Historia laptopów - jak wyglądały i działały pierwsze przenośne komputery
Aż nie chce się wierzyć, że pierwszy przenośny komputer powstał prawie pół wieku temu. Jeszcze wcześniej pojawił się projekt tego typu urządzenia. Jak wyglądali i co oferowali przodkowie współczesnych laptopów?
Spis treści
- Historia laptopów - jak wyglądały i działały pierwsze przenośne komputery
- DYNABOOK
- IBM 5100
- Osborne 1
- Epson HX-20
- Kaypro II
- Grid Compass
- Commodore SX-64
- COMPAQ SLT/286
- Apple PowerBook 100
- IBM ThinkPad 700C
Kaypro II
SPECYFIKACJA TECHNICZNA:
- Rok powstania: 1982
- Producent: Kaypro
- Cena w dniu wprowadzenia do sprzedaży: 1795 dolarów
- Ekran: 9-calowy monochromatyczny wyświetlacz CRT, 25 wierszy x 80 znaków w trybie tekstowym
- Procesor: Zilog Z80, 2,5 MHz
- Pamięć RAM: 64 KB
- System operacyjny: CP/M
- Wymiary (wys. x szer. x gł.): 21 cm x 45 cm x 36 cm
- Waga: 13 kg
Na początek musimy wyjaśnić zamieszanie związane z nazwą. Kaypro II to bowiem nie drugi, tylko pierwszy laptop z tej serii. Skąd więc ta „dwójka”? W czasie, gdy urządzenie miało trafić do sklepów, triumfy święcił Apple II. Producent Kaypro, szukając nazwy dla swojej nowej maszynki, postanowił podpiąć się pod sprzęt z „jabłuszkiem”, mając zapewne nadzieję, że wpłynie to na większą liczbę sprzedanych egzemplarzy Kaypro II.
Aluminiowa obudowa i sporawy ekran wpłynęły na to, że prezentowany komputer ważył jeszcze więcej niż Osborne 1. 13-kilogramowy kloc został wyposażony w aż 9-calowy monochromatyczny ekran. W porównaniu do dzisiejszych bardzo delikatnych notebooków Kaypro II i kolejne modele odznaczały się wyjątkową wytrzymałością. Odporność Kaypro IV i 10 na ekstremalne warunki sprawdzono podczas rajdu Paryż-Dakar w 1984 roku. Żadna ze sztuk nie zawiodła. Nie mogła za to pracować bez baterii. Na czasy, kiedy przenośne urządzenia tego typu mogły działać z dala od gniazdka elektrycznego, trzeba było jeszcze trochę poczekać.
Kupując urządzenie, dostawało się nie tylko hardware, ale również software. Na dysku znalazł się m.in. pakiet typowo biurowych programów. Zabrakło za to gier. Wydaje się, że to niewielka strata. W końcu i tak działałyby tylko tekstówki. Tryb graficzny nie został tu zaimplementowany. Był za to dźwięk, ale tylko w postaci pojedynczego sygnału. Ciężko więc mówić o jakichkolwiek funkcjach rozrywkowych.
