Z tego co widzę artyści głównie są oburzeni faktem, że te modele AI zostały wytrenowane w dużej mierze na ich własnych obrazach bez ich zgody. Czyli internet został przeorany w poszukiwaniu obrazów (również tych objętych prawem autorskim), na ich bazie stworzono program, który teraz próbuje się sprzedać artystom, i który w najbliższej przyszłości może pozbawić pracy wielu z nich. Nie brzmi to zbyt legalnie
Dżihad Butleriański już tuż tuż.
Dlaczego dla odbiorców miałoby być istotne czy dany produkt stworzyła sztuczna inteligencja czy biedny, umierający gdzieś w Paryżu na gruźlicę artysta poświęcający całe swoje życie sztuce? Coś jest dobre albo złe albo pomiędzy i tyle.
Niektóre portale zrzeszające artystów, oficjalnie zakazały publikowania obrazów tworzonych przez sztuczną inteligencję.
Strzelam, że SI robi lepszą robotę niż Ci pseudo-artyści.
Jeśli boją się, że komputer zacznie robić lepsze obrazy od nich, to może po prostu wcale nie są tacy dobrzy. Mnie to wszystko jedno kto odpowiada za obrazy, ale szkoda by było żeby ta technologia nie rozwinęła się jeszcze bardziej. Skoro maszyny mogą tworzyć sztukę, to może kiedyś będą zupełnie samodzielnie uprawiać rolnictwo.
Na razie nie muszą się wiele objawiać bo AI może tworzyć efektowne, stylizowane i często niepokojące obrazy, DALL-E 2 to taki wręcz symulator Beksińskiego ale jak potrzeba czegoś co w każdym detalu zachowuje sens to AI się wykłada bo tam zawsze coś wygląda dziwnie
Wszystko zależy od osoby. Jak bardzo ogarnia i dopracowuje swoje prace. Ludzie wyprawiają niesamowite rzeczy za pomocą MidJourney. Nie idzie poznać czy to grafik ogarnął czy właśnie MJ.
A jak tworzymy jakieś surrealistyczne rzeczy, to już w ogóle nie widać różnicy. MJ zrobił to w 60s, a ile musiałby nad tym siedzieć grafik.
Teraz sobie wyobraź, że ten robot malujący farbami akrylowymi, się upowszechnia jak niegdyś drukarki 3D czy frezarki. Każdy we własnym domu na płótnie miałby swojego Boba Rossa z dowolnie wygenerowaną grafiką, niepowtarzalną w żadnym detalu.
Sam obraz bez kontekstu jest bezużyteczny. Prawdopodobnie najważniejszym aspektem obrazu jest właśnie malarz i cala historia związana z jego dzielem i twórczością - może to być wpływ na kulturę bądź oryginalna technika czy po prostu kontekst samej osoby. Wyjątkiem od tego mogą być na przykład obrazy historyczne gdzie ważniejszy jest kontekst historyczny. Kontekst jest ważny przecież parodie byłyby pozbawione sensu bez znajomości kontekstu.
Sztuka to indywidualna interpretacja. Są obrazy historycznie cenne, przez co ich wartość jest w zasadzie bez cenna. Ale samo nazwisko nie robi roboty. Obrazy Boba Rossa można kupić za śmieszne pieniądze, a są takie, gdzie trzeba kilkanaście tysięcy dolarów dać.
Niszowi malarze np. u nas - obrazy Alicji Wysockiej czy Barbary Bańki sprzedane są po kilka tysięcy. Liczy się tylko estetyka. Kontekst tworzy autor. Malujesz coś i dopiero nadajesz temu jakiś sens.
Zobacz sobie właśnie na obrazy Bańki - przedstawiają puszczę. Gdyby nie nadała kontekstu, to nie wiadomo do końca czy to brzozy, poranek we mgle czy zimne krajobrazy.
Teraz ma w sprzedaży "Śnieżny poranek, 2022". Kilka lat temu miała bardzo podobny, tylko przedstawiający "brzozy na rozlewisku". Chciałem tamten kupić, ale nie wygrałem licytacji.
Z tego co widzę artyści głównie są oburzeni faktem, że te modele AI zostały wytrenowane w dużej mierze na ich własnych obrazach bez ich zgody. Czyli internet został przeorany w poszukiwaniu obrazów (również tych objętych prawem autorskim), na ich bazie stworzono program, który teraz próbuje się sprzedać artystom, i który w najbliższej przyszłości może pozbawić pracy wielu z nich. Nie brzmi to zbyt legalnie
Bezsensu, nasze mózgi też się "trenują" na różnych rzeczach. Inspirować się nie można?
NineThousandBananas Można się inspirować. Nie można za to tworzyć komercyjnego softu na bazie danych (obrazów), do których nie ma się prawa.
Generatory obrazków nie inspirują, nie mają mózgów. Działają na innej zasadzie niż człowiek. Rozumiem chęć porównywania ich do tego jak działa ludzki mózg ale jest to błędne uproszczenie.
Myślę, że jesteśmy przed kolejną ważną dyskusją o tym na ile technologia odcina pierwiastek ludzki od efektu jaki finalnie osiąga... no właśnie kto? człowiek piszący w zasadzie obraz słowami? czy maszyna potrafiąca przeczytać te słowa... A może AI to taki rodzaj pędzla w XXI wieku? Interpretacji pewnie będzie tyle ilu ludzi będzie chciało się nad tym zastanowić. Z mojej perspektywy to na razie narzędzie do inspiracji ale na przykład w grach- koncept artyści będą musieli się dostosować.
Planck_
To co piszesz nie ma sensu. Nikogo oprocz paru koneserow sztuki, zberaczy znanych obrazow i okazyjnych wypadow do muzeum nie obchodzi to co artysta czol, czym sie kierowal albo jaki wplyw jego dzielo mialo na kulture itp..
Ludzie kupuja sztuke w pierwszej lini dla walorow wizualnych a kontext powstaje kiedy te dziela im towazysza przez wiele lat.
Przyklad: przgladajac stare kartony ktos odnalazl obraz ktory wisial u dziadka i babci jak ta osoba byla malym dzieckiem. Przypomina to o wigili i czasu spedzonym z cala rodzina. Obraz ten mogl byc rynkowo bezwartosciowy, ale dla tego czlowieka jest bezcenny.
To jest kontext, a nie co arysta mial na mysli. Dla przytlaczajacej ilosci ludzi ktorzy kupuja obrazy robia oni to bo chca sobie upiekszyc dom.
To ze sa obrazy historyczne i znane nikt nie zaprzecza, ani tego ze tam kontekst jest wazny. Ale nawet te obrazy mozna ogladac i sie nimi w pelni cieszyc nie znajac kontekstu ich powstawania.
Wiec teza ze obraz bez kontekstu bez bezuzyteczny jest nebywale glupia.
Co ty za głupoty wypisujesz? Kiedy ostatnio byłeś na jakiejś wystawie sztuki?
Teraz na uniwersytecie baba strzeli wałkiem plutno 6m kwadratowych na czerwonyo na zaliczenie, da do tego kartkę a4 co to symbolizuje pod spodem, a potem ludzie przychodzą na wystawę, kiwają głowami i mówią, że mocne.
Żeby się tylko AI nie zbuntowało i nie zrobiło nam sajgonu jak w terminatorze.
Dla odbiorców ma znaczenie czy obraz został stworzony przez człowieka czy przez SI dlatego, że ważnym elementem odbioru sztuki jest podziw. I choć obrazy wygenerowane przez SI można podziwiać, to jednak powody dla których się to robi są tak różne od podziwiania sztuki "ludzkiej", że czynią ów podziw a więc i odbiór czymś zupełnie innym.
Też mnie irytuje zalew tego gówna wrzuconego na insta prosto z generatora (i pyk nagle koleś ma 60k followow) , tona podobnych obrazów. Sam korzystam, ale za huj bym nie wrzucił takiej surowej grafiki. Dziesiatki generowanych obrazów i z tego jest skład, godziny pracy, a potem jeszcze digitalpaiting i zwykly fotomontaż.
Dla odbiorców ma znaczenie czy obraz został stworzony przez człowieka czy przez SI dlatego, że ważnym elementem odbioru sztuki jest podziw. i dlatego masz obrazy Pollock w takich cenach ;) Nawet nasz Sasnal tworzy takie sh*ty których cena zaczyna się obecnie od 300K za obraz bo po prostu cenę winduje autor a nie sztuka. Moim zdaniem niezależnie jak wspaniałe będą obrazy AI to sama myśl że coś zostało stworzone w 60 sekund vs. praca czasem tygodniami będzie zawsze miała znaczenie.
No i czym to AI rozni sie od nasladowcow i ulepszaczy malarskich mistrzow i trendow?
Jest szybsze i podobno nie mysli i nie czuje. Ale jesli odbiorca cos czuje, estetycznie, to czemu nie? Jako przykald podam Pale blue dot, czyli to zdjecie z Voyagera, wykonane przez maszyne. Na mnie zrobilo ogromne wrazenie.
Pomijam tzw.sztuke nowoczesna, czyli scam. Ale jak ktos lubi.
Dziwne czasy. Kto jest autorem takich prac, AI, programista? Może osoba która wpisała frazę i na podstawie jej zapytania powstała grafika? Osobiście, z perspektywy pozbawionego talentu, ilustratora-amatora który trochę działa na Polskim rynku. Czuję jak ktoś wyrwał moje świeżo wychodowane ambicje, podeptał, pobił, zabrał portfel, telefon i wyrzucił do śmietnika. Ale ja też mam wrażliwość w temacie swoich prac na poziomie 4 latka. Dla branży grafik/ilustracji itp. ludzie wykształceni, utalentowani prawdopodobnie długo pozostaną niezastąpieni. Ale, uważam że osoby takie jak ja, które długo musiały pracować nad swoim warsztatem, żeby dojść do poziomu średnio na jeża, w dłuższej perspektywie, spadną na margines. Już teraz widzę na różnych profilach powiązanych z grupami do papierowych RPGów, prace AI przedstawiające postacie, sceny z secesji, mniej lub bardziej udane. W Polsce ludzie zamawiający ilustracje fantasy na użytek prywatny, do podręczników ewentualnie książek z mojego doświadczenia posiadają niewielki budżet. Często przeliczając taką pracę na stawkę godzinową wypada poniżej krajowej. Mimo to rozumiem też ekscytację ludzi którzy nagle, sami mogą tworzyć i wykorzystywać takie prace bez udziału ilustratora. Osobiście jednak dołuje mnie to że tak szybko można zastąpić mój kilkuletni warsztat za pomocą algorytmów. Ale cóż, ja wybity nigdy nie będę, a świat pędzi do przodu. Najwyraźniej tak musi być.
I bardzo dobrze, że są zakazywane. Od zawsze konkursy miały w regulaminie zapis, że autorem musi być osobą zgłaszająca. Czemu w takim razie ludzie mają mieć prawo zgłaszać prace AI jako swoje własne? AI może być przydatnym narzędziem do budowania podkładu, tonu pod dalszą pracę. Ale na pewno nie zastąpi prawdziwego artysty.
Czy nam się to podoba czy nie roboty zastępują naszą pracę. Równie dobrze robotnicy w fabryce mogliby protestować bo ich praca jest wykonywana przez maszyny...