Gdzie się podziały małe smartfony. Czy telefony robią się coraz większe?

- Czy telefony robią się coraz większe i czy jest to problem?
- Rozmiar ekranu a wielkość telefonu – flagowce Samsung, Apple i Huawei
- Rozmiar ekranu a wielkość telefonu – średniaki Huawei i Xiaomi Redmi
- Gdzie się podziały małe smartfony
- Dlaczego smartfony są takie duże
- Optymalny rozmiar telefonu – duży czy mały smartfon?
Gdzie się podziały małe smartfony
Przytoczone przykłady pokazują, że sprawa jest skomplikowana. Dla porównania rozmiaru wśród flagowców nie bez powodu sięgnęliśmy po urządzenia Samsunga i Apple’a. Obaj producenci kontynuują swoje serie już od ponad dekady. Tak długi czas pozwala dobitniej przekonać się o zachodzących zmianach. Te są znaczne.
Na przestrzeni ostatnich 10 i więcej lat smartfony w ogromnym stopniu zwiększyły swój rozmiar. Nieco inaczej wygląda to w sytuacji, gdy pod uwagę weźmie się aktualnego flagowca i eksflagowca z ubiegłego roku. Okazuje się wtedy, że wymiary bryły nie zawsze są większe. Widać to na przykładzie Samsunga Galaxy S20 i S10. Powierzchnia frontu jest mniejsza w tym drugim, starszym modelu. Różnica jest jednak minimalna i w praktyce nie do zauważenia.

Podobnie wygląda to przy telefonach ze średniej półki. Przykład serii P Lite pokazał, że smartfony te rosną z każdym rokiem tak jak flagowe iPhone’y. Natomiast sytuacja wyłaniająca się z zestawienia przedstawicieli serii Redmi jest analogiczna do tej przy „Galaktykach”. Jeden model do tyłu jest nieco mniejszy (powierzchniowo) niż ten najnowszy. Wydaje się, że to tylko jednorazowe zachwianie i za rok wszystko wróci do normy. A może będzie inaczej? Przyszłość pokaże. Analizując wszystkie tabelki, nie da się nie zauważyć, że „średniaki” są już znacznie większe niż przywołane modele z najwyższej półki i dotyczy to również przekątnej ekranu.
W środowisku osób zainteresowanych nowymi technologiami, w tym właśnie rozwojem smartfonów, zdarza się słyszeć głosy mówiące, że spora część telefonów złudnie powiększa swój rozmiar, tzn. bardzo często rośnie nie sama bryła komórki, tylko wyświetlacz. Jak pokazała analiza wielkości, nie jest to prawdą, ale faktycznie w twierdzeniu tym tkwi jej ziarno. Przekątna ekranu rośnie w szybszym tempie niż wymiary telefonu. Skrajnym przykładem jest tutaj Huawei i jego linia Mate Pro.
W jaki sposób w dwóch telefonach o podobnych wymiarach zainstalowano ekrany różniące się wielkością nawet o ponad pół cala? To bardzo proste. Powiększenie wyświetlacza było możliwe po pozbyciu się grubych ramek dookoła i mechanicznego przycisku Home. Dziś coraz częściej mamy do czynienia z „bezramkowcami”. W ekstremalnych przypadkach ekran zachodzi nawet na boki i tył urządzenia. Część producentów wprowadziła rozwiązania pozwalające pozbyć się ramek niemal w stu procentach – mowa tu o wysuwanej kamerze do selfie. Patent genialny w swojej prostocie.

Rosnące wymiary smartfonów to bez wątpienia wielki problem dla części użytkowników. Najmniej komfortowo mogą czuć się osoby, które z ważnych powodów preferują mniejsze urządzenia, jak chęć obsługi telefonu jedną ręką przy małych dłoniach. Coraz większy rozmiar mocno ogranicza także mobilność. Największe modele mogą nie zmieścić się w niektórych kieszeniach.
Ratunkiem mogłyby być w takiej sytuacji urządzenia mocno okrojone względem podstawowych modeli i smartfony w wersji mini. W pierwszym przypadku może okazać się jednak, że rozmiar telefonu i wyświetlacza nie został pomniejszony lub producent dokonał tego w niewielkim stopniu i znaczącej redukcji uległa tylko warstwa sprzętowa, np. ilość pamięci RAM i szybkość procesora. Ma to miejsce chociażby w smartfonach Huawei z serii P Lite. Nie mamy dobrych informacji także dla poszukiwaczy linii minitelefonów. Jest ich na rynku coraz mniej, a ich rozmiary wcale nie są takie małe.
Wydaje się, że era niewielkich smartfonów z ekranami o przekątnej 3,5 do 4 cali skończyła się na dobre i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle się powtórzy. W takiej sytuacji można zastanowić się nad nabyciem starszych, używanych urządzeń. Taki zakup jest jednak obarczony dużym ryzykiem. Podzespoły mają już swoje najlepsze lata za sobą i nie zapewnią komfortowej pracy. Tak samo jak przestarzały system, który nie obsłuży wielu współczesnych aplikacji. Pozostaje jeszcze kwestia wysłużonej baterii oraz potencjalnej awaryjności tak starych modeli jak Samsung Galaxy 3 czy iPhone 4.
Nowym sposobem na znaczne zmniejszenie wymiarów telefonu ma być możliwość zgięcia go w pół. Drastycznie rośnie wtedy jego grubość, ale w zamian mocno zmniejsza się wysokość. Przykładem składanego smartfona jest Samsung Fold. Dzięki zawiasom ma on szansę zmieścić się w większości kieszeni. To także powrót do przeszłości z silnym ładunkiem sentymentalnym. W czasach tradycyjnych komórek furorę robiły modele z klapką. Jej otwieranie i zamykanie było satysfakcjonujące, szczególnie gdy zawias się już nieco poluzował i można było to zrobić silnym wstrząśnięciem, trzymając telefon tylko w jednej ręce.

Rosnące wymiary smartfonów, a zwłaszcza wyświetlaczy mają również swoich zwolenników. Szczególnie zadowolone z takiego obrotu spraw mogą być osoby korzystające z platform VoD na urządzeniach mobilnych, pracujące na telefonie oraz gracze. Ekrany o coraz większych przekątnych stosowane w smartfonach pozwalają części użytkowników zrezygnować z zakupu tabletu. Osobiście jestem miłośnikiem wielkich wyświetlaczy i rozrastanie się telefonów mi nie przeszkadza. Zauważam jednak problem dotykający drugą stronę i uważam, że na rynku powinna być większa różnorodność. Tak, aby każdy mógł wybrać coś dla siebie. Urządzeń z ekranem do 4 cali jest zdecydowanie za mało!