Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 września 2009, 14:14

autor: Janusz Burda

World of Warcraft: Cataclysm - zapowiedź

Trzeci dodatek do World of Warcraft oferować ma sporo interesujących nowości dla mieszkańców Azerothu. Postanowiliśmy zebrać wszystkie ujawnione dotąd informacje o tym rozszerzeniu w obszernej zapowiedzi.

Cataclysm to trzeci dodatek do najpopularniejszego obecnie tytułu z gatunku MMO, czyli World of Warcraft. Pierwsze oficjalne informacje na ten temat ujrzały światło dzienne podczas tegorocznego BlizzCon. Przez dwa dni trwania imprezy ludzie z Blizzard Entertainment zaserwowali fanom gry pokaźną dawkę najróżniejszego typu szczegółów, dotyczących nadchodzącego rozszerzenia. W niniejszym tekście postaram się zebrać i przedstawić Wam to, co mnie osobiście wydało się pośród tych wszystkich informacji najciekawsze lub najistotniejsze.

Kto za tym wszystkim stoi?

Tytułowy kataklizm na świat gry sprowadzi Deathwing. Jest to okrutny smok, ukrywający się głęboko pod ziemią i leczący rany po poprzednich walkach. Postanawia on wreszcie ponownie się ujawnić, wykorzystując fakt, że zastępy Hordy i Przymierza koncentrują swe siły w Northrend, na walce z Lich Kingiem. Jego spektakularnemu wyjściu na powierzchnię towarzyszyć będą niespotykane do tej pory zjawiska i anomalie. Spowodują one, że znany nam do tej pory Azeroth ulegnie poważnym przeobrażeniom.

Oj, niedobry smok! Tu przecież było kiedyśnajlepsze pastwisko w Kalimdorze!

Kolejny dodatek to kolejny nowy kontynent? Nie tym razem!

W Cataclysm nie zostanie powielone rozwiązanie, które znamy z poprzednich dodatków, czyli z The Burning Crusade czy też Wrath of the Lich King. Blizzard Entertainment nie zaserwuje bowiem kolejnego, całkowicie nowego terenu, na którym można byłoby rozwijać swoją postać. Tym razem deweloperzy postanowił tchnąć na nowo życie w dwa już istniejące, podstawowe kontynenty składające się na Azeroth – Kalimdor i Wschodnie Królestwa.

Spora część dotychczasowych obszarów ulegnie mniejszej lub większej metamorfozie – zmieni się ich rzeźba terenu, fauna i flora. Zastosowane zostaną nowe tekstury, które spowodują, że krainy te staną się bardziej mroczne i wyrazistsze. I tak na przykład Darkshore zostanie zalane przez wody oceanu, a samo Auberdine zniszczone. Z kolei The Barrens rozpadnie się na dwie części, jedną przeznaczoną dla postaci na niskim poziomie doświadczenia, a drugą dla tych na wysokim. Poważnej transformacji nie oprze się nawet stolica hordy – miasto Orgrimmar. Pojawi się w nim jeszcze więcej stali i umocnień, więc teraz będzie to prawdziwa forteca. Azshara opanowana zostanie przez Gobliny, które postanowią wydobywać na tym obszarze surowiec do budowy swoich osad i stanie się krainą niskopoziomową, a Southshore zmieni właściciela i przejdzie we władanie Hordy.

Modyfikacje obejmą nie tylko stronę wizualną. Pojawią się nowe osady, NPC i zadania do wykonania. Znikną lub zostaną przerobione te questy, które z różnych powodów straciły rację bytu. Zmiany obejmą nawet dwa lądy z poprzednich rozszerzeń – Outland i Northrend. W ich wypadku modyfikacje będą jedynie kosmetyczne, związane głównie z wprowadzeniem nowej profesji, czyli archeologii.

Bardzo istotnym elementem gry, wynikającym z przeprowadzenia gruntownego liftingu Azerothu, będzie otwarcie nad nim (wreszcie!) przestrzeni powietrznej dla latających wierzchowców i pojazdów sterowanych przez samych graczy. Żadne luki w geometrii i grafice krain nie będą już stać na przeszkodzie, aby wystartować lub wylądować w dowolnie wybranym przez siebie miejscu. Przykładowo możliwe okaże się przelecenie naszą ulubioną 310. z Ironforge do Blasted Lands. Fruwać będzie można nawet po Undercity. Część z Was pamięta zapewne, że miasto to przez bardzo długi czas broniło się bardzo dzielnie nawet przed naziemnymi mountami.

Nie zabraknie oczywiście i nowych krain – tych w sumie będzie siedem. Przede wszystkim pojawią się dwa obszary startowe (The Lost Isles i Gilneas), na których pierwsze kroki będą stawiać przedstawiciele dwóch nowych ras. Ponadto możemy liczyć na współczesną wersję Mount Hyjal, Uldum, umiejscowionego na wschód od Wetlands Twilight Highlands czy też podwodną lokację o nazwie Sunken City of Vashj’ir. W niektórych krainach, zwłaszcza w Mount Hyjal, dość intensywnie stosowany będzie tzw. phasing. To rozwiązanie, użyte po raz pierwszy w Wrath of The Lich King, pozwoli na przedstawianie różnych wersji tego samego obszaru w zależności od postępów gracza, wykonanych przez niego zadań i tym podobnych. Nowym hubem dodatku stanie się Deepholm. To tutaj można będzie znaleźć portale do ważniejszych lokacji.

Nowi sprzymierzeńcy!

Do dyspozycji graczy zostaną oddane dwie nowe rasy. Będzie można wcielić się w Worgena lub Goblina. Przedstawiciele tej pierwszej rasy – wilkołaki, dołączą do sił Przymierza i będą rozpoczynać zabawę w Gilneas. Natomiast „zieloni” staną po stronie Hordy i po raz pierwszy dotkną swoimi stopami ziemi na Isle of Kezan.

W Cataclysm nie uświadczymy niestety nowej klasy postaci, deweloperzy wyraźnie stwierdzili, że wprowadzenie takowej stwarza zbyt wiele problemów i po prostu nie są jeszcze na to gotowi. Jednak aby zrekompensować ten brak, udostępnione zostaną nowe kombinacje rasa-klasa. Dla przykładu: teraz Gnom będzie mógł wcielić się w rolę kapłana, a Tauren zostać paladynem.

Włochate, ma kły i nieświeży oddech... a jednak to nie hordziak.

Coś dla miłośników matematyki

Rasowe MMO to oczywiście mnóstwo cyferek – statystyki, poziomy doświadczenia, rangi czarów i tym podobne. W Cataclysm będzie tego nieco mniej. Po pierwsze – maksymalny poziom doświadczenia nie zostanie podniesiony o kolejne dziesięć oczek, jak miało to miejsce w poprzednich dodatkach. Deweloperzy dołożą jedynie pięć stopni, więc licznik zatrzyma się na 85. Z drugiej jednak strony, zdobywanie doświadczenia powyżej osiemdziesiątki ma być trudniejsze, wymagać od gracza większego zaangażowania i poświęcenia. Wszystko po to, aby przejście na kolejny poziom było pewnym istotnym wydarzeniem, a nie tylko faktem budzącym komentarz w stylu „O, mam kolejny poziom. Jeszcze tylko cztery do końca.”.

Po drugie – radykalnie uproszczone zostaną statystyki opisujące przedmioty. Zniknie spora część z nich. Dzięki temu te, które pozostaną, mają być bardziej oczywiste, lepiej zrozumiałe dla szerszego grona graczy, a nie tylko dla mistrzów wyliczania skomplikowanych reguł na arkuszu kalkulacyjnym. I tak na przykład nie ujrzymy już więcej przedmiotów modyfikujących MP5, spell power, attack power czy też defence. W ich miejsce pojawi się więcej bonusów do podstawowych statystyk (intellect, stamina, agility i spirit). Parający się magią ofensywną będą więc musieli skoncentrować się na gromadzeniu ekwipunku podnoszącego intelekt, gdyż to właśnie on będzie odpowiedzialny za moc czarów oraz ilość posiadanej many. Z kolei klasy walczące wręcz uzyskają odpowiednią moc swoich uderzeń po założeniu rynsztunku ulepszającego – w zależności od noszonego typu uzbrojenia – zręczność lub siłę. Reorganizacja nie ominie również systemu czarów i zdolności. Koniec z tak zwanymi rankami, a moc czarów będzie skalować się zależnie od posiadanego poziomu doświadczenia.

System talentów to kolejny element gry, który czeka w Cataclysm dość gruntowna przebudowa. Z drzewek znikną talenty dające pasywne bonusy w stylu 1% do trafień. Ich miejsce zajmą takie, które – zdaniem deweloperów – są bardziej użyteczne lub po prostu ciekawsze, zabawniejsze. Jako przykład takowego niechaj posłuży talent kapłana, który przy rzuceniu tarczy ochronnej dodatkowo na kilka sekund zwiększy prędkość poruszania się postaci.

Pasywne bonusy nie znikną całkowicie, będą automatycznie dodawane do statystyk postaci w miarę rozwijania danej gałęzi drzewka. Na przykład paladyn inwestujący w gałąź Holy, dodatkowo zwiększy moc swego leczenia, a dodając punkty w zakładce Protection, ulepszy szansę na blok lub zwiększy ilość posiadanego życia. Z kolei łotrzyk w zależności od tego, jaką podąży ścieżką rozwoju, ulepszy szansę na trafienie przeciwnika lub zadanie mu krytycznych obrażeń czy też zwiększy szybkość zadawania ciosów.

Dungeons & Raids

Bez wątpienia jednym z istotniejszych elementów World of Warcraft jest PvE (player versus environment), a w szczególności jego endgame’owa wersja, czyli tzw. rajdowanie. Fani tego typu zabawy z pewnością nie będą czuć się zawiedzeni. W momencie premiery Cataclysm odda do ich dyspozycji cztery nowe, 10 i 25-osobowe, instancje rajdowe: Grim Batol, Skywall, The Firelands i Blackwing Descent oraz kilka lochów, w których będą oni mogli sprawdzać swoje umiejętności w mniejszych 5-osobowych grupkach: Grim Batol, Uldum, Deepholme, Skywall, Abyssal Maw, Blackrock Caverns. Swego rodzaju wisienką na torcie będą wysokopoziomowe wersje dwóch znanych i istniejących od samego początku gry instancji startowych: Deadmines oraz Shadowfang Keep. Obok kilkunastu nowych bossów do pokonania wystąpią też starzy znajomi. W The Firelands staniemy oko w oko z nieźle wkurzonym, jeszcze mocniejszym i potężniejszym ognistym Ragnarosem. Z kolei w Blackwing Descent przyjdzie nam ponownie zmierzyć się z Nefarianem.

Cisza przed burzą. Na końcu tego korytarza czeka z pewnością ktoś,kto chce przerobić nas na karmę dla rybek.

PvP, czyli zabij go, zabij go!

W Cataclysm nie zabraknie oczywiście nowych elementów przeznaczonych do zabawy PvP (player versus player). Po pierwsze zostaną wprowadzone kolejne areny, a także pojawi się nowy battleground – Battle of Gilneas. Postawi on przez graczami zadanie przejęcia kontroli nad jak największą ilością dystryktów miasta.

Kolejnym nowym, i chyba najciekawszym elementem PvP, będzie kraina Tol’barad, czyli swego rodzaju połączenie Wintergrasp (co parę godzin trzeba stoczyć walkę o zdobycie lub utrzymanie kontroli nad obszarem) oraz huba z zadaniami w stylu Isle of Quel’danas. Strona konfliktu, której uda się opanować strefę, otrzyma dostęp do dodatkowych, nieosiągalnych w danym momencie dla przeciwnej frakcji zadań, gwarantujących wyjątkowe nagrody.

Dla osób odczuwających awersję do aren przygotowany zostanie alternatywny sposób zdobywania arena points – tzw. rated battlegrounds. Każdego tygodnia zwycięstwo na jednym z battlegroundów powodować będzie zwiększanie się ratingu graczy i zdobywanie przez nich upragnionych punktów. Uczestnictwo w tego rodzaju potyczkach udostępni również możliwość uzyskania kolejnych tytułów PvP, będących wyrazem ich zaangażowania i umiejętności.

Kupą mości panowie! Kupą!

Wraz z premierą Cataclysm światło dzienne ujrzy system rozwoju przeznaczony dla gildii. Kolejne poziomy doświadczenia (w sumie 20) będzie można zdobywać na kilka sposobów. Mam tu na myśli np. podnoszenie indywidualnego poziomu doświadczenia członków gildii, zabijanie potworów, ulepszanie umiejętności w profesjach, zwycięstwa w rankingowych battlegroundach czy chociażby zwiększanie reputacji u poszczególnych frakcji. Każdy poziom doświadczenia gildii to dodatkowy talent dający bonusy i ułatwienia dla wszystkich jej członków – np. możliwość wskrzeszania całego rajdu, automatyczny transfer części złota pozyskanego z bossów do wspólnego banku, tańsze naprawy i niższe ceny na składniki czarów. Członkowie gildii, którzy wniosą największy wkład w jej rozwój, zostaną dodatkowo wynagrodzeni.

Po osiągnięciu maksymalnego poziomu zdobywane doświadczenie automatycznie zamieni się w swego rodzaju specjalną walutę. Będzie można nabywać za nią różnego rodzaju dobra: wierzchowce, sztandary, specjalne recepty i plany, składniki czarów, mikstury itp. Osoby, które postanowią opuścić gildię. zostaną pozbawione wszystkich posiadanych przywilejów, nie wyłączając recept i planów, których się nauczyły. Odchodząc – automatycznie stracą do nich dostęp, a te wrócą do wspólnego banku i będą mogły być wykorzystane przez innych członków.

Rozbudowany zostanie też interfejs odpowiedzialny za organizację zrzeszeń graczy. Pojawią się gildiowe achievementy, będzie można łatwo sprawdzić profesje i posiadane recepty każdego z jej członków. Wewnątrz gry zostanie dodana strona z newsami, informująca o najciekawszych wydarzeniach w życiu gildii, zabiciu jakiegoś bossa, zdobytych przedmiotach lub osiągnięciach.

Profesje

Dotychczasowe profesje ulegną sporej liczbie modyfikacji. Na przykład zbieractwo różnego typu materiałów i wędkowanie mają otrzymać „to coś”, co spowoduje, że nie będą one już takie nudne jak obecnie. Zmieni się też sposób podnoszenia poszczególnych umiejętności. Wytwarzając rzadkie przedmioty, będzie można proces ten znacznie przyspieszyć, gdyż w takim wypadku gracz otrzyma więcej punktów doświadczenia.

W Cataclysm pojawi się też całkowicie nowa profesja. Gotowanie, łowienie ryb i pierwsza pomoc uzupełnione zostaną o archeologię. Pozwoli ona graczom na odblokowywanie nowych zdolności i zdobywanie różnorakich nagród poprzez odkrywanie w świecie gry pradawnych artefaktów, odczytywanie fragmentów starych map i tym podobne czynności. Archeologia będzie wiązać się ściśle z kolejnym nowym elementem gry, przeznaczonym dla tych, którzy osiągnęli maksymalny poziom doświadczenia. Chodzi o Path of the Titans.

Gildiowa pamiątka. Jesteśmy „prawie” jak Ensidia!

Path of the Titans to sposób na dalszy rozwój naszego awatara. To jak gdyby trzeci, nowy typ glyphu, który jednak nie jest powiązany tak jak dotychczasowe z inskrypcją, nie jest też uzależniony od klasy postaci. W miarę postępów w grze odblokowywane będą kolejne sloty, w których gracz będzie mógł umieszczać coraz to lepsze glyphy. Te z kolei będzie mógł zdobywać poprzez rozwój archeologii. Początkowo otrzymamy dostęp do 6 różnych ścieżek rozwoju, 5 stopni i 2-3 kombinacji w obrębie każdego z nich. Dodatkowe bonusy, które w ten sposób pozyskamy, to na przykład procentowe zmniejszenie otrzymywanych obrażeń czy też skrócenie czasu ogłuszenia.

Warto w tym miejscu wspomnieć również o reforgingu, który umożliwi modyfikację statystyk posiadanych przedmiotów. Pozwoli on na zwiększenie wybranego parametru, jednak odbędzie się to kosztem zmniejszenia innego. Każda z profesji blacksmith, leatherworker, tailor, jewelcrafter, engineer otrzyma możliwość modyfikowania określonego typu przedmiotów.

Nadzieje i obawy, czyli podsumowanie

Z pewnością jest jeszcze za wcześnie, aby próbować oceniać, czy droga obrana przez Blizzard Entertainment w trzecim dodatku jest słuszna. Dopiero w przyszłości przekonamy się, czy rozszerzenie to dostarczy graczom wielu godzin niezapomnianych przeżyć i wspaniałej zabawy, czy też będzie niewypałem. Część z zaproponowanych rozwiązań, jak chociażby te polegające na upraszczaniu, może wydawać się na pierwszy rzut oka nieco kontrowersyjna, zwłaszcza dla hardcore’owych graczy. Nam pozostaje mieć nadzieję, że deweloperzy wiedzą, co robią. W końcu nie raz to już udowodnili.

Janusz „Solnica” Burda

NADZIEJE:

  • toż to Word of Warcraft, a ja jestem jego fanem, czy wszystko jasne?

OBAWY:

  • jednoczesne zbalansowanie PvE i PvP jest trudne nawet dla ludzi z Blizzard Entertainment.
World of Warcraft: Cataclysm

World of Warcraft: Cataclysm