- Który najlepszy: Uber, Bolt czy Free Now?
- Najlepsza aplikacja mobilna
- Cena i płatności – czym taniej jeździć
- Jakość pojazdów i doświadczenie kierowców
- Dostępność (miasta, liczba kierowców)
Dostępność (miasta, liczba kierowców)
Piątek, świątek, czy niedziela; środek nocy, świt, czy godziny szczytu – nieważne, kiedy postanowicie wezwać transport, najszybciej uda się to z Uberem. A przynajmniej tak przedstawiają się moje doświadczenia. Wtedy, kiedy największe znaczenie ma popyt, amerykańska firma radzi sobie najlepiej. Napiszę więcej: gdy pewnej nocy, w środku tygodnia, dramatycznie potrzebowałam dostać się do weterynarza, Uber był jedynym dostępnym rozwiązaniem. Niestety nie wiem, jak sprawa przekłada się na liczby, bo firma nie udostępnia informacji o swojej flocie kierowców. I niełatwo byłoby to ustalić, bo część kierowców korzysta jednocześnie z więcej niż jednej aplikacji, np. z Ubera i Bolta. Warto tutaj jeszcze dodać, że dyspozycyjność Ubera w obsługiwanych przezeń lokalizacjach nie przekłada się na wielość tychże lokalizacji w Polsce. Firmę spotkamy bowiem jedynie w takich miastach, jak: Kraków, Łódź, Lublin, Poznań, Radom, Śląsk, Trójmiasto, Warszawa, Wrocław.

W połowie 2019 roku przedstawiciel Bolta zapowiadał, że już wkrótce firma będzie numerem 1 na Polskim rynku. Według planu, z czasem Bolt ma być dostępny w każdym polskim mieście powyżej 100 tysięcy mieszkańców. Ekspansyjne zapędy przedsiębiorstwa widać po obszerności listy obsługiwanych miast: Białystok, Bielsko-Biała, Bydgoszcz, Częstochowa, Elbląg, Gorzów Wielkopolski, Kalisz, Kielce, Koszalin, Kraków, Legnica, Lublin, Łódź, Olsztyn, Opole, Poznań, Płock, Radom, Rzeszów, Szczecin, Śląsk, Tarnów, Toruń, Trójmiasto, Warszawa, Wałbrzych, Wrocław, Włocławek, Zielona Góra.
Niestety, deklaracje Bolta nie mają przełożenia na rzeczywistość. Firma może i zajęła najwięcej lokalizacji, jednak w oczy rzucają się jej zmagania z niedostateczną liczbą kierowców. Nawet w mniej obleganych porach zdarza się, że aplikacja Bolta jest niedostępna. Zapotrzebowanie w tym zawodzie jest coraz większe, a zainteresowanie podobnym zatrudnieniem nie wzrasta. Kierowcy mogą więc przebierać w ofertach i chętniej wybierają Ubera, chociażby ze względu na oferowanie przez niego opcji napiwków. W przeciwieństwie do amerykańskiej firmy, estońska nie tak dawno temu chwaliła się, że zatrudnia 25 tysięcy kierowców.

Najsłabiej, niestety, w tej kategorii wypada Free Now. Przewoźnik fantastycznie radzi sobie w ciągu dnia i zwykle dociera na miejsce najszybciej nawet w godzinach szczytu. Gdy jednak potrzebujemy transportu o nietypowej godzinie (np. nocą w środku tygodnia) lub po prostu wieczorem w weekend, zamówienie Free Now graniczy z cudem. Jest to też rozwiązanie dostępne w najmniejszej liczbie lokalizacji. Przewoźnik obsługuje jedynie takie miasta, jak: Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Katowice (aglomeracja śląska), Łódź, Poznań, Wrocław. Według oficjalnych danych zatrudnia 8 tysięcy osób.
Moja rada dla tych, którym zależy na możliwie dużej dostępności transportu: zainstalujcie wszystkie aplikacje i w razie potrzeby trzymajcie rękę na pulsie.
Kolejność od najlepszego do najgorszego: Uber, Bolt, Free Now.
Okiem taksówkarza, czyli subiektywny komentarz osoby z branży

Dziwi mnie mnie, że Autorka ma problemy z zamówieniem taksówki w nocy. W mieście, w którym ja pracuję (Kraków), nie ma bowiem z tym większego problemu. Sam jeżdżę „nocki” i podobne sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. Wbrew pozorom dużo taksówkarzy pracuje właśnie wtedy, choćby dlatego, że poruszanie się po mieście jest łatwiejsze, dzięki czemu można o wiele sprawniej podjechać do klienta niż w dzień. Oczywiście inaczej to wygląda w piątek i sobotę, kiedy ludzie wychodzą na miasto - w te dni rzeczywiście w pewnych godzinach zdarzają się trudności.
Krzysztof Czapiga
Co lepsze: Uber, Bolt czy Free Now?
Podobno wszystko ma swoje wady i zalety. Nie wiem, czy to powszechnie używane stwierdzenie naprawdę ma zastosowanie w każdej sytuacji, ale z pewnością sprawdza się w przypadku wyboru między Uberem, Boltem i Free Now. Gdybym musiała wskazać wygranego, to postawiłabym chyba na Free Now (mimo fatalnej aplikacji). Kierowca spod tego szyldu może nie pomógłby mi w nagłej sytuacji w środku nocy poza weekendem, ale nie musiałabym bać się o swoje życie z powodu jego niekompetencji lub wadliwego auta oraz krzywić się przez całą drogą, wdychając smród starego tytoniu, który zdążył już wgryźć się na dobre w tapicerkę. To o tyle ironiczne, że przecież Free Now tak naprawdę swoją popularność zawdzięcza Uberowi, który stanowi alternatywę dla taksówek. Tymczasem niemiecka firma to właśnie nowoczesne, licencjonowane taksówki.

Na Ubera jednak postawiłabym w drugiej kolejności. Mam wrażenie, że bardziej dba on o swoją flotę i kontroluje pracowników, jednocześnie nie zapominając o nich samych. Jego akcje promocyjne i pomysły na rozszerzenie działalności budzą też po prostu moją sympatię. Poza tym to firma, która ewidentnie najlepiej radzi sobie z balansowaniem pomiędzy rozwojem i utrzymywaniem odpowiednio liczebnego zespołu.
Bardzo długo mocnym konkurentem na rynku był Bolt, który wkroczył do Polski z prawdziwym przytupem. Firma miała (i chyba wciąż ma) ogromne plany, co do swojej ekspansji. Niestety, wyraźnie ucierpiała na tym jakość świadczonych usług. Przewoźnik najpewniej nie przygotował się na skalę zainteresowania, z którym ostatecznie spotkała się aplikacja. Po pierwszej fazie kuszenia niskimi cenami z powodu swoich niedoskonałości zaczął tracić klientów. Przyznam, że większość nieprzyjemnych przygód, które mnie spotkały, zawdzięczam właśnie Boltowi, a to chyba nie najlepsza reklama, prawda?
Okiem taksówkarza, czyli subiektywny komentarz osoby z branży
Osobiście cieszy mnie, że Autorka wybrała Free Now, czyli usługę, która ma najwięcej wspólnego z klasycznymi taksówkami. Raz jeszcze podkreślę, że decydując się na przejazd z obcą osobą, przede wszystkim powinniśmy stawiać na bezpieczeństwo. Wybierać korporację, która zagwarantuje swoim klientom doświadczonych, znających miasto kierowców, z którymi w razie konieczności będzie można się porozumieć.
Krzysztof Czapiga