających na stosowaniu ognia zaporowego. W zamierzeniach przeciwnicy mają być jednak bardziej mobilni. Nie będą więc czekali, aż się ich z dogodnej pozycji zastrzeli. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wszystkie te obietnice znajdą swoje potwierdzenie w finalnym produkcie. Osobiście nie obiecuję sobie tu jednak zbyt wiele, tym bardziej iż doskonale pamiętam, w jaki sposób przeciwnicy zachowywali się (a raczej – nic konkretnego nie robili) w poprzednich częściach BiA.
Warto jeszcze wspomnieć o dwóch innych rzeczach. Pojawi się możliwość podnoszenia MG-42 i wykorzystywania go w ruchu lub rozstawiania w wybranych miejscach na mapie. Druga nowość dotyczy działania w pojedynkę. W niektórych misjach będziemy przemieszczali się bez wsparcia sojuszniczych drużyn. Hell’s Highway przekształci się wtedy w klasyczną strzelankę FPP. Przewiduje się, że misje rozgrywane w pojedynkę będą stanowiły około 10-15% kampanii single player. W dalszym ciągu nic konkretnego nie wiadomo jeszcze na temat multiplayera, ale o jego wysoką jakość nie ma się raczej co obawiać.

Dwie pierwsze części Brothers in Arms w kwestii jakości grafiki prezentowały dość przeciętny poziom wykonania. O ile w „jedynce” było to jeszcze zrozumiałe, o tyle w przypadku kontynuacji mogło się to już niektórym nie podobać, tym bardziej iż zmiany nie były znaczące. Hell’s Highway na całe szczęście będzie prezentował się ZDECYDOWANIE lepiej, a to za sprawą silnika graficznego Unreal Engine 3. Najnowsza odsłona serii Brothers in Arms jest jedną z pierwszych gier, mających wykorzystać drzemiący w tym enginie ogromny potencjał. W międzyczasie ukazało się już jednak kilka tytułów wykorzystujących Unreal Engine 3, między innymi hitowy Gears of War czy Tom Clancy’s Rainbow Six: Vegas. Niestety, okazało się również, iż zaprezentowane we wczesnym stadium produkcji screeny nie odzwierciedlały przewidywanej jakości finalnego produktu. Nie ma co jednak zbytnio narzekać, gdyż na publikowanych screenach, ukazujących już przebieg właściwej rozgrywki, Hell’s Highway prezentuje się wyśmienicie. W rezultacie możemy liczyć między innymi na bardzo szczegółowe i świetnie animowane postaci. Będą to zarówno żołnierze, jak i pojawiający się w grze po raz pierwszy cywile. Doskonale przedstawia się również otoczenie. Warto tu zwrócić zarówno na wysokiej jakości tekstury, jak i fajnie wykonane cienie obiektów oraz żołnierzy. W ich przypadku będziemy mogli między innymi dokładnie zaobserwować odwzorowanie każdej wykonywanej czynności, jak chociażby przeładowywania broni.