futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje

Technologie

Technologie 25 grudnia 2019, 06:00

autor: Karol Ryka

Undervolting CPU i GPU – obniżanie temperatury komputera

Co zrobić, jeśli Twój laptop lub komputer bardzo się grzeje? Średnie temperatury rosną nie tylko na termometrach, ale i również we wnętrzach naszych pecetów. Z naszego poradnika dowiecie się, jak ułatwić życie sobie i swoim maszynom.

Spis treści

Uwaga – wszelkie zmian wartości tablic napięć CPU i GPU użytkownik wykonuje na własną odpowiedzialność. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności w wypadku błędnie wykonanej procedury undervoltingu.

We współczesnym, zglobalizowanym świecie trendy dotyczące sprzętu do gier zmieniają się w znacznym tempie. Tam, gdzie kilka lat temu do uruchomienia najbardziej wymagających gier pod Windows potrzebny był potężny komputer stacjonarny, dziś coraz częściej pojawia się alternatywa w postaci przenośnego laptopa. Ostatnie generacje kart graficznych i procesorów Nvidii i Intela bardzo wyraźnie przybliżyły wydajność mobilnych układów do swoich stacjonarnych odpowiedników, obniżając jednocześnie zapotrzebowanie na energię. Nowe, oszczędne układy pozwoliły po raz kolejny przesunąć granicę miniaturyzacji mobilnych rozwiązań, zaś podążając za zapotrzebowanie na wydajne i lekkie urządzenia do gier producenci takowych zaczęli oferować coraz bardziej wyśrubowane wydajnościowo konstrukcje.

Kiedy mniej znaczy więcej

Jednak fizyki nie da się oszukać – posiadające niewielką pojemność obudowy laptopów nie są w stanie zapewnić dostatecznie wysokiego poziomu odprowadzania ciepła z wydajnych podzespołów, efektem czego ich temperatury rosną. Nawet jeśli układ chłodzenia notebooka zdoła powstrzymać ich wzrost przed osiągnięciem wartości bezpieczeństwa, dzieje się to zazwyczaj kosztem bardzo głośnej pracy wentylatorów oraz spadkiem wydajności poprzez obniżenie zegarów CPU i GPU (tzw. throttling termiczny). Ostatecznie cierpi na tym komfort gry – płynność wyświetlanego obrazu spada, gorąca klawiatura nie należy do najprzyjemniejszych w użytkowaniu, zaś wysokie tony generowane przez układ chłodzenia potrafią uprzykrzyć życie także osobom w najbliższym otoczeniu.

Na przestrzeni lat opracowano kilka metod, które choć nie zapewniają całkowitego sukcesu, to potrafią znacząco podnieść kulturę pracy gamingowych (i nie tylko) laptopów. Dwie najefektywniejsze spośród nich to repasting oraz undervolting. Pierwszy sposób polega na wymianie pasty termoprzewodzącej, która spaja układ CPU/GPU z układem chłodzenia. Wykorzystanie lepszej pasty potrafi obniżyć temperatury procesora i karty graficznej o dobrych kilka, a nawet kilkanaście stopni, jest to jednak proces obarczony sporym ryzykiem uszkodzenia laptopa oraz bezpowrotną utratą gwarancji (tylko nieliczni producenci dopuszczają takie działanie w jej ramach). Jest więc to zabawa dla doświadczonych i raczej majętnych użytkowników. Jednak druga ze wspomnianych metod jest znacznie prostsza do osiągnięcia i nie wiąże się z fizyczną ingerencją w urządzenie.

Undervolting to procedura polegająca na obniżeniu wartości napięcia prądowego, jakie jest wymagane przez układ CPU/GPU przy danej częstotliwości pracy. Metoda ta stała się popularna wraz z upowszechnieniem się dynamicznego skalowania zegarów w procesorach Intela i Nvidii (technologie: Turbo Boost i Boost Clock). W zależności od chwilowego zapotrzebowania, częstotliwości te są podnoszone lub obniżane, zaś ich najwyższy poziom uzależniony jest od osiąganych temperatur układu. W laptopach montowane są układy wysokiej sprawności, które umożliwiają utrzymanie dość niskiego poziomu napięcia, przy jednoczesnym manipulowaniu częstotliwością pracy. Jednak producenci samych laptopów nie dokonują drobiazgowej kalibracji napięcia względem danej obudowy i jej możliwości schładzania wewnętrznych komponentów. A to daje użytkownikom pewne pole do optymalizacji.

Karol Ryka

Karol Ryka

Przed wstąpieniem do GRYOnline.pl pracował jako konsultant w branży audio, gdzie opowiadał o dźwiękach, których inni nie słyszeli. Ponadto udzielał się jako perkusista w kilku zespołach rockowych, których nazw sam już nie pamięta. Wieczny student - najpierw przeżył rozczarowanie historią, potem zagubił się na administracji, by odnaleźć się wreszcie na dziennikarstwie, na którym kolekcjonuje kolejne tytuły. Do GOL-a trafił w 2018 klasyczną ścieżką newsmena, któremu zaproponowano etat przy poradnikach do gier. Rok później awansował na stanowisko szefa tego zacnego działu, gdzie do dzisiaj wraz z grupą najlepszych autorów stara się pomagać graczom w Polsce i na świecie. Z gier najbardziej lubi produkcje z elementami immersive sim, przez co w nowe „duże” gry zdarza mu się zagrać średnio raz na dwa lat. Ceni sobie też gry indie za mechaniczne innowacje i narracyjną świeżość. Resztki wolnego czasu poświęca fotografii, zwłaszcza kulinarnej i produktowej.

więcej