Nowe funkcje Asystenta Google. Podsumowanie CES 2020
- Podsumowanie CES 2020 - nudniej już chyba nie będzie...
- Intel odkrywa karty – desktopowa wersja Xe
- Origin Big O – komputer i konsola w jednym
- Nowe funkcje Asystenta Google
- Nowe procesory i karta graficzna od AMD
Nowe funkcje Asystenta Google
Wirtualny asystent od Google będzie służyć pomocą w jeszcze większym zakresie. Jak poinformował gigant, narzędzie rozrośnie się o dodatkowe funkcje i w zasadzie na tym skupiła się cała konferencja Google podczas targów CES 2020. Patrząc w przeszłość, można sądzić, że nowe możliwości zostaną udostępnione polskim użytkownikom znacznie później niż osobom korzystającym z anglojęzycznej wersji. Boli, tym bardziej, że nowości wydają się naprawdę przydatne.
Faktem jest, że jako ludzkość czytamy coraz mniej. Po implementacji jednej ze świeżych funkcji Asystenta problem ten prawdopodobnie się pogłębi. Wydanie komendy „Przeczytają tę stronę” (ang. „Read this page”) sprawi, że wirtualny pomocnik odczyta na głos artykuł. Ma być przy tym na tyle inteligentny, że poradzi sobie z ominięciem reklam i innego tekstu niewchodzącego w treść głównego materiału. Warto zauważyć, że na części największych portali informacyjnych istnieją już rozwiązania umożliwiające włączenia artykułu w formie audio.
Poza tym Asystent ma radzić sobie z wykonywaniem akcji, które zaplanuje się zawczasu, na konkretną godzinę; tworzeniem notatek podyktowanych przez użytkownika i „przyklejeniem” ich w formie wirtualnej karteczki pozostającej na ekranie; stworzeniem listy najważniejszych kontaktów na ekranie blokady, do których będzie można dodzwonić się za pomocą jednego tapnięcia lub komendy głosowej; kasowaniem historii wypowiedzi skierowanych do pomocnika po niechcącym aktywowaniu go. Ma się to odbywać za pomocą komendy „Hej Google, to nie było do ciebie” (ang. „Hey Google, that wasn’t for you”).
Samsung bez efektu wow
Osoby, które z niecierpliwością wyczekiwały wystąpienia Samsunga na CES 2020, mogły poczuć niemałe rozczarowanie po zakończeniu prezentacji przygotowanej przez Koreańczyków. Nowości było co prawda kilka, ale żadna z nich nie okazała się wyjątkowo ciekawa, a tym bardziej rewolucyjna, bo raczej nie da się tak określić kolejnego telewizora 8K i obrotowego wyświetlacza, który może pracować zarówno w pionie, jak i poziomie. Ten ostatni powstał z myślą o pracy ze smartfonem, z którego przez większość czasu korzysta się właśnie w pozycji wertykalnej.

Oprócz telewizorów Samsung pokazał światu nowego robota o wdzięcznej nazwie Ballie. Głównymi zadaniami jaskrawo żółtej jeżdżącej kuli jest podążanie za użytkowaniem i służenie mu pomocą. Polega ona w dużej mierze na obsłudze domu wyposażonego w pokaźną ilość inteligentnych rozwiązań spod znaku Internetu Rzeczy. Odpowiednie polecenia są wydawane za pomocą mowy. Ballie dba również o zdrowie domowników, zachęcając ich do większej aktywności, gdy ci zbyt długo relaksują się na kanapie.
Prezes AMD potwierdza powstawanie wydajnego GPU Navi
Po konferencji i zejściu z głównej sceny targów CES 2020 do Lisy Su dotarł serwis AnandTech, który przeprowadził z panią prezes AMD krótki wywiad. Dowiadujemy się z niego, że czerwoni są w trakcie prac nad nową kartą graficzną z serii Navi. Hi-endowe GPU ma obsługiwać technologię śledzenia promieni i według nieoficjalnych informacji może bazować na nowej architekturze RDNA 2. Do tej pory ray tracing był domeną Nvidii, która po raz pierwszy zastosowała to rozwiązanie przy okazji kart graficznych z rodziny RTX.
Nowy układ graficzny Navi ma zadebiutować na rynku jeszcze w tym roku. Warto przypomnieć, ze śledzenie promieni będzie obecne w konsolach nowej generacji, które będą napędzane kartami graficznymi opracowanymi przez AMD. Pełna wersja wiadomości znajduje się tutaj.
Alienware UFO – koncept przenośnego gamingowego PC
Kolejna przenośna konsola – tak zapewne pomyślała spora grupa graczy po zobaczeniu pierwszych zdjęć Alienware UFO, i nic w tym dziwnego, bo przenośny komputer do złudzenia przypomina Switcha i to nie tylko z wyglądu. Kolejnym rozwiązaniem pożyczonym od Nintendo są odpinane kontrolery, z których można stworzyć jednego, dużego gamepada.
Na obecnym etapie o Alienware UFO wiadomo niewiele. Producent milczy na temat ewentualnej ceny, daty premiery i szczegółowej specyfikacji. Pewne jest natomiast to, że sercem mini komputera jest procesor Ryzen. Niestety, brakuje informacji na temat tego, o jaki model chodzi. Urządzenie zostało wyposażone w 8-calowy wyświetlacz i możliwość podpięcia go pod większy ekran.

Największą różnicą w stosunku do Switcha jest system operacyjny. Na pierwszych zdjęciach można zauważyć charakterystyczne dla Windowsa kafelki. Tym samym przenośny pecet ma pozwolić na uruchamianie gier z bibliotek Steama, Epic Games, Origin, Uplay itp. Brak szczegółowej specyfikacji powoduje, że ciężko oceniać jego wydajność. Producent zapewnia jednak, że kompaktowy pecet radzi sobie z zapewnieniem komfortowej płynności np. w Mortal Kombat 11 i F1 2019. Docelowo gry mają działać w 60 fps przy rozdzielczości 1080p.
Alienware podkreśla, że UFO to komputer, a nie konsola. Ciężko się z tym jednak do końca zgodzić. Najtrafniejszym opisem jest raczej przenośna konsola, na której można pograć w tytuły z PC. Czy można wróżyć jej sukces? Ciężko powiedzieć, bo odpowiada za to wiele czynników. Z praktycznego punktu widzenia kluczowym wydaje się czas pracy na jedynym ładowaniu. Według nieoficjalnych doniesień wynosi on obecnie 2 godziny, co jest bardzo słabym wynikiem. Urządzenie należy traktować jako koncept. Oznacza to, że może w ogóle nie trafić do sprzedaży. Wiele zależy od tego, jak dużym zainteresowaniem produkt będzie cieszyć się podczas targów CES 2020 i w Internecie.
Po składanych smartfonach przyszedł czas na laptopy i tablety
Składane smartfony nie miały łatwego startu (patrz Samsung Fold). Wydaje się jednak, że początkowe niepowodzenia to już przeszłość. Otwiera to furtkę do pojawienia się nowych produktów. Lenovo zaprezentowało w Stanach Zjednoczonych kilka urządzeń. Najciekawszym z nich wydaje się składany laptop ThinkPad X1 Fold. Komputer z wyświetlaczem OLED o przekątnej 13,3 cala można potraktować jako zwykły tablet, ale wystarczy dokupić do niego sprzedawaną osobno klawiaturę z touchpadem, aby przekształcić go w laptopa. Można go również zgiąć i korzystać z wirtualnej klawiatury wyświetlanej na jednej z połówek. Za szybką pracę urządzenia odpowiadają bliżej nieokreślony procesor Intela, dysk SSD o pojemności 1 TB, 8 GB pamięci RAM oraz system Windows 10. X1 Fold trafi na sklepowe półki w październiku. Składany laptop został wyceniony na 2 499 dolarów.

Swoje składane urządzenie zaprezentował również Intel. W 17,3-calowym tablecie Horseshoe Bend zastosowano nowy procesor Tiger Lake UP4. Sprzęt nie trafi jednak do sprzedaży. Celem przewodnim stojącym za powstaniem prototypu było sprawdzenie tego, do jakich zadań można go wykorzystać.
Wieści z poprzedniego dnia przeczytacie na kolejnej stronie.
