Dlaczego smartfony są takie duże. Czy telefony robią się coraz większe?

- Czy telefony robią się coraz większe i czy jest to problem?
- Rozmiar ekranu a wielkość telefonu – flagowce Samsung, Apple i Huawei
- Rozmiar ekranu a wielkość telefonu – średniaki Huawei i Xiaomi Redmi
- Gdzie się podziały małe smartfony
- Dlaczego smartfony są takie duże
- Optymalny rozmiar telefonu – duży czy mały smartfon?
Dlaczego smartfony są takie duże
Ustaliliśmy już, że telefony są coraz większe. Wzrost rozmiarów jest mniejszy lub większy, w zależności od konkretnych przykładów, a czasami zdarzy się drobny regres, ale wyraźnie widać kierunek, w jakim idą smartfony. Jakie są przyczyny tego, że producenci pompują ich wymiary i montują coraz większe ekrany? Zapewne jest ich sporo. Skupię się na dwóch, moim zdaniem najistotniejszych.
Pierwszą jest ewoluujący sposób wykorzystania urządzeń. Telefon to już nie tylko wykonywanie połączeń i pisanie SMS-ów. Wiele zmieniło się nie tylko od czasów tradycyjnych komórek, ale także od premiery pierwszego iPhone. Boom na treści udostępniane na platformach VoD, z którym mamy do czynienia w ostatnich kilku latach, znacznie rozszerzył bazę użytkowników.
Część osób ogląda filmy i seriale właśnie na telefonie. Wbrew pozorom wcale nie jest to mała grupa. Taka forma konsumowania treści jest ogromnie popularna wśród Azjatów, stanowiących duży procent wszystkich użytkowników. To właśnie z tego powodu Netflix zdecydował się stworzyć kolejną opcję abonamentową, obejmującą wyłącznie urządzenia mobilne. Jak myślicie, czy przeciętny Taro Yamada (odpowiednik Jana Kowalskiego w Japonii) szukający telefonu z dobrym wyświetlaczem właśnie z myślą o oglądaniu wideo, będzie szukał trudno dostępnego modelu z 3,5-calowym ekranem, czy sięgnie po ten z dwukrotnie większym?

Na większym smartfonie wygodniej przegląda się również Internet. Sieć mobilna jest dostępna coraz szerzej i oferuje dobre prędkości. Ponadto postęp w dziedzinie procesorów i dodawanie kolejnych gigabajtów pamięci RAM sprawił, że smartfon coraz chętniej jest wykorzystywany jako narzędzie do pracy. Na telefonie bez większych przeszkód można montować materiały wideo oraz korzystać z dwóch aplikacji naraz w ramach współdzielonego pulpitu. Dlaczego to ostatnie stało się możliwe? Odpowiedź jest prosta: dzięki dużemu ekranowi.
Nie można także zapominać, że współczesne komórki to wydajne maszynki do grania. Jasne, na telefonach można było się bawić już dwie dekady temu, ale poziomu zaawansowania tytułów sprzed dwudziestu lat do tych obecnych nie ma sensu porównywać. Wystarczy napisać, że dzieli je przepaść i w wiele produkcji kojarzonych kiedyś głównie z pecetami można dziś grać właśnie na smartfonie.

Na nowoczesnym telefonie da się postrzelać w Call of Duty, PUBG i Fortnite. Te i inne przykłady, jak chociażby mobilne Baldur’s Gate, mają dość rozbudowany interfejs sterowania i trafienie w odpowiednie „klawisze” byłoby niesamowicie utrudnione lub wręcz niemożliwe na niewielkim wyświetlaczu. A nawet jeśli przyciski byłyby odpowiednio duże, pojawiłby się kolejny problem. Zasłaniałyby one w dużym stopniu arenę działań. Przyłożenie do nich palców jeszcze bardziej ograniczało pole widzenia, czyniąc poszczególne tytuły niegrywalnymi.
Na koniec jeszcze jeden przykład, który jest ważny dla mnie. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się pisać artykuł na telefonie. Duży ekran to odpowiednio powiększona klawiatura, dzięki czemu łatwiej trafiam w litery i rzadziej się mylę, a przy tym zostaje jeszcze sporo miejsca na możliwość podejrzenia już napisanej treści. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Czy komuś się to podoba, czy nie, coraz szerszy wachlarz sposobów wykorzystania smartfona determinuje i usprawiedliwia rozrost jego ekranu. Wydaje się, że nie ma od tego odwrotu.
Drugą przyczyną tego, że współczesne smartfony są tak duże, którą pokrótce omówimy, jest efekt psychologiczny. Powszechne przekonanie o tym, że droższe znaczy lepsze, już chyba nikogo nie dziwi. Wśród wielu konsumentów panuje także przeświadczenie, że większe = lepsze, a przynajmniej bardzo dobre. Najlepszym przykładem są Stany Zjednoczone. Za oceanem ten tok myślenia króluje i zachęca Apple do produkowania coraz większych urządzeń. Nie ma wątpliwości, że ten sposób rozumowania funkcjonuje także u niejednego Polaka. Producenci telefonów bezwzględnie to wykorzystują.
![Z cyklu „Twój […] jest lepszy (bo większy) niż mój”. Na zdjęciu składany smartfon Huawei Mate X. Źródło: Huawei - Czy telefony robią się coraz większe i czy jest to problem? - dokument - 2020-07-09](/Galeria/Html/Artykuly/91352312.jpg)
Nawet najtańsze smartfony do 350 złotych i do 500 złotych są ogromne; bywa, że większe niż niektóre flagowce. Przykładem jest Cubot R15 z 6,26-calowym ekranem, dostępny za około 330 złotych. Nietrudno wyobrazić sobie, że ktoś wchodzi do sklepu i pierwszą cechą, jaka rzuca mu się w oczy, są gabaryty urządzenia. Następnie widzi cenę i już taka osoba może być w siódmym niebie. Większość użytkowników najzwyczajniej w świecie się nie zna i kupuje swojego smartfona pod wpływem emocji, bazując na wyglądzie, w tym rozmiarze, i cenie.
Procesor, pamięć RAM, rozdzielczość ekranu i typ matrycy to dla sporej grupy klientów czarna magia. Dlatego sklepy na szczycie specyfikacji często umieszczają właśnie przekątną wyświetlacza. I dlatego też, jeśli kiedyś usłyszycie od kogoś, że nieźle przepłaciliście, bo za 2500 złotych kupiliście mniejszy telefon niż ktoś za 500 złotych, najlepiej będzie utrzymać nerwy na wodzy i nie wdawać się w dyskusję – lub wręcz przeciwnie, uświadomić ignoranta, byleby zrobić to ze spokojem. Z drugiej strony nawet część świadomych konsumentów ucieszy się, że wielkiego smartfona można kupić za małe pieniądze. Najważniejsze jest przy tym to, że będą oni zaznajomieni z jego słabszymi stronami, takimi jak niska wydajność oraz kiepskie aparaty.